Ja mam z Antosem inny problem - napiszę szczerze i bez ogródek i bez chęci obrażania/posądzania/dokuczania etc.- a właściwie 2 problemy.
Pierwszy, nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze wzorem wielu innych z forum pewna motywacja marketingowo - ekonomiczna gra tu rolę. Antos ma swoich podopiecznych, podkreśla to w każdym prawie poście - stąd moje wrażenie, że rzuca wędką:) Nie on jedyny.
Drugi - ze wyznaje zasadę jedynej słusznej drogi i to jest TA droga, po której on kroczy. Trochę jak neofita, który stara sie być bardziej wierzący od wierzacych od dawna.
Tym samym odpowiadam na pytanie, dlaczego jestem sceptyczna wobec tego co Antos proponuje.
A Śnieżka jest dużą dziewczynką i jak ją pomysły Antosa zainteresowały to niech po prostu spróbuje. Moze polubi trening i bedzie szczesliwa z tym systemem żywienia. Ja osobiście żywieniowo Antosa rozumiem, w dużej mierze kroczę od jakiegos czasu podobną ścieżką...
Czemu trening trzeba lubić? Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak rozwinięte "życie wewnętrzne", ze jak czegoś nie lubię to znajdę 1000 powodów, aby przekonać samą siebie do nierobienia tego...A wychodzenie ze strefy komfortu bedzie dobre dla Antosa, Viki, Teti, może Nene i kilku innych Ladies, które sport lubią i robia sport dla sportu. A Śnieżka i ja to raczej tak w charakterze narzędzia ten wysiłek traktujemy.... Mi to już tak zostanie, ale Śniezka być moze odnajdzie jeszcze swoje sportowe powołanie. Czego serdecznie jej życzę. A i tak uważam, ze siłowe (
kulturystyka) najlepiej kształtują kształty kobiece...
A anoreksja jest chorobą kontroli, i żadne wsparcia mężów, rodzin nie pomogą. Chorują inteligentne osoby, które potrzebują poczucia kontroli i owiną sobie dookoła palca każdą "wspierającą" mamę, a mąż to sie dowie ostatni. Ufam, ze Śnieżka już ma za sobą te doświadczenia i tylko ona umie uchronić się od powrotów.