Wprowadzenie.
Trochę historii, jeszcze kilka miesięcy temu byłem nieźle zalany tj. jakieś 90 kg i około 22% bf tak obstawiam.
Od sierpnia rozpoczęła się moja redukcja, pod koniec listopada było juz 75kg i 13% bf,
oczywiście wszystko dopięte suple i dieta, dieta low carb która sam sobie modyfikowałem pod siebie.
jak widać na zdjęciu wyszło dość fajnie. Spadek 2kg mięśni, pozostała ilość to tłuszcz i oczywiście woda.
Chyba znośnie.
Masa
Teraz rozpoczynam masę, 75kg i 13% bf na starcie. na początek powrót do kaloryki na 0 czyli w moim przypadku 2500 kcal.
Wzrost 185 cm
-praca siedząca
-treningi 4 razy w tygodniu.
Od tygodnia dodaje trochę kalorii, około 100 + waga mi skoczyła o 0,8 kg ale też bf o 0,2%.
dodam że jem 5 razy dziennie o stałych porach, pilnuje kalorii fitatu i waga. Trening tez dopięty.
Nie chcę się po prostu bardzo zalać, cel to jakieś 82-85 kg i około 15% bf i znowu redukcja.
Więc agresywna masa odpada.
Moje pytanie czy trzymać np. 2600 kcal czy jeszcze dodać, jestem trochę zaskoczony ze po 1,5 tygodnia skoczyło mi 0,8 kg i już 0,2%bf
trochę za szybkie tempo tak mi się wydaje. Na koniec redukcji jadłem już tylko 2000 kcal :|
Trzymać się tego 2600 kcal czy jeszcze dodać?
Jestem w stanie to kontrolować ponieważ mam wagę i ważę się na czczo ona pokazuje mi w procentach skład ciała itd.
Nie chce zmarnować redukcji która mi się udała i zaprzepaścić to teraz wszystko zbyt agresywną masą.
Ale z drugiej strony chciałbym tez rosnąc bo wiem ze 76 kg przy 185 cm wzrostu to trochę mało :P
Oczywiście nie jem śmieciowego żarcia i makra się tez zgadzają.
Tylko szczerze powiedziawszy nie wiem jak teraz manipulować tymi kcal.
Przyjmę wszelkie cenne rady.