28 lat, 57 kg, treningi 3 razy w tygodniu (bieganie po 5km, abt fitness i głównie pumpy naprzemiennie).
Bardzo mi zależało żeby zejść z waga w dol do 53 kg.
I robiłam to niemądrze - jakiś dukan, jakas drastyczna redukcja, niejedzenie po 18 itp. Efekt jest taki, ze rzucalam sie wręcz na jedzenie i oczywiście nici z odchudzania. Teraz staram się nie przekraczać 2200 kcal i jem raczej zdrowo, ale nieregularnie (mam mega ciezka prace pod względem posiłków, wiecznie w drodze i nigdy nie wiem kiedy bede miała czas cos zjeść, gdzie pojadę, kiedy wrócę do domu). Zdarza misie miec dalej wilcze napady glodu (czy raczej chęci zjedzenia wszystkiego). Jem wszystko, ale jednak staram się miec ten umiar, ale nawet przy ograniczaniu nie widzę wahania wagi... Boje sie rozpisywania dieg, bo widzę ze są bardziej kaloryczne niż to co ja jem. I nie wiem jak się zabrać za siebie pomóżcie!!!!