Trening mam dobry, bo tutaj z forum, dwa obwody zamiennie robione, spore obciążenia już biorę, przykładowo: wykroki chodzone 5kg na rękę hantel, przysiady 7kg na rękę, leg curl własnym ciałem nie na maszynie, przyciąganie drążka do klatki 25kg, przyciąganie drążka do brzucha 25kg, wyciskanie siedząc 7kg, rozpietki na ławeczce 4kg, uginanie przedramion po 8kg na rękę, wyciskanie siedząc 5kg na rękę, prostowanie przedramion na wyciągu 25kg itd. Trening zajmuje mi około 45-50 minut plus rozgrzewka przed nim 10 minut i rozciąganie 5 min po.
Co do diety to problem jest taki, że nie trzymam, ale nie tak jak pewnie pomyślicie, tylko w drugą - nie dojadam wszystkiego co sobie zaplanowałam. po obiedzie nie jestem głodna to nie jem już podwieczorku i kolacji, więc jem MNIEJ niż nawet powinnam. Czasami w weekendy grzeszę, tzn nie trzymam diety w ogólę, na ściadanie zjem 2 bułki kupowane z wędliną, potem dwie miski rosołu z makaronem i więcej nic.
Ja rozumiem, że jak się je mniej to efekt może być odwrotny, ale w o otoczeniu mam całą masę koleżanek, które pochudły na dietach 1000-1200 kalorii z wagi po 90kg i mimio upływu lat trzyma większość z nich wagę bez efektu jojo......
Pokazuję jak jem, jak napisałam, tylko tu godziny nie są dobrze dobrane i kolejność posiłków, bo to rozpiska jakiejś dziewczyny stąd, którą sobie przywłaszczyłam, bo mi się spodobała i je wedle tych ustaleń co widać. Tyle że nie jem wszystkiego, opuszczam niektóre posiłki.
Co ja mam zrobić? :(