Paula- dziennik ciążowy vol. 2

w jodze to może nawet nie tyle niebezbiecznie, co bez sensu trochę jak się nie wie, na co w danej pozie zwracać uwagę

Zawsze to jakiś ruch :) tzn. to w sumie podobnie jak z siłowym. Jak ktoś zacznie sobie sam cwiczyc bez wgłębiania się w szczegóły to coś tam poćwiczy, może nawet uda się krzywdy sobie nie zrobić ale nie wyciągnie się z tego poświęconego czasu maximum możliwości. Z wgłębieniem się w technikę możemy mieć coraz lepsza świadomość ruchu i czucie.

Ja tylko melduję że 8 miesiąc rozpoczęty. Generalnie samopoczucie bardzo dobrze. Czasem tylko coś strzyka czy zaboli w plecach ale bez tragedii. Brzuch już jest bardzo duży i ogranicza i bardzo mocno czuję jak proste czynności angażują mięśnie brzucha które teraz są już mocno nadwyrężone przez rozciagniecie. Ciekawa jestem w jakim będą stanie biorąc pod uwagę dość mały odstęp między ciążami i to że teraz ciężej mi unikać jego nadwyrężania przy zajmowaniu się małym. Chociaż się staram ale nie zawsze się da.

Jogę ćwiczę regularnie. Max co drugi dzień. Czasem codziennie. Czuję już wewnętrzna potrzebę przygotowania się do porodu. To taka forma wicia gniazda u mnie. Ubranka już gotowe. Generalnie wszystko dla młodego raczej jest. Nawet walizkę zaczęłam pakować ale głównie dlatego że te wszystkie jednorazowe rzeczy do szpitala zajmowały mi miejsce w szafie. ;p

W planach wizyta u fizjo/osteopaty. Będę zdawać relacje. A na razie jako że w tym miesiącu się nie zebrałam to chociaż sobie sama radzę z piłeczka.

Do tego codziennie ćwiczę relaksacje bo mam nagrania Cud narodzin z pierwszych przygotowań. W tej ciąży nauczona doświadczeniem z pierwszej ćwiczenia Kegla ograniczam do minimum. Raczej po kilka powtórzeń żeby mieć świadomość MDM i umiejętnośc ich rozluźniania.

Niedługo zaczynam dodatkowa suplementację - liście malin i wiesiołek. Jak zacznę to coś napiszę może więcej.

A w tym tygodniu spotkanie z pierwszą położna bo podpisuje umowę w dwóch szpitalach :p

Mam świadomość że ten miesiąc zleci szybko przez święta. Pewnie styczeń będzie mi się dłużył w oczekiwaniach :p

A napisz w jakim celu te liście malin. Ja znam ich zastosowanie jako taki naturalny środek wzmacniający przeciwko przeziębieniu itp. A u Ciebie w jakim celu będzie??

liście malin z tego co kojarzę pomagają np przy PMS i bólach menstruacyjnych

wiec pewnie pod kątek choromalnym u Pauli, czy się mylę?

i przy zatrzymywaniu wody również do spuły z pokrzywą

Night liście czy owoce? Bo na przeziębienie to mi się jednak owoce kojarzą ale może liście też

Herbata z liści maliny w sumie dla kobiet nie tylko w ciąży jest dobrym ziołem. Wpływa na elastyczność mięśni macicy. Na początku ciąży i w okolicy menstruacji wpływa rozluźniająco na mięśnie macicy a pod koniec głównie chodzi o tą elastycznosc i wzmacnianie mięśni. Czyli żeby poród był bardziej sprawny , skurcze efektywne. A na pewno nie zaszkodzi :)

No tu gdzie mieszkam to taki ludowy sposób na odporność. Zimą to nawet nie muszą być liście ale gałęzie połamane i zaparzone.

O mamo, Paula ale leci czas! adrenalina mi się podnosi od samego czytania, że ty już masz wszystko gotowe a to tylko 3 tygodnie różnicy!!
Ja prawie nic nie mam ale po tym wpisie chyba atakuję allegro!

Też staram się rozluźniać już bardziej, a robisz jakieś konkretne ćwiczenia jeśli chodzi o rozluźnienia MDM ? czy tam o świadomość tych mięśni żeby potrafić je rozluźnić, podziel się czymś :) ja coś tam z netu robię ale nie do końca jestem pewna czy to jest to, a zaczynam się obawiać czy nie będę za bardzo pospinana "tam"

liście z malin na wszystko co Paula napisała, ogólnie to mówią że na wywołanie porodu ale nie jest takie drastyczne jak "koktajl położnych"

co to jest koktajl położnych? \