Kabo całkiem możliwe, ale ja obstawiam jeszcze jedno - basen Odkąd pamiętam wszelkie próby regularnego chodzenia kończyły sie po max 2 tygodniach chorymi zatokami. A ostatnio mnie podkusiło, żeby po saunie wejśc do brodziku z lodowata wodą, choc wiem, że każde spotkanie z ta zimna wodą to problemy zdrowotne. Do tego ogólne zmęczenie, mało snu i w końcu mnie dopadło.
...
Napisał(a)
Fighter moim najwiekszym problemem jest to, że nie umiem odpoczywać Już wpadam w panikę, że będę zupełnie bez formy, a kolejny bieg w niedziele. Jakoś nie umiem sobie przetłumaczyć, że kilka dni luzu wyjdzie mi na dobre.
Kabo całkiem możliwe, ale ja obstawiam jeszcze jedno - basen Odkąd pamiętam wszelkie próby regularnego chodzenia kończyły sie po max 2 tygodniach chorymi zatokami. A ostatnio mnie podkusiło, żeby po saunie wejśc do brodziku z lodowata wodą, choc wiem, że każde spotkanie z ta zimna wodą to problemy zdrowotne. Do tego ogólne zmęczenie, mało snu i w końcu mnie dopadło.
Kabo całkiem możliwe, ale ja obstawiam jeszcze jedno - basen Odkąd pamiętam wszelkie próby regularnego chodzenia kończyły sie po max 2 tygodniach chorymi zatokami. A ostatnio mnie podkusiło, żeby po saunie wejśc do brodziku z lodowata wodą, choc wiem, że każde spotkanie z ta zimna wodą to problemy zdrowotne. Do tego ogólne zmęczenie, mało snu i w końcu mnie dopadło.
...
Napisał(a)
VikiFighter moim najwiekszym problemem jest to, że nie umiem odpoczywać Już wpadam w panikę, że będę zupełnie bez formy, a kolejny bieg w niedziele. Jakoś nie umiem sobie przetłumaczyć, że kilka dni luzu wyjdzie mi na dobre.
Też tak miałem, ale nauczyłem się zdrowie najważniejsze, jak lekarz mi powiedział, że już mam problem z zastawką, a jak będzie tak dalej to może czekać mnie operacja.
...
Napisał(a)
Fighter to nieciekawie
Niby wiadomo, że zdrowie najważniejsze, ale czasem człowiek zapomina, szczególnie jak ma konkretne cele.
15.06 piątek
dzień 42 (Iron Flex)
Skończyłam już drugą puszkę IF, szybko to leci. Została jeszcze jedna.
Wcozraj wieczorem ścianka wspinaczkowa, bardziej towarzysko niż treningowo. Raz że nie miałam siły, a dwa - zmieniają ścieżki i uchwyty na nowe, więc było sporo braków, rozmotowali mi jedyna drogę, którą potrafiłam przejść prawie w całości, więc nie mam co ćwiczyć. Ogólnie nie ogarniam tych zasad i kolorów
Dziś rano lekkie rozbieganie. Najpierw spokojny trucht, później miały być ćwiczenia, o których zupełnie zapomniałam a następnie krótkie podbiegi. Dopiero jak wyłączyłam zegarek i zobaczyłam, że coś krótki ten trening wyszedł to sobie przypomniałam o ćwiczeniach. Trudno. Na początku cięzkie nogi - zawsze tak jest po kilku dniach przerwy od biegania. Nadal osłabienie i brak sił, do tego ból głowy od kataru. Czarno widzę ten niedzielny bieg
Wyszło niecałe 5km, czas 32 min.
Później chciałam jak zwykle zrobic wymyki. Na rozgrzewkę 3 z wybicia, jeden ze zwisu i... tyle Więcej ze zwisu nie wyszło, a nie chciałam tracić sił na zwykłe z wybiciem.
Jutro trening na przeszkodach, oby siły wróciły. Będą "gościnnie" na naszym torze nowe przeszkody i fajni trenerzy, więc mam nadzieję że skorzystam.
Niby wiadomo, że zdrowie najważniejsze, ale czasem człowiek zapomina, szczególnie jak ma konkretne cele.
15.06 piątek
dzień 42 (Iron Flex)
Skończyłam już drugą puszkę IF, szybko to leci. Została jeszcze jedna.
