gienus12 - wojna z sylwetką trwa.. !

motywacja to jest, tylko zdrowie właśnie kuleje heh

dzieki


Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2016-10-29 16:32:51

Nudno tak siedzieć tylko w domu to z moją pojechaliśmy na obiad bo Polskiej knajpki , troche długo się czeka na schabowego, ale warto;]. Zjadłem rosół, schabowego z frytkami, pół schabowego z ziemniakami bo moja nie zmogła. A ja oczywiście z radością dokończyłem jej porcje hyhyh.

I na końcu śniadanie.

ale mmi na schaba narobiłeś chęci

Oj dobry byl , a tak dawno nie nadlem:)

Siemka, kolejny dzień, a ja nadal chory, jest znacznie lepiej już ale nadal nie nadaję się żeby iść na siłownie. Do końca tygodnia trzymam niską kalorykę zrzucę jeszcze z 2-3kg. Teraz już zeszło 3 a od zeszłego tygodnia ubiłem kalorie. Także waga w tym momencie 89,2 z rana .
Prezentuje się to tak jak na fotce, Od przyszłego tygodnia jestem w nowym mieszkaniu, więc może w końcu światło będzie jako takie. Tutaj strasznie szaro . No ale cóż.
Do tego małe problemy w firmie co mnie skutecznie "zamroziło" na pare dni, ale już wyjasnione, czekam na swoje i ogień:) .
Po tych 2 tygodniach zbicia wagi, ruszam z masą już do końca roku /połowy stycznia a potem powolna redukcja aż do (?)

barki wyszly super

Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co się ma. Trening dziś w domu, bo nie ogarnę bez treningu , do tego niestety klatka nie dostaje w dupsko i zaraz ją wypłaszcza, taki gówniany gen do klatki, pracuje nad nia drugi rok,poprawa znaczna ale przestane ćwiczyć, dawać jej bodźce do utrzymywania rozmiaru i robi się nalesnik . Ale w tym tygodniu już powrót , w piątek jeszcze jedna rzecz, najważniejsza do załatwienia i ogień.! Krótsza ale bardziej efektywna części budowania masy mięśniowej. Oby .

Choroba jak widać po fotce mnie troszkę podjadła, no ale to są minusy, od 8 października cały czas praktycznie chory i teraz mnie w końcu puściło. Odżyje na nowo.

Poszły pompki na krzesłach 5 serii wolny ruch po 15 powt
imitacja pompek na poręczach wykorzystałem kant regału akurat się nadał /\ 5 serii po 10 powtórzeń
pompki wąsko 5 serii po 12 powtórzeń

5 serii uginania przedramion w oparciu o kolano z gumą oporową.

A na kolacje twaróg, oliwa, warzywa.
Jeszcze jutro, środa i czwartek do pracy i weekend ale nie sądziłem że kiedykolwiek odczuje chęć chodzenia do pracy, fajna atmosfera,ciepło,przyjemnie , cardio się robi samo .

A i tak tak, znowu ta sama poza, będę na siłowni to porobie całość sylwetki , jakoś.
Dobranoc ;)

Odkryłem właśnie dlaczego zdjecia z telefonu były tak lipnej jakości.. Nowy system nowe opcje, sterowniki nie zainstalowane itp. Teraz będzie trochę lepiej :).










Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2016-11-07 23:47:36

Pierwszy trening po chorobie.. Siły bardzo dużo nie ubyło, zrobiłem sobie fbw po 2-3 cwiczenia na partie, mocno dosyć i krótkie przerwy, zmachałem się tak że ledwo dyszałem hehe. W poniedziałek zaczynam normalnei dalej lecieć. 6 tygodni masy przedemną i cel 100kg. Dziś ważyłem niestety tylko 88,4 skosy odsłonięte, na nogach separacja, a nie to bylo celem, ostatnio przez 2 dni malo wody piłem i mało jadłem i poleciało 4kg z miejsca . No cóż. :). Odrobi się, nie wiem czy dam radę dobić do 100kg ale będę próbował jak tylko mogę. Niżej filmik i zdjęcia dzisiejszych zapiekanek z kiełbą z kury,warzywami,mozarellą itp itd a i moja suplementacja obecna. Pozdrawiam

















Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2016-11-12 22:09:40

I trening zrobiony, poniedziałek więc klatka + biceps . Poszlo mocno , pompa bardzo dobra i pobudzenie, znów temperatura na siłowni przeszkadzała , ale jeszcze z 2 x może tam pójdę i zmiana na coś gdzie będę mógł szybko dogrzać mięśnie i nie będzie mi glut wary przecinał.
Przedtreningowo 7,5 g kreatyny, 20g bcaa , 30ml bomba i trochę cytruliny dorzuciłem z 3g - ale było finalnie za dużo :P.
Po treningu 45g Proteona , 7,5g kreatyny, 20g bcaa , 2 banany .
Waga juz spowrotem podeszła do takiej jaka powinna być i lecimy z tym. Ramion nie oszczędzam , robie praktycznie tyle samo ćwiczeń co na klatkę bo zawsze się z nimi pieściłem więc teraz sprawdzam jak podziała duza ilość ćwiczeń w różnym zakresie powtórzeń.
Przy dużym ciężarze lewa ręka coś się buntuje, podczas fazy negatywnej potrafi drętwieć i następny dzień też jak by ścięgno jest skurczone , no ale nie boli tylko dyskomfort więc jade dalej.
Kaloryczność i mnie nieznana, jest napewno grubo powyżej 4,5tyś. 5-6 posiłków i więcej , tak przez kolejne prawie 6 tygodni , potem zbicie kalorii i ubijanie i powolna redukcja.
Nie mierzę się w tym momencie, wiem jakie mam założenia jeżeli chodzi o cm, pomierzę się na koniec masy i wypisze czy dałem radę czy nie dałem rady .
Pozdro.
I tak to jest reklama przy okazji Bomby, bo jest co reklamować i co polecać, tania, fajna przedtreningówka z przyjemnym składem i 2 porcjami w opakowaniu.

i jak tam te białko w smaku?