Potrzebowałbym Waszej pomocy i fachowej wiedzy, której przyznaje sie bez bicia - nie posiadam :)
Mam 35 lat, przygode z siłownia zacząłem na studiach, w wieku 20 lat. Ćwiczyłem dość regularnie, ale bez ortodoksji ani konkretnych celów - bardziej chodziło mi o przyjemnosc z treningu, nabranie siły etc.
W ciągu tych wielu lat ćwiczeń nigdy nie korzystałem z żadnej suplementacji, nie robilem cykli masa-redukcja, aczkolwiek startalem sie dbać o to, aby partie mięśnowe były ćwiczone osobno każdego dnia. Do tego dość dużo i regularnie biegałem. Jeśli chodzi i diete, to starałem sie zawsze aby byla dosc wysokobiałkowa (stejki, stejki! ;) ), do tego dobre węglowodany, dużo zieleniny. Staralem sie również aby tych posiłków było 4-5 w ciągu dnia. Natomiast także w tym temacie specjalnie ortodoksyjny nie byłem, wiec na widok frytek i piwa nie uciekalem z krzykiem ;)
Efektem takich ćwiczeń była całkiem niezła sylwetka - nie kulturystyczna absolutnie, ale bylem zadowolony z rzezby, aktywny, troche moze brakowało mi masy, no ale nie mozna miec podobno wszystkiego.
Pare lat temu pojawiła sie moja Kochana Nemezis, z która sie ożeniłem...i tak jakos nie uwierzycie, ale życie żonkosia spowodowało, ze przytylem 15 kilo i w kąt poszła siłownia. Przerwa trwała ze 3 lata, wiec można powiedziec, ze mimo wieloletnich ćwieczń jestem znowu początkujący.
Jakies pół roku temu wreszcie sie wściekłem na siebie, ruszyłem tyłek i poszedłem na siłownie. Efektem tych 6 miesięcznych zmagań jest 10 kilo tłuszu w dół i mięśnie przypomniały sobie stan przedkawalerski.
W chwili obecnej stwierdzilem, ze chcialbym po raz pierwszy w zyciu zabrać sie za trening troche inaczej niz zawsze i wyznaczyc sobie cel - i go osiągnąć!
A więc:
WIEK: 35 lat
WAGA: 78 kg
Wzrost: 175 cm
Staż: wcześniej 8-10 lat dość regularnych ćwiczeń ale bez celu, przerwa 3 lata, teraz 6 miesięcy intensywnego treningu
Dieta: 5 posiłków dziennie - białko (jajka, wołowina, kurczak, indyk), węglowodany (brązowy ryż, kasza pęczak, kasza gryczana), dużo surówek. alkoholu praktycznie zero (czasem zgrzesze piwem, ale jestem tylko człowiekiem). Jestem aktualnie na minimalnym deficycie kalorycznym, zeby powoli ale trwale gubic co nagromadzilem :)
Aktualny trening: Siłownia 5 razy w tygodniu, każdego dnia rozgrzewka + katowanie jednej grupy mięśni, Sobota - joga, rozciąganie, niedziela - dzień bez treningu
CEL: Zrzucić ostatnie 4-5 kilo które nie chce spaść mimo wysiłków, a po redukcji zacząć budować mase
Pierwszy raz w zyciu kupiłem suplement (po dłuuugich poszukiwaniach na forach) - zdecydowałem sie na Thermo Speed (i dzis przed siłownia wziąłem pierwszy raz). Moim pierwszym celem jest zrzucenie resztki oponki - a pozniej chciałbym jakos rozsądnie zacząc budować mase, bo nie ukrywam ze troche więcej mięsa by sie przydało. :) A jak widzicie, mimo stażu jestem dosc...początkujacy :)
Moje pytania są następujące:
-Czy Thermo Speed faktycznie działa tak jak zachwalaja i pozwoli mi na zrzucenie tych ostatnich, uporczywie trzymających sie kilogramów?
-Po Thermo Speed i osiągnięciu wagi idealnej chciałbym zacząc prace nad masa...no i tu pojawia sie moje dyletanctwo i prosba o pomoc...Czy cykl treningowy jak opisałem JEST dobrym treningiem na mase, czy powinienem do jakos zrewolucjonizowac? Myślałem także o kreatynie po skończeniu Thermo Speeda, ale przyznaje sie bez bicia, ze wcześniej jej nie stosowałem, wiec porady w tym temacie tez chętnie przyjmę.
Wszelkie rady mile widziane i przepraszam za taki elaborat, ale przypadek powrotu i stażu jest dość...szczególny. :)
Pozdrawiam