. WIEK: 32
2. WAGA: 68
3. WZROST: 172
4. WYMIARY:
-biceps: 29
-klatka: 89
-udo: 61
-talia: 67
5. STAŻ NA SIŁOWNI: 4
6. DIETA:
-białko: 40%
-węglowodany: 30%
-tłuszcz: 30%
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE: NIE
8. TRENING: FBW 3X/TYDZ + okazjonalnie cardio
9. CEL CYKLU: REDUKCJA
10. OSTATNI CYKL I ODSTĘP CZASOWY OD JEGO ZAKOŃCZENIA: N/A
11. POZIOM BF%: 28
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy): TYCIE (ENDO)
13. STAN ZDROWIA: DOBRY
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA: RACZEJ NIE :)
15. PPM (podstawowa przemiana materii): 1500
16. WYNIKI SIŁOWE: nie ma sie czym chwalić
Jak każdy rasowy ekstrowertyk oraz niedoszły lekarz postanowiłam przeprowadzić na sobie eksperyment medyczny, a w konsekwencji podzielić się przebiegiem. Rzadko spotykam na polskich forach opowieści kobiet, które używały tego stacku więc tym chętniej będę się produkować. Ale od początku
Dlaczego Clen i T3?
Jak wynika z powyższej ankiety mój BF jest taki se, metodami naturalnymi udało mi się zejść tylko z wagi (do 60kg), ale zostałam przy tym TOFI czyli skinny fat (30% BF przy wadze 60kg takie cuda tylko u mnie).
Przeszłam przez IF (świetne wyniki ale rozwaliło mi to hormony, już na mnie nie działa niestety); VLCKD - ubytek jedynie glikogenu + omdlenia na trenigu + jojo z którym walczę teraz, ECA - spoko stack, dla mnie bez A bo mam rzadką krew- przyjemnie jak po kawie tylko suchość w ustach irytująca, ubytek wagi - 0 Johimba zero efektu
Pięć lat temu po zaprzestaniu antykoncepcji hormonalnej miałam rozwalony cały profil hormonalny i 10 kg do przodu, TSH 2x przekroczoną normę uznałam więc (wracam do fragmentu o eksperymentach medycznych na sobie), że zabawa z hormonami to dla mnie nie pierwszyzna a T3 może mi wyłącznie pomóc. Clen wybrałam bo po pierwsze stack z T3 jest powszechnie chwalony jako turbo skuteczny a po drugie piszą na internetach, że znosi się go łatwiej niż ECA (bullshit ale o tym za chwilę). Mam dość końskie zdrowie i przy nawet mocnych lekach nie miewam skutków ubocznych (ostatnio żarłam malarone, większość znajomych odpłynęła a po mnie spłynęło jak po kaczce, tak dla porównania). Nie chciałam się dozbrajać w SAA bo uznałam, że jak wyżre mi trochę mięśnia to też tragedii nie będzie (patrz ankieta działu sekcja obwód uda )
Przygotowania
Research zajął mi około 6 tygodni. Przetrząsnęłam fora polsko- i angielskojęzyczne w poszukiwaniu idealnej diety, workoutów no i samego cyklu. Nabyłam Clen 40mcg Maxtreme Pharma oraz Cytomel Uni pharma. Świadoma, dumna i blada zaopatrzyłam się też w cały szereg supli, żeby jakoś to przetrwać - Taurynę, Aspargin, Litorsal, Magnez (jako pomoc przy skutkach ubocznych clenu) Kelp, D3, OMEGA3, ZMA, orzechy brazylijskie (Selen)( jako pomoc przy odbloku tarczycy;jeszcze nie wjechało) Venom Hyperdrive 3.0 - moim zdaniem najlepszy spalacz na czas po cyklu (chyba jednak wjedzie wcześniej)
Badania -
zrobiłam badania tarczycy TSH i T4- wszystko w normie. Tu mała uwaga TSH charakteryzuje się dość dużą bezwładnością co oznacze, że jego poziom powoli rośnie i opada (niektóre źródła mówią o tym, że trwa to nawet około miesiąc-dwa!)
próba wątrobowa - wszystko w normie, morfologia - książkowo. Ciśnienie spoczynkowe 96/56, puls 63 więc w teorii nic tylko ładować!!