Wcozraj wieczorem ścianka wspinaczkowa, bardziej towarzysko niż treningowo. Raz że nie miałam siły, a dwa - zmieniają ścieżki i uchwyty na nowe, więc było sporo braków, rozmotowali mi jedyna drogę, którą potrafiłam przejść prawie w całości, więc nie mam co ćwiczyć. Ogólnie nie ogarniam tych zasad i kolorów
Dziś rano lekkie rozbieganie. Najpierw spokojny trucht, później miały być ćwiczenia, o których zupełnie zapomniałam a następnie krótkie podbiegi. Dopiero jak wyłączyłam zegarek i zobaczyłam, że coś krótki ten trening wyszedł to sobie przypomniałam o ćwiczeniach. Trudno. Na początku cięzkie nogi - zawsze tak jest po kilku dniach przerwy od biegania. Nadal osłabienie i brak sił, do tego ból głowy od kataru. Czarno widzę ten niedzielny bieg
Wyszło niecałe 5km, czas 32 min.
Później chciałam jak zwykle zrobic wymyki. Na rozgrzewkę 3 z wybicia, jeden ze zwisu i... tyle Więcej ze zwisu nie wyszło, a nie chciałam tracić sił na zwykłe z wybiciem.
Jutro trening na przeszkodach, oby siły wróciły. Będą "gościnnie" na naszym torze nowe przeszkody i fajni trenerzy, więc mam nadzieję że skorzystam.
1
...
Napisał(a)
Niby tak, ale nie warto. No chyba, że masz z tego konkret pieniądze.
...
Napisał(a)
Nie mam
Jedynie satysfakcję, dobrą zabawę i medale Choć w tym roku coraz więcej biegów kusi gotówką za podium, w tym także te mniejsze, lokalne Ale to raczej kwoty takie, że zwraca się jedynie koszt udziału + dojazd (choć sa wyjątki). Zawsze to coś.
A poza tym to też kwestia charakteru. Nie umiem odpuszczać i mam adhd, ciężko usiedzieć w miejscu czy wytrzymać bez treningu
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-06-15 14:47:19
Jedynie satysfakcję, dobrą zabawę i medale Choć w tym roku coraz więcej biegów kusi gotówką za podium, w tym także te mniejsze, lokalne Ale to raczej kwoty takie, że zwraca się jedynie koszt udziału + dojazd (choć sa wyjątki). Zawsze to coś.
A poza tym to też kwestia charakteru. Nie umiem odpuszczać i mam adhd, ciężko usiedzieć w miejscu czy wytrzymać bez treningu
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-06-15 14:47:19
...
Napisał(a)
VikiNie mam
Jedynie satysfakcję, dobrą zabawę i medale Choć w tym roku coraz więcej biegów kusi gotówką za podium, w tym także te mniejsze, lokalne Ale to raczej kwoty takie, że zwraca się jedynie koszt udziału + dojazd (choć sa wyjątki). Zawsze to coś.
A poza tym to też kwestia charakteru. Nie umiem odpuszczać i mam adhd, ciężko usiedzieć w miejscu czy wytrzymać bez treningu
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-06-15 14:47:19
Mam podobnie, muszę się ruszać. Aczkolwiek są momemty, gdy trzeba przestać. Po prostu odpocząć, dać się organizmowi zregenerować, doleczyć kontuzje. Niekoniecznie trenować, a iść na spacer, pograć w piłkę. Zrobić coś niezwiązane z Twoim "sportem", pomaga naprawdę :)
...
Napisał(a)
Fighter miałam 3 miesiące przerwy w zimie przez kontuzję barku, wystarczy
Poza tym jak ćwiczyłam tylko na siłowni, pod kątem sylwetki, to musiałam co jakis robic reset i odpocząć. Teraz jest inaczej. Przgotowania pod biegi OCR są tak różnorodne, że to sie nigdy nie nudzi, można na każdy treningu robić coś innego - bieganie, siłownia, plac street workout, ścianka wspinaczkowa - co kto lubi. Ja mam taka zabawe na treningach, że mnie to nie męczy. Kocham przeszkody, uwilebiam biegac. Nawet cięzkie treningi po górkach w lesie mnie relaksują i są odpoczynkiem dla głowy.
Dziś rewelacyjny trening w naszym Centrum szkoleniowym. Siły powoli wracją, męczy jedynie katar (zatoki) i ból głowy.
Poćwiczyłam dziś różne elemnty. Nie mam filmuku ze ścianek, ale zrobiłam taką na ponad 2,5m (chyba 2,80 miała ). Wbiegłam pierwszy raz na równoważnię (do tej pory wchodziłam bokiem).
Poza tym poćwiczyłam na dwóch nowych przeszkodach, które były 2x dłuższe niż zwykle na biegach - SUPER
Wrzucam kilka filmików:
1. Stara i krótka wersja multiriga:
2. Nowy multi, bardzo długi i z pałkami na końcu, które były dużym wyzwaniem dla zmęczonych rąk. Udało mi się go przejśc od drugiej strony, zaczynając od kółek i pałek, natomiast w wersji z filmiku spadam z pałek. Nie chciałam tez za bardzo sie męczyć przed jutrem, więc zbyt wiele prób nie było.
