Zmieniony przez - CooCaine w dniu 2016-02-25 08:13:20
...
Napisał(a)
Co do pre "workauta" to ja zamawiam na poczatku miesiaca, wstaje rano siedze w robocie 9h ide na trening jestem w domu przed noca dopiero wciagam jakies wegle. Sorry, ale to normalnie ze nie tyrenuje na 100%... na 100% trenowalbym o 13, po 8h snu sniadaniu i godzinie telewizji sniadaniowej,. Bede tgestowal Napalm
Zmieniony przez - CooCaine w dniu 2016-02-25 08:13:20
Zmieniony przez - CooCaine w dniu 2016-02-25 08:13:20
...
Napisał(a)
Wojtek przydatny art. Jakie w takim razie zrobić badania? Kortyzol, aldosteron, prolaktyna i co jeszcze? Prócz tarczycy bo to mam zrobione.
Sorry za offtop, ale kruchemu też się pewnie to info przyda.
Sorry za offtop, ale kruchemu też się pewnie to info przyda.
...
Napisał(a)
Tez bym chcial te abdania porobic, ale nie wiem jakie. Chcialbym tez zrobic testosteron itd, ale nie wiem co powiedziec w przychodzi i nie chce sie spalic, ze ide z czyms o czym nie mam pojecia
...
Napisał(a)
Rodzinny i tak może dać tylko na podstawowe. Za rozszerzone trzeba płacić samemu.
...
Napisał(a)
Test całkowity
Kortyzol
Prolaktyna
Estradiol
Morfologia
Można też TSH i FT3 i FT4
Żelazo
Kortyzol
Prolaktyna
Estradiol
Morfologia
Można też TSH i FT3 i FT4
Żelazo
...
Napisał(a)
Martainn, w artykułach na PoTreningu można wyczytać podobne rzeczy , które opisujesz jako objawy spowolnienia metabolizmu i w dziennikach osób, które przesadziły z restrykcjami (jak wspomniane przeze mnie odchudzające się dziewczyny, również). Po okresie dłuższych cięć, jedzą na poziomie niewiele różniącym się od mojej 6-letniej córki - i nie są głodne . Organizm zaadaptował się do głodowej miski i nie woła o więcej. Żeby to zmienić, na początku często muszą na siłę wpychać w siebie jedzenie...
http://potreningu.pl/articles/1639/restart--sposob-na-przelamanie-stagnacji-w-diecie-odchudzajacej
http://potreningu.pl/articles/2083/gdy-dieta-odchudzajaca-przestaje-dzialac
Na pewno jest tego więcej, na temat na co zwrócić uwagę kiedy zdarza się stagnacja w redukcji, tylko trzeba poszperać.
Ja z własnego doświadczenia też znam stan, kiedy nic się nie chce (pomimo tego, że się lubi ćwiczyć), nie ma siły, nie widać postępu, a nastawienie psychiczne siada do poziomu pt. mam to wszystko w ... i dajcie mi wszyscy święty spokój...
Ambicja nie pozwala odpuścić diety, ale po czasie następuje złamanie, bo ileż można się ograniczać - i tu zaskoczenie: więcej jedzenia to wzrost chęci do życia, poprawa samopoczucia, a wypracowany efekt może trochę się pogarsza (wiadomo woda wraca, glikogen, waży się trochę więcej), ale nic poza tym złego się nie dzieje. Byle nie odpuszczać na zasadzie "skoro diety nie działają, to znów się obżeram" - bo to jest katastrofa i prawie pewne jo-jo. Wszystko, tylko nie ten rodzaj poddania się.
Natomiast kiedy się spokojnie odpocznie od redukcji, nabierze znów sił i chęci - można zrobić kolejne podejście do utraty fatu, dokładnie tak, jak to jest opisane w artykule.
Jeśli nie na raz, to na dwa, trzy, cztery kroki - kwestia czasu i cierpliwości. Najważniejsze nie szarżować i nie zarzynać metabolizmu, bo to i tak nic nie da w dłuższej perspektywie prócz kłopotów ze zdrowiem i tuszą.
Nie wiem, czy kru_chy potrzebuje podwyższenia czy obniżenia kaloryczności, ale działając na spokojnie dojdzie do tego, byle nie wątpił w siebie.
http://potreningu.pl/articles/1639/restart--sposob-na-przelamanie-stagnacji-w-diecie-odchudzajacej
http://potreningu.pl/articles/2083/gdy-dieta-odchudzajaca-przestaje-dzialac
Na pewno jest tego więcej, na temat na co zwrócić uwagę kiedy zdarza się stagnacja w redukcji, tylko trzeba poszperać.
Ja z własnego doświadczenia też znam stan, kiedy nic się nie chce (pomimo tego, że się lubi ćwiczyć), nie ma siły, nie widać postępu, a nastawienie psychiczne siada do poziomu pt. mam to wszystko w ... i dajcie mi wszyscy święty spokój...