Dawki - dla osoby o mojej wadze tj poniżej 70kg zalecana dawka max clenu to 60 mcg a T3 50 mcg..
Zrobiłam sobie pięknego excela gdzie wszystko było rozpisane łącznie z taperowaniem obu środków, ale wiadomo, że nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje na jakiś środek brany po raz pierwszy. Teraz mogę stwierdzić, że excel sobie a moje ciało sobie
Dieta Na co dzień jadę na max 100 gr węgli kalorię uzupełniając tłuszczem i białkiem. Wyzwaniem okazała się zmiana proporcji tłuszczu do węgli. Kalorie ustawiłam na 1600 na dni nietreningowe i 1900 na dni treningowe. Znajomi myślą, że jestem w ciąży bo z krzykiem odmawiam alkoholu ze względu na hepatoksyczność clenu. Smażona wątroba nie jest moim ulubionym daniem
Cykl
Tu się zaczynają jaja. Zaczęłam od clenbuterolu aby według mojego excela po 5 dniach dowalić T3, pociągnąć tak 4 tygodnie. Potem zaplanowałam 4 tygodnie przerwy i powtórka aby dojśc do 20% BF
Dzień 1 - 20 mcg clenu- zmiotło mnie dosłownie z powierzchni ziemi. Dziewczyny, jeżeli jakieś tu są- protip - zawsze róbcie makijaż przed zażyciem clenu. To co mi wyszło na powiekach zamiast kreski to małe dzieło sztuki współczesnej (tak drżałam jak osika na wietrze, i tak oto zostałam poetką) gdy malowałam paznokcie przy okazji pokolorowałam sobie pół dłoni. Dzień 1 był również dniem siłowni, mięśnie mimo Aspariginu kurczyły mi się i rozkurczały w przypadkowej kolejności- przy pompkach mało sobie nie wybiłam zębów. Temperatura ciała 37.1
Dzień 2 20 mcg clenu - pojawiły się sajdy, o których nikt nie wspominał na forach mianowicie ból twarzoczaszki- bolały mnie skronie, kości policzkowe, oczodoły, nie mogłam mrugać bez uczucia bólu. Wtedy też uznałam, że czas na przerwę i może sprawdzi się protokół 2 dni on 2 dni off temperatura 37.2
Dzień 5 powrót do clenu 20 mcg- zero działania, podobnie dzień 6, wtedy weszłam na 12.5mcg T3
Dzień 7 i 8 zwiększenie dawki do 30 mcg- nic, kolejne 3 dni dawka 40 mcg - nic, zero. temperatura 36.6
Wtedy doszłam do wniosku, że jednak tydzień on i tydzień off się najlepiej sprawdzą. Zgodnie z bro science powinno się zaczynać kolejny cykl od ostatniej dobrze tolerowanej dawki, i to chyba mnie zgubilo
Dzień 15 40 mcg clenu (to dziś) zgonuję, Wzięłam po pół tabsa (mam 40 mcg przypominam) przed śniadaniem (zazwyczaj clen wjeżdzał u mnie po 20-30 min) i po śniadaniu (godzinę później). Zaczęło się lajtowo od harlem shake, gdy dotarłam do pracy wzięłam sobie wodę. Przy trzecim łyku mnie zamuliło. Skończyło się na tym, że rzygałam cały ranek, będę się jutro gęsto tłumaczyć z przychodzenia do pracy na ostrym kacu
do tego boli mnie serce i mam wstręt do wody (trochę wpada zważywszy na temperaturę i odwadniające właściwości clenu)
Wnioski do tej pory
Rzucam clen, nie wyrabiam na sajdach, zostaję na T3, zastanawiam się czy nie wejść na 75mcg. Dla lepszego spalania dorzucam kofeinkę i hyperdrive.
Co myślicie?