UFC 194 - wyniki + dyskusja po gali

Wiadomo to tylko gdybanie , bo tak naprawdę co możemy napisac jak walka skończyła sie na pierwszym ciosie, precycja , timing i oczywiście szczęście , bo nawet jak Aldo upadl to idealn głową pod szybki mlotek z gory.

Ja także twierdzę, że Aldo chciał go zaskoczyć. Wiele mówił w wywiadach przed walką, że Mcgregor zmieni nastawienie psychiczne po pierwszej akcji/ciosie. Chciał wejść mocno w pojedynek i pokazać jako mistrz gdzie jest miejsce pretendenta. Te starania przegrały z geniuszem Conora który ma najlepszy timing w MMA. Wszyscy piszą, że Jose się odsłonił. atakując zawsze się w pewnym momencie odsłaniasz. To nie był atak na hurra, to był bardzo szybki atak dobrą, złożoną kombinacją, naprawdę szybką kombinacją. Conor odchyleniem wprowadził Aldo w martwy punkt, scinając go na sztywno i amortyzując jego bombe. Był bardziej skoncentrowany i zwyczajnie sprytniejszy. Jego aklimatyzacja psychiczna do warunków podczas walki jest niesamowita.

Timing to miał RDA w walce z Pettisem, nie popadajcie w euforię teraz w druga strone.

Jego gra polega w większości na timingu. Skoro ