Bez problemów żadnych z głodem, wręcz odwrotnie. Szczerze, to czekałem już na ta redukcję, żeby odpocząć od żarcia
Galareta z kurczakiem będzie wchodzić codziennie prawie rano, obficie zalana octem jabłkowym, co by usprawnić trawienie jeszcze.
Leczo na 3 dni zrobione
Redox Extreme - 3kaps godz. 7.00
MSM - 2g godz. 7.00
Wit C - 2g godz. 7.00
Magnez - 1g godz. 7.00
Potas - 1kaps godz. 7.00
Chrom - 1tab godz. 7.00
Probiotyk - 1kaps godz. 7.00
Witaminy - 2kaps po drugim posiłku
Wit D3 - 1tab po drugim posiłku
Wit K2 - 1kaps po drugim posiłku
AAKG - porcja 30min przed treningiem
Cytrulina - porcja 30min przed treningiem
Beta-alanina - porcja 30min przed treningiem
BCAA - 20g podczas treningu, 10g po treningu
ZMA - 3tab przed snem
MSM - 2g przed snem
Wit C - 2 g przed snem
1. Wyciskanie sztangi leżąc
50 x3
60 x3
70 x3
75 x3
80 x3
85 x3
90 x3
95 x3
100 x3
90 x4
85 x6
80 x8
75 x10
2. Podciąganie chwyt nachwyt
CC x3
2,5 x3
5 x3
10 x3
12,5 x3
15 x3
17,5 x3
20 x3
22,5 x3
25 x3
20 x4
15 x6
10 x8
5 x10
3. Butterfly + Przyciąganie v-bar siedząc
50x15 + 100x15
50x15 + 100x15
50x15 + 100x15
50x15 + 100x15
Cardio bieżnia 15min
A więc pierwszy dzień za mną. Bez tragedii. Moc na treningu jeszcze była.
Dzięki Redox energia dopisywała, potliwość spora.
Co do diety, to jestem mega zaskoczony działaniem Redox, które masakrycznie tłumi apetyt, 3 posiłek musiałem dosłownie w siebie wmuszać..
Z jednej strony to fajnie, bo nie mam problemów z zejściem z tak wysokich kcal nagle, z drugiej strony obawiam się, żebym nie zniknął za szybko jak tak będę jadł
Z minusów, to straszne mdłości mnie dopadły po treningu. do tego stopnia, że w nocy z 4 razy się budziłem i lądowałem na kiblu niestety.
Myślę, że jest to spowodowane faktem, iż spalacza nie brałem żadnego z 1,5 roku i mnie trochę poczesał Redox, choć jak analizuję skład, to nie za bardzo wiem, co to miało by być Mam nadzieję, że to się unormuje w każdym bądź razie.
https://www.sfd.pl/pitbull61__DT__droga_do_startu_w_MPJiW_2020_start_masy,_str_15-t1172367-s61.html#post-19106389
Aby zwyciężać, trzeba być i lwem i lisem...