3. Monkey bar
4. Lowrig - najlepsza przeszkoda dzisiejszego dnia. Tu pierwsze podejście, jak widac było cieakwie i zabawnie Strasznie to męczy i szybko wysysa siły. Za drugim razem doszłam prawie do końca, zostały dwa elemnty, ale odpuściłam ze zwględu na jutrzejszy bieg. I tak mam zdarta skórą na rekach, więc będzie bolało
Poza tym jak ćwiczyłam tylko na siłowni, pod kątem sylwetki, to musiałam co jakis robic reset i odpocząć. Teraz jest inaczej. Przgotowania pod biegi OCR są tak różnorodne, że to sie nigdy nie nudzi, można na każdy treningu robić coś innego - bieganie, siłownia, plac street workout, ścianka wspinaczkowa - co kto lubi. Ja mam taka zabawe na treningach, że mnie to nie męczy. Kocham przeszkody, uwilebiam biegac. Nawet cięzkie treningi po górkach w lesie mnie relaksują i są odpoczynkiem dla głowy.
Dziś rewelacyjny trening w naszym Centrum szkoleniowym. Siły powoli wracją, męczy jedynie katar (zatoki) i ból głowy.
Poćwiczyłam dziś różne elemnty. Nie mam filmuku ze ścianek, ale zrobiłam taką na ponad 2,5m (chyba 2,80 miała ). Wbiegłam pierwszy raz na równoważnię (do tej pory wchodziłam bokiem).
Poza tym poćwiczyłam na dwóch nowych przeszkodach, które były 2x dłuższe niż zwykle na biegach - SUPER
Wrzucam kilka filmików:
1. Stara i krótka wersja multiriga:
2. Nowy multi, bardzo długi i z pałkami na końcu, które były dużym wyzwaniem dla zmęczonych rąk. Udało mi się go przejśc od drugiej strony, zaczynając od kółek i pałek, natomiast w wersji z filmiku spadam z pałek. Nie chciałam tez za bardzo sie męczyć przed jutrem, więc zbyt wiele prób nie było.
3. Monkey bar
4. Lowrig - najlepsza przeszkoda dzisiejszego dnia. Tu pierwsze podejście, jak widac było cieakwie i zabawnie Strasznie to męczy i szybko wysysa siły. Za drugim razem doszłam prawie do końca, zostały dwa elemnty, ale odpuściłam ze zwględu na jutrzejszy bieg. I tak mam zdarta skórą na rekach, więc będzie bolało
5
...
Napisał(a)
Ostatni filmik chyba najtrudniejsza przeszkoda albo bylas juz zmeczona ?, poprzednie wydają sie latwe w Twoim wykonaniu (jak moje wymyki) chociaz wiem ze wielu z nas poleglo by na nich..
...
Napisał(a)
Panie Janie ja się czuję jak dziecko na placu zabaw
Drazekm masz rację, ostatnia przeszkoda była najtrudniejsza i na koniec treningu. Zwykle jest w wersji o połowę krótszej, a tym razem dwa tory połączyli w jeden długi. Co ciekawe, na tej przeszkodzie doceniam ten challenge z wymykami, fajnie że nas zmobilizowałeś, bo to jednak wzmacnia i łapy i brzuch, co na tej przeszkodzie bardzo się przydaje
Pierwsza i trzecia przeszkoda była w wersji standardowej, już nie raz je robiłam więc nie sprawiły większych problemów.
Druga również bardzo długa, zrobiona z połączenia dwóch krótszych i tam niestety chwyt zawodzil pod koniec.
Tak naprawdę ważna jest technika, wtedy dużo łatwiej zaliczać przeszkody Trochę praktyki potrzeba
Drazekm masz rację, ostatnia przeszkoda była najtrudniejsza i na koniec treningu. Zwykle jest w wersji o połowę krótszej, a tym razem dwa tory połączyli w jeden długi. Co ciekawe, na tej przeszkodzie doceniam ten challenge z wymykami, fajnie że nas zmobilizowałeś, bo to jednak wzmacnia i łapy i brzuch, co na tej przeszkodzie bardzo się przydaje
Pierwsza i trzecia przeszkoda była w wersji standardowej, już nie raz je robiłam więc nie sprawiły większych problemów.
Druga również bardzo długa, zrobiona z połączenia dwóch krótszych i tam niestety chwyt zawodzil pod koniec.
Tak naprawdę ważna jest technika, wtedy dużo łatwiej zaliczać przeszkody Trochę praktyki potrzeba
Poprzedni temat
FBW w domu 39 lat
Następny temat
Test IHS nr 7 - regeneracja stawów Iron Flex wg kabo9
Polecane artykuły