Agnieszka Łapacz - przygotowania do pierwszego startu

mesja1905

Głowa do góry moja droga .
Teraz zaczynaja się największe schody . Walka z sama sobą ( z psychika ). Zawsze coś będziesz widzieć do poprawy itd . Musisz wyluzować głowę , bo to kozę negatywnie się odbić na pozowaniu , jak będziesz czuła się gorsza od innych , nie ma szans na zwycięstwo . Rób dalej swoje będzie dobrze . Idź po zwycięstwo jak po coś co Ci się należy , jak po swoje . 1 start dodatkowy stres , później będzie już tylko lepiej .
Cisniesz !!!!!!!



Zmieniony przez - mesja1905 w dniu 2019-02-13 15:35:52

Wiem wiem, że muszę, ale tak jak byłam pewna swego jeszcze kilka tygodni temu, tak teraz pojawia się coraz więcej niepewności. Chyba czas na jakąś poważną rozmowę z trenerem, żeby mi trochę poukładał wszystko w głowie. Wiem, że takie głupie myśli robią mega krzywdę i widać to na scenie jak cholera. Ale jednak ciężko jest jakoś się ich pozbyć

Jeśli jest poważny problem spróbuj spotkać się z psychologiem sportowym . Chodź uważam , ze to chwile i zaraz przejdzie . Obudzisz się jutro rano woda zejdzie i pomyślisz o kires jest żyleta


Zmieniony przez - mesja1905 w dniu 2019-02-14 09:00:06

mesja1905

Jeśli jest poważny problem spróbuj spotkać się z psychologiem sportowym . Chodź uważam , ze to chwile i zaraz przejdzie . Obudzisz się jutro rano woda zejdzie i pomyślisz o kires jest żyleta



Zmieniony przez - mesja1905 w dniu 2019-02-14 09:00:06

Niby pół życia chodziłam do psychologa sportowego i wiem jak sobie radzić w takich sytuacjach, ale jednak koszykówka to trochę inna bajka i może faktycznie kilka sesji z kimś mądrzejszym ode mnie by się przydało. Choć Norbert to trener, mentor i psychologw jedny m, więc może wystarczy spotkanie z nim A jak uznam, że jest kosa, to na bank się pochwalę

W takim razie czekam na pozytywne wpisy .

Zaczynamy peak weak. Ostatnie 6 dni, które będą mega ważne. Jeszcze nigdy się nie odwadniałam, więc zobaczymy jak to wyjdzie. Cardio już zredukowane do minimum, treningi bez zmian. W końcu nogi się odsłaniają i generalnie jest duży progress w sylwetce. Jednak to prawda, że ostatnie dni to największy kosmos :D
Mam już urlop, zajmuję się tylko przygotowaniami, kosmetyczki, fryzjer, sen, odpoczynek. Oby wyszło na dobre i sylwetka będzie się dalej tak ładnie wyostrzac. Micha mocno okrojona, już totalnie bez węgli, w czwartek może zmiany, woda 8l I za kilka dni schodzimy. Duże nerwy, stres rośnie, ale z drugiej strony spokój, że mogę skupić się już tylko na starcie. Jutro wizyta u szefa, kontrola i katujemy pośladki i uda. Dam znaka, czy przeżyłam :D

Kurde 8 litrów, no nieźle, pewnie jak gdzieś idziesz masz rozrysowany plan toalet

anubis84

Kurde 8 litrów, no nieźle, pewnie jak gdzieś idziesz masz rozrysowany plan toalet

Każda stacja benzynowa po drodze jak gdzieś jadę. A w domu nawet nie gaszę światła w łazience

Już po weryfikacji. Pojechaliśmy dość późno, żeby ominąć kolejki i poszło raz dwa :D Wszystko super, forma się ładnie wyostrza, ale wyszła awaria I miesiączka poza kolejnością, więc dziś pojechałam z wydętym brzuchem I toną wody, ale może do niedzieli zejdzie. Oby! Ale teraz, będzie co będzie. Nic nie zmienię, więc nie denerwuje się już. Nie ma sensu :) Głowa gotowa, zmotywowana, będę się dobrze bawić i cieszyć chwilą, na którą pracowałam ostatnie miesiące, a w sumie wiele lat. Podoba mi się to wszystko, jak zmienia się sylwetka, jak można ją dopracować, jak wiele zależy od tego co robimy. Głód nie doskwiera, głowa już przedstawiona na zawody, totalnie nie myślę o jedzeniu, czy zachciankach. Jutro już ladujemy porządnie, głównie wafle, ryż i płatki jaglane. Walizkę szczęścia z Bananami, dżemem i innymi frykasami odlozylismy na później. Dam znać jutro jak przebuega to ladowanie i jakie efekty. Trzymajcie kciuki za Fenixiary!

Powodzenia !!

MatiMlody

Powodzenia !!

Dziękuję!!