SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT Julietta

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 32979

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1990 Napisanych postów 5138 Wiek 43 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 72466
6/03/2017
poniedziałek

jest i @

wczoraj poszłam spać ok 22:30 a zasnełam po 4:00 nad ranem do 6:00 ciągiem śniły mi się mega koszmary i co chwilę się budziłam
w pracy o dziwo jakoś się trzymałam, ale po południu już nie funkcjonowałam...


MISKA
+ marchewka, pietruszka i ceula (z rosołu), natka pietruszki
+ trochę wywaru z rosołu
+ woda, espresso z miodem 2x, rozpuszczalna z mlekiem 2x, owocowe mix 3x
+ laktoferyna, probiotyk, wapno, wit A, Bright, C i D
+ przeciwbólowe



z apetytem DRAMAT
rano miałam takiego muła, że ledwo kawa weszła, potem przez półgodzinną trasę do pracy męczyłam koktajl, cofało mnie ale jakoś wypiłam... lunch jadłam 4godziny- po troszeczkę...
później jakoś poszło





7/03/2017
dla odmiany jestem wyspana
ból @ mniejszy, energia i chęć do życia wróciły


MISKA
+ marchewka, pietruszka i ceula (z rosołu); pietruszka, marchewka, cebula, kukurydza, natka pietruszki
+ ketchup
+ kostka gorzkiej czeko
+ woda, espresso z miodem 2x, rozpuszczalna z mlekiem 1x, zielona z jaśminem 1x
+ laktoferyna, probiotyk, wapno, wit A, Bright, C i D



jeśli chodzi o APETYT... to dziś powtórka z wczorajszej rozrywki, wszystko wmusiłam (bo jestem rozsądna), ostatnie kęsy mięsa z rosołu właśnie mielę, czuję się opchana i sflustrowana
i najgorsze jest to, że przez te jazdy przedokresowe przejadłam się plackiem śniadaniowym
nic mi dziś nie smakowało, wszystko jest bleeee...




Zmieniony przez - Julietta w dniu 2017-03-08 01:42:56

xxx

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1990 Napisanych postów 5138 Wiek 43 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 72466
BADANIA
udało mi się wyprosić lekarkę, żeby wydrukowała mi wyniki moich ostatnich badań
ponoć jest poprawa w porównaniu z tymi z przedostatnimi i tymi jeszcze wcześniejszymi, ale niestety dobrze nie jest, bo nie wszędzie moje parametry mieszczą się w normach

nie znam się na tym kompletnie- jakby ktoś mi mógł co-nie-co wytłumaczyć to byłabym wdzięczna













niepokoją mnie głównie te immunoglobuliny i to, że są aż tak wysokie

dostałam skierowanie do reumatologa, bo ponoć ona nic więcej nie jest w stanie dla mnie zrobić



Zmieniony przez - Julietta w dniu 2017-03-08 02:12:06

xxx

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
trochę ciężko czyta mi się takie wyniki badań, ale jesli chodzi o podstawowe rzeczy to nie jest żle.
TSH, próby wątrobowe, sod, potas ok
Limfocyty sa obniżone co wskazuje na stan zapalny, no ale to oczywiste przy chorobie, w morfologii moze być widczny nawet jak już będzie chwilę po

na immunoglobulinach się specjalnie nie znam, podwyszone wsazują zapewne dlaej stan zaplany i tym, że z układem odpornosciowym coś się dzieje
może to być związane z rozwojem jakieś choroby autoimmunologicznej

dobry lekarz musi na to popatrzeć na pewno

glowa do góry :*
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1990 Napisanych postów 5138 Wiek 43 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 72466
dzięki bziu
czekam na wiztę u reumatologa
proszę też Boga, żeby jakiś problem zdrowotny się nie rozwiną, bo ja już nie mam więcej sił na chorobę
od września moje zdrowie niszczy mi życie, mam dość...




UPDATE
trochę niedoczas mnie dopadł, nie dam rady uzupełnić notatek, aleeee...

MISKA
trochę się nakombinowałam z jedzeniem:
*** kilka dni jadłam 3 posiłki dziennie- tak ok 1,450kcal średnio wychodziło (np 1. jajka, kasza plus oliwa i zielenina, 2. kurczak, makaron plus olej koko i zielenina, 3. wołowina, basmati, olej koko i zielenina) specjalnie bez prochu i bez słodkiego i wyłączając słodki posmak np z owoców żeby zobaczyć to, co modki pisały jednak ciągle miałam wrażenie, że jem na siłę/ bez apetytu i naprawdę na nic wogóle nie miałam ochoty, nawet na owsianę z gruszką czy kupne słodkie
*** kolejnego dnia stwierdziłam, że nie wmuszam śniadania i zobaczę, o której pojawi się "ochota na jedzenie" i tak ok 18:00 wjechał banan z migdałami... i tak chyba ze dwa dni
*** później zaliczyłam kompuls i trochę na nim popłynełam (nie mogłam znaleść smaku)- wstyd mi to pisać

