Naczynioruchowy nieżyt nosa

U mnie szczęśliwie udało się opanować problem. Steryd zadziałał spektakularnie, problem wrócił po odstawieniu w 10%, także teraz wystarczy dwa razy w tygodniu użyć i jest spokój, a w międzyczasie woda morska i capsaicyna. Czasem mam trochę kataru i kicham, ale zupełnie zniknął problem zatkanego nosa i tej przedziwnej wrażliwości nosa na wszystko... pewnie leczenie zależy głównie od przyczyny.

WItam, Barbara_ES, jaki steryd i kapsaicyne stosowałaś? Z góry dzięki za odp. ([email protected])

Również borykam się z NNN od 2 lat - w skrócie badania, wizyty u lekarzy oraz objawy jak u większości z Was. Teraz pytanie, czy ktoś znalazł jakiś skuteczny (na dłuższą metę) sposób?

Stosuje Capsinol różne moce. A steryd Avamys, 2 dawki dziennie miałam brać 3 miesiące a brałam 3 tygodnie bo mi było niedobrze po tym. Nie używam już od miesiąca i problem wrócił w bardzo małym stopniu, także steryd stosuje doraźnie, np. po imprezie bo mój nos nie lubi alkoholu Stosuje też za radą tą wodę morską z lodówki, to wszystko razem działa i mogę znów normalnie a nie smarkająco żyć ;)

Dzięki wielkie ;) Tylko gdzie ten Capsinol kupić ;) Akturat idę dzisiaj to lekarza więc zapytam o te leki ;)

Capsinol jak wpiszesz w wyszukiwarkę to znajdziesz. Ja zamawiałam z holenderskiej strony i bez problemu przyszło. Jednak na mnie działa drażniąco.
U mnie podobnie sterydy stosowane raz na jakiś czas działają podtrzymująco i powiedzmy, że da się w takim stanie żyć. Jednak avamys czy nassonex, które są często przepisywane jako chyba najnowsze, u mnie nie działały. Ze swojej strony mogę polecić flixonase nasule, jest w ampułkach i wkrapla się jak kropelki. Nie niszczą tak śluzówki jak areozole. Długi czas stosowałam też przy sterydach maści nawilżające i regenerujące, duży jest wybór.

Tak, na zagranicznych serwisach widzę że jest dostepny. Napewno będę zamawiał wszystkie trzy rodzaje intensywności żeby.

Cześć,
widzę, że jest tutaj bardzo rozbudowany temat, mam bardzo podobne do wielu z Was objawy, może ktoś z Was natknął się, wyleczył to co mi dolega ?


Problem występuje od prawie dwóch lat. Przeziębiłem się 2 lata temu i od tamtego czasu stale mnie boli coś ,,nad podniebieniem'' od strony nosogardła. Konkretnie z prawej strony. Boli mnie jak mówię, jak przełykam cokolwiek, to wpierw muszę górą połknąć nagromadzony tam śluz a dopiero potem to co mam w buzi. Miałem od tamtego momentu kilka angin, wycięte migdałki, niestety stale ból mi towarzyszy od tego czasu i stale mam stan zapalny w organizmie. Miałem zrobioną tomografię komputerową, rentgen zatok, liczne wymazy z gardła i nosogardła, badanie endoskopem. Jedyne co zauważono to to że mam spuchnięte małżowiny dolne nosowe i tylko tyle. Kiedy płuczę wodą morską nos, to wydzielina jak wylatuje mi drugą dziurką jest przezroczysta, ale jeśli pociągnę ślinę jakby ...z góry, z podniebienia (trzyba złapać język zębami i spróbować pociągnąć ślinę) to wtedy po 2-3 splunięciach zaczynam obficie mieć krew w ślinie (własnie z prawej części podniebienia) Byłem u dentysty, nic nie zauważył, byłem u periodentologa- > stwierdził ,że to nie jest problem z jego dziedziny, ale zauwazył, też że to problem miejscowy i że widać że mnie boli..... Jak ruszam podniebieniem (np jak się mówi literę K, G, H) to mnie boli to miejsce (z prawej strony podniebienia miękkiego) nawet taka dość ciężko zauważalna plama się zrobiła dookoła tego miejsca co boli. Co to może być ? Czy ruszając podniebieniem ruszam też, drażnię małżowiny nosowe ? Może też to coś pomoże w analizie , że jak wciągam na siłę wydzielinę z nosogardła nosem to własnie ciągne ją jakby z tego podniebienia/ nosogardła.Z lewej jego strony leci mi normalnie, mocno zasysam, a z prawej strony jakbym nie mógł. Zassać z tego miejsca ten śluz mogę też zatykając nos totalnie i wciągam wtedy powietrze ustami (wtedy jakbym charkał) Kojarzę, też że jak ktoś się zdrowo popłacze, ale tak mocno, że aż wyje to wtedy też tak podniebienie podobnie ciągnie. Tylko że taki ból jest chwilowy, a mój...trwa 2 lata i zatruwa mi życie totalnie ! Bardzo proszę o pomoc, już kilku laryngologów obejrzałem i jedyne co mi zaproponowali to sterydy do nosa
czy nad podniebieniem miękkim, pod nosogardłem są jakieś zatoki, przewody ze śluzem czy coś ? To takie uczucie jakby był tam taki balonik wypełniony czymś stale i przez to ze jest taki spuchnięty to boli... stale się czuję jakbym miał mieć anginę, a już jej mieć nie mogę przecież (bo nie mam migdałków)
dodam jeszcze na koniec, że :
- nie mam grzybicy (robione specjalnie 2 razy badania )
- w wymazach stwierdzono normalną florę bakteryjną (raz tylko paciorkowca złocistego ale lekarze nie uważają żeby był sens go eliminować)
jako ciekawostkę może dodam,że jak wyjątkowo zdarzy mi się napić alkoholu, to dzień po na kacu...magicznie jest mi dużo lepiej (jakby krew szła robić stan zapalny w brzuchu czy innych miejscach i na te pare h dawała spokoj jamie ustnej. Niestety po 3-4h jak juz kac mija, to bol, obrzek wraca, z potrójną siłą.....)

i....tyle

pozdrawiam Was Wszystkich,
Piotrek

Naprawdę nikt z Was podobnych objawów nie miał ? Stale mam ,,zapchaną'' (tak naprawdę w jakims stopniu da się oddychać przez nią) dziurkę od nosa i podrażnione nosogardło (druga strona podniebienia miękkiego) ...

Hej niestety z tego co czytałam o Naczynioruchowym Nieżycie Nosa, a tego dotyczy ten wątek, to nie spotkałam się z opisywanym przez Ciebie bólem. Jednak wydzielina spływająca po gardle często jest wymieniana.
Nie wiem co Ci poradzić. Probowaleś sterydów donosowych? Może właśnie taki w kroplach flixonase nasule by Ci pomógł spływając po gardle?
Ogólnie mam znajomą, która mając nietypowe problemy z zatokami zgłosiła się do światowego centrum słuchu w Kajetanach i tam ją przebadali wzdłuż i wszerz. Sama też o tym myślałam. Wystarczy skierowanie od lekarza ogólnego, u nich na stronie są informacje. Podobno dużo dobrych specjalistów. Na Twoim miejscu bym tam szukała pomocy.