Naczynioruchowy nieżyt nosa

CZy osoby które walczą z tym problemem m.in. założyciel mogą się coś wypowiedzieć. Czy coś znalazły na to, jakiś kierunek, coś komuś pomaga lepiej lub gorzej ?

Nie ma jednej odpowiedzi co może być przyczyną. Katar to tylko objaw, przyczyny mogą być laryngologiczne (wtedy łatwiej - uciąc albo naprostować) ale może to też być powiązane z czymś zupełnie innym. Najbardziej drastyczny przykład jaki znam to rak wątroby (poznał się stary lekarz po długim i bezskutecznym leczeniu zatok). Zobacz co ci pomaga, co szkodzi, co wzmaga objawy, jakie inne masz dolegliwości nie lekceważąc niczego, zmień nawyki.



Zmieniony przez - skirge w dniu 2018-12-31 11:01:23

Moje objawy to puchnięcie małżowin. Puchną pod wpływem temperatury, ostre jedzenie, czasem kurz, stres, w pozycji leżącej a czasami po prostu. Steryd pomaga tylko trochę. Kataru brak. Zastanawia mnie to, że dwie osoby pisały o NNN jako wynik przewlekłego stresu... a inne o oczyszczaniu. Coś konkretnie komuś pomogło ? Mam już tego dość stąd mój APEL o wpisy.

nikt tu już nie zagląda??

Zaglądam, ale w moim przypadku nie mam pewnego lekarstwa. Są jakieś sygnały od organizmu i nic więcej. O jednym pisałem wcześniej. Zrobiliśmy sobie z żoną dwudniowy wypad do hotelu, bez dzieci. Dużo kąpaliśmy się w basenie, gdzie woda była ozonowana. Przez trzy noce objawy ustąpiły, ale nie wiem czy to kwestia ozonowanej wody, czy braku stresu, bo bardzo odpocząłem. Kupiłem ozonator do użytku domowego i robiłem różne próby, ale tamtego efektu nie udało mi się powtórzyć. To było całkowite ustąpienie dolegliwości. Znaczna poprawa jest po wyczerpującym treningu siłowym. Nie chodzi o siłownię, ale wytrzymałościówkę w sportach walki. U mnie stres może odgrywać sporą rolę, ale na podstawie opisanych doświadczeń ciężko na sto procent postawić na ten czynnik.

Witam wszystkich.
Mnie problem NRN dopadł w życiu dwa razy. Pierwszy raz kiedy miałem około 20 lat i sam ustąpił z niewiadomych przyczyn. Próbowałem różnych rzeczy opisywanych na tym forum ale przypominam sobie, że przed ustąpieniem objawów jadłem Rutinoscrobin codziennie przez pół roku. Czy akurat to pomogło nie wiem....
Później miałem spokój i normalnie oddychałem( pomimo skrzywionej przegrody) przez kilkanaście lat. Problem powrócił pod koniec 2015 roku kiedy mocno oberwałem po nosie. Jedna dziurka była niemalże niedrożna. w nadziei na poprawę zdecydowałem się na prostowanie przegrody nosowej ale to oprócz częściowego udrożnienia przytkanej dziurki nic nie pomogło. Nos miałem przez większość czasu zatkany. Oczywiście zrobiłem wszystkie badania, testy alergiczne, wypróbowałem różne maści, psikacze, wody morskie, sterydy, itd. Ale to nic nie pomagało. Odblokowany nos miałem jedynie przy ruchu albo wysiłku fizycznym. W chwilach słabości pomagałem sobie Nasivinem. Ogólnie masakra....
Jesienią 2018 zdecydowałem się na medycynę chińską. 10 zabiegów polegających na naświetlaniu twarzy takimi specjalnymi lampami, które grzały, a nie świeciły. Podczas tego nagrzewania miałem wbite igły na twarzy w różnych układach. Do tego jakieś chińskie tabletki.
O dziwo po tych zabiegach nastąpiła kolosalna poprawa i nieżyt zaczął ustępować.... Ale po miesiącu powrócił i dalej się męczyłem i szukałem innych rozwiązań. Wynalazłem taki psikacz Allergodil i zaczałem stosować trochę przypadkowo łącząc to z ibupromem zatoki bo byłem przeziębiony i po ustąpieniu przeziębienia w styczniu 2019 nieżyt też zniknął ) I tak jest do dzisiaj i niech tak pozostanie. Moje życie wróciło do normy po 4 latach .

Witajcie, wygląda na to że ma to również mój syn (8latek po wycięciu migdała 1,5 roku temu), alergii brak, eozynofile wręcz niskie,pasożytów brak, wymazy i cytologia nosa ok (pokazuje jedynie opuchniętą śluzówkę).
U nas to nie tylko ciągła blokada nosa oraz spływanie wydzieliny po tylnej ściance gardła ale również walka ze skutkami czyli zejściem tego dziadostwa na oskrzela. Astma na razie wykluczona, ale kto wie co dalej...
Lekarze zupełnie bezsilni, niektórzy twierdzą, że wyrośnie (oby, choć na razie się nasila).
Próbowaliśmy już chyba wszystkiego, łącznie z budowaniem odporności i probiotykami.
Jedyne co nam na jakiś czas pomogło to syrop z czarnuszki (po jakimś czasie musieliśmy odstawić ze względu na wysypkę).
Nos odblokowujemy lekami homeopatycznymi, katar wtedy dosłownie wychodzi w niewyobrażalnych ilościach, ale i tak nie ma końca i wychodzi na to, ze musimy podawać non stop.
p.s. dziwne ale wydzieliny jest więcej nad morzem czy też po tężni


Zmieniony przez - joede w dniu 2019-07-25 17:28:46

Bo pewnie zimno mu - > tam wieje. Mnie też jak owieje jakikolwiek wiatr, to nagle mnóstwo zaczynam tego produkować....
Lekarze u mnie podejrzewają refluks, i niedługo na niego będę się leczyć..
Bylem u prof. Krzeskiego w Warszawie i po oględzinach stwierdził, że trzeba wyciąć małżowiny nosowe środkowe z obu stron i poprawić na nowo operację prostowania przegrody. U mnie mocno miejscowe są to objawy (stale z prawej strony boli a potem robi się z tego na całą jamę stan zapalny)

Męczę się z tym od ok 15 lat, liczne wizyty u lekarzy typu pulmonolog, laryngolog, alergolog - żaden nie stwierdził NNN - dopiero jak zacząłem szukać rozwiązania na własną rękę wpadłem na artykuł dot. NNN, w którym opisane objawy pasowały do moich. Po przeczytaniu kilku artykułów kupiłem tabletki Cirrus - faktycznie 1 tabletka dziennie dawała spokój na ok 24 godzin. Jednak ze względu na ich uzależ. skład odstawiłem po jednym opak. Kolejne poszukiwania na anglojęz. stronach medycznych skłoniły mnie do testów z chili (pieprz cayenne) - jak już jeden z userów tego forum pisał chili pomaga - jednak w przeciwieństwie do niego nie używam ekstraktu a zwykłej przyprawy chili - pieprz cayenne - póki co to mieszam to z wodą mineralną i używam butelki z zakraplaczem po kroplach (pompka ze sprayu do nosa się zatyka, gdyż chili nie rozpuszcza się w H2O). Próbowałem też z wodą fizjologiczna mieszać to chili - jednak efekt był tragiczny, gdyż sól fizjologiczna odkaża. Próbujcie i opisujcie...

Mnie ani Cirrus ani chilli nie pomaga : (