Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
nightingalbziubziusplan całkiem zacny, acz wymagający
WK rzeczywiście przekaz mają czasem ....dziwny delikatnie mówiąc, ale dużo dobrej wiedzy leci, wiec fajnie
Mnie tylko irytuje, że zupełnie nie podają źródeł z których korzystają - a czasem są oczywiste dla kogoś kto śledzi szczególnie amerykańskich trenerów. A dwa to wiele filmów ma wydźwięk taki jakby nie było żadnej innej drogi - i ich prawda jest objawiona i nie ma żadnej alternatywy.
tyle, że obserwując co się dzieje w świecie fit
to taki przekaz ma największe branie
ludzie chcą prawdy objawionej:P
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Trening i miska z 27.03.2017:
Pierwszy raz robiłam HT, allahy, wznosy więc trochę czaiłam się z ciężarami. Będę zwiększała.
Co do miski trudno okreslić wartości gołąbków od teściowej ale były z drobiu i chudziutkie. I w liściach kiszonej kapusty! Niebo w gębie.... A więc tłuszcz na bank był mniejszy. Reszta trochę niedopilnowana.
podsumowanie 1,5 roku: http://www.sfd.pl/Redukcja_Teapot-t1137476-s83.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Trening:
Interwały na rowerze: 20min
Rower rekreacyjnie: 40min
Trening z 29.03.2017 (dziś)
Pierwszy raz robiłam ten trening (wariant B), dalej się czaje z ciężarami, martwy ciąg, zakroki i łydki na bank mogę zwiększyć. WIęc będę zwiększała. Pierwszy raz robiłam żołnierki, muszą to kilka razy obejrzeć na yt czy dobrze robię. No i to podciąganie.... nie bij Kebula, skorzystałam z maszyny z klęcznikiem. Powinno mnie to wzmocnić. W domu dalej będę próbowała z drążkiem.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
kebulabic nie będę.tylko naprawdę Cię nie rozumiem, dlaczego masz taki problem z ćwiczeniem na drążku na siłce
Po prostu nie daję rady się podciągnąć. Zwisam sobie w domu, hehehe, i próbuję. I mam nadzieję wkrótce uda mi się i wtedy przeniosę to na siłkę