<psychicznie czułam się fajnie, jednak mój poziom energii i później samopoczucia drastycznie spadł, co mnie w sumie nie dziwi
wygląda na to, że wmuszanie jedzenia jest jednak lepszą opcją, bo bynajmniej miałam więcej siły i ochoty na co-kolwiek mimo, iż głowa obrywała konkretnie i na samą myśl o kolejnym posiłku robił mi się niedobrze >

*** w końcu wróciłam do 4 posiłków i zjadam, choć nie smakuje mi nic poza ananasem nie jest źle
*** zmieniłam sobie lekko rozkład i trzymam 120/ 200/ 60 w sumie dlatego, że tłuszcze mnie sycą na amen, poza tym zaczełam w końcu ćwiczyć, także powinno być dobrze staram się nadal w miarę równo trzymać węgle


SUPLEMENTACJA
narazie wszystko jak mi doradziła bziu biorę codziennie


TRENING
w końcu jest progres i póki co wygrywam ze sobą
w tamtym tygodniu zrobiłam na próbę trening od eveline A i B, dałam radę 2x 10 i naprawdę się cieszę jak dziecko
także jest super!!!

zakwasy mam nie z tej ziemi, dosłownie WSZĘDZIE
dół ciała ogień! poślad, dwójki i czwórki zmasakrowane- w sobotę robiłam przysiady wykroczne i nadal umieram jak siadam czy chodzę po schodach! ale prawda jest taka, że zayebiście tęskniłam za tym uczuciem!!!
przez chorobę straciłam całą siłę i elastyczność, mięśnie i stawy dosłownie mam jak z betonu, podczas treningu zadyszka mnie nie opuszczała, mroczki lekko skakały i pulsowało mi w głowie- dlatego robiłam bardzo dużo przerw, właściwie już po rozgrzewce miałam naprawdę dość ale czułam, że powinnam powalczyć
oprócz tego, że permanentnie schodzi mi śluzokatar z drug oddechowych właściwie czuję się fajnie, co daje nadzieję, że może już w końcu będzie dobrze...

między treningami byłam jeszcze na godzinnym, bardzo szybkim spacerze po górach i dolinach, i również czułam się dobrze tzn jak wróciłam to mimo zmęczenia funkcjonowałam bez zarrzutu




Zmieniony przez - Julietta w dniu 2017-03-21 00:57:08

xxx

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
najlepiej nie utożsamiać jedzenia z żadnymi emocjami, uczuciami, poczuciem nagrody, przyjemności itp. Jedzenie to paliwo. Chcesz jechać autem, musisz zatankować. Wybiła godzina obiadu, siadasz jesz obiad i wracasz do codziennych obowiązków
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1990 Napisanych postów 5138 Wiek 43 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 72466
eveline
Jedzenie to paliwo. Chcesz jechać autem, musisz zatankować. Wybiła godzina obiadu, siadasz jesz obiad i wracasz do codziennych obowiązków


dokładnie taką taktykę przyjełam

xxx

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 99 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 3030
Fajnie, ze znowu jestes Jul i ze dzialasz! Wczoraj wlasnie zdarzyla mi sie fajna rozmowa o tym jak diametralnie zmienia sie relacja z jedzeniem kiedy je sie, zeby miec sile na zycie i trening vs kiedy sie je zeby schudnac. Strasznie lubie metafory z autem - takze ta ze do samochodu, zeby dobrze jezdzil wlejemy najwyzszej jakosci paliwo, bo wiemy ze na zanieczyszczonej i chrzczonej benzynie daleko nie ujedziemy. Tak samo z miska.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 391 Napisanych postów 1573 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28464
Jul Trzymam kciuki by Ci zdrówko dopisywało i byśmy częściej czytali, że masz zakwasy i dobrze się czujesz, ściskam!
1

Kto ma cierpliwość,będzie miał, co zechce

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1990 Napisanych postów 5138 Wiek 43 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 72466
barbella - ja też je lubie, bo nawet człowiekowi który ma mało wyobraźni pozwala zrozumieć problem \
mój organizm mi właśnie udowodnił, że jest wprost uzależniony od konkretnego jedzenia (nawet jeśli głowa najchętniej żyłaby wodą, kawą i bananem) i czułam bardzo dokładnie jak mniej jedzenia i ''nie/jedzenie'' wpływa na moje ciało i odbiera energię

mój Małż mówi to samo, co pisała eveline- nie mam brać tego do bani co mi się wydaje/ chce / czy nie chce... mam usiąść zjeść i włożyć gary do zmywarki, a potem strzelić sobie z nim kawkę albo herbatkę albo sprawić inną przyjemność
tyle!
***

Asia dziękuje tobie też życzę zakwasów
***

bziu - chciałam ci podziękować za ''odkrycie'' laktoferyny, nadal biorę podwójną albo potrójną dawkę (jak czuje, że mnie coś bierze) i widzę mega efekt, aż się boję napisać jaki, ale ty wiesz
tylko ktoś, kto się źle się czuł (w senie grypowo/przeziębieniowo) przez ponad pół roku docenia fantastyczne uczucie obudzenia się rano zdrowo a bonus w postaci dobrego samopoczucia i siły do życia jest bezcenny


dziękuje Wam wszystkim
1

xxx

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Insulinooporność i nadwaga. Wrócić do normalności.

Następny temat

bad ass squad idulinda

WHEY premium