Ambicja nie pozwala odpuścić diety, ale po czasie następuje złamanie, bo ileż można się ograniczać - i tu zaskoczenie: więcej jedzenia to wzrost chęci do życia, poprawa samopoczucia, a wypracowany efekt może trochę się pogarsza (wiadomo woda wraca, glikogen, waży się trochę więcej), ale nic poza tym złego się nie dzieje. Byle nie odpuszczać na zasadzie "skoro diety nie działają, to znów się obżeram" - bo to jest katastrofa i prawie pewne jo-jo. Wszystko, tylko nie ten rodzaj poddania się.
Natomiast kiedy się spokojnie odpocznie od redukcji, nabierze znów sił i chęci - można zrobić kolejne podejście do utraty fatu, dokładnie tak, jak to jest opisane w artykule.
Jeśli nie na raz, to na dwa, trzy, cztery kroki - kwestia czasu i cierpliwości. Najważniejsze nie szarżować i nie zarzynać metabolizmu, bo to i tak nic nie da w dłuższej perspektywie prócz kłopotów ze zdrowiem i tuszą.
Nie wiem, czy kru_chy potrzebuje podwyższenia czy obniżenia kaloryczności, ale działając na spokojnie dojdzie do tego, byle nie wątpił w siebie.
...
Napisał(a)
Prosta zasada, która niemal zawsze się sprawdza: jeden krok w tył, dwa do przodu...
...
Napisał(a)
Dokładnie, ale po drodze zdobywa się doświadczenie, które zostaje na wieki.
Gdybym ja tu opisała ile czasu gubiłam swoje ok.10kg, to by wszyscy poumierali ze śmiechu - takie to było zabójcze tempo. Nie pamiętam na szczęście dokładnie (bo to obciach), ale 2-3 lata ?? (przy dobrym stanie zdrowia, bez jakichś problemów metabolicznych) ...
Ale musiałam się nauczyć, przyzwyczaić, pogodzić z wkurzającą myślą, że nie wszystko mogę jeść jak dawniej (co było o wiele trudniejsze, niż sama redukcja)...
Za to tak znienawidziłam bycie na redukcji, że nigdy już nie pozwoliłam sobie na jakieś znaczące przytycie, więc te cierpienia nie poszły na marne i przez lata dawały motywację, żeby cieszyć z tego, co się ma i uzyskało. Dla kogoś to może być tylko tyle, dla mnie AŻ tyle, bo na początku w ogóle nie wierzyłam, że mi się uda i myślałam, że do końca życia będę walczyć jak Syzyf z łakomstwem i kilogramami .
Z mojej perspektywy, kru_chy jest skazany na sukces - już zrobił wielką robotę, bo kilkanaście kg mniej to naprawdę olbrzymia różnica dla zdrowia i sylwetki, przy równoczesnej poprawie formy, a reszta to kwestia czasu... Mięśnie rosną, siła rośnie - żyć nie umierać . Stopniowo będzie lepiej i lepiej , tylko trzeba czasu i cierpliwości .
Gdybym ja tu opisała ile czasu gubiłam swoje ok.10kg, to by wszyscy poumierali ze śmiechu - takie to było zabójcze tempo. Nie pamiętam na szczęście dokładnie (bo to obciach), ale 2-3 lata ?? (przy dobrym stanie zdrowia, bez jakichś problemów metabolicznych) ...
Ale musiałam się nauczyć, przyzwyczaić, pogodzić z wkurzającą myślą, że nie wszystko mogę jeść jak dawniej (co było o wiele trudniejsze, niż sama redukcja)...
Za to tak znienawidziłam bycie na redukcji, że nigdy już nie pozwoliłam sobie na jakieś znaczące przytycie, więc te cierpienia nie poszły na marne i przez lata dawały motywację, żeby cieszyć z tego, co się ma i uzyskało. Dla kogoś to może być tylko tyle, dla mnie AŻ tyle, bo na początku w ogóle nie wierzyłam, że mi się uda i myślałam, że do końca życia będę walczyć jak Syzyf z łakomstwem i kilogramami .
Z mojej perspektywy, kru_chy jest skazany na sukces - już zrobił wielką robotę, bo kilkanaście kg mniej to naprawdę olbrzymia różnica dla zdrowia i sylwetki, przy równoczesnej poprawie formy, a reszta to kwestia czasu... Mięśnie rosną, siła rośnie - żyć nie umierać . Stopniowo będzie lepiej i lepiej , tylko trzeba czasu i cierpliwości .
...
Napisał(a)
Najtrudniej przestawić się na myślenie że nie chcę tu i teraz tylko trzeba czasu. Bo potem człowiek wije się jak jaki węgorz i stoi w miejscu. U mnie tak to wygląda. Chociaż i tak jest o niebo lepiej bo przy wadze 10kg większej w pasie jest dużo mniej cm niż parę lat temu.
Poprzedni temat
[BLOG]shager / Docinanie do września
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- ...
- 47
Następny temat
carb back loading do oceny
Polecane artykuły