Wczoraj zgodnie z założeniem z rana na czczo zrobiłem 25minut cardio średnim tempem.
1. Wykroki
14,5kgx12, 17x12, 19,5x12 +2,5kg
2. Podciąganie nadchwytem
7,6,6,6,5 +podwieszone 3,25kg (+1,25kg)
3.Wiosło sztangielką
17kgx5, 19,5x5, 22x5, 26x5, 28,5x5 +2,5kg
4. Wyciskanie sztangielek na skosie dodatnim
17kgx5, 19,5x5, 22x5, 24,5x5, 27x3 +2kg ale tylko 3 powtórzenia
5. Rozpiętki
13kgx12, 14,5x12, 17x12 +2,5kg
6. Wyciskanie sztangi z przed głowy w siadzie
32,5kgx5, 37,5x5, 42,5x5, 47,5x5, 52,5x5 +2,5kg
7. Podciąganie sztangi do brody
35kgx5, 40x5, 45x5, 50x5, 55x3 +2,5kg ale tylko 3 powtórzenia
8.Uginanie ramion sztangielką z supinacją
13kgx12, 14,5x12 , 17x12 +2,5kg
9. Pompki w podporze tyłem
1x12 +15kg, 1x12+17,5kg, 1x11+18,75kg +1,25kg
+Dodatek Allahy
30kgx20, 35x15, 35x12
W wyciskaniu na skosie i podciaganiu do brody nie podołałem i szczerze mówiąc przypuszczałem że mogę nie wykonać 5 powtórzeń. Dojadę ten tydzień do końca i zmienię troszkę plan ale tylko w kwestii powtórzeń , ćwiczenia bez zmian będą.
Z racji dzisiejszego wolnego trochę pobawiłem się w kuchni. Naleśniki pyszne wyszły polane są stopioną z 2 kostek czekoladą gorzką 70% i do nadzienia dodałem 2 truskawki nie wliczałem tego w makro.
Sernik też upiekłem, ale to dla rodziny bo on fit nie jest za bardzo :D Kawałeczek spróbowałem i też wymiata, jutro dopiero na noc do pracy idę więc ciasto typowo pod siebie upiekę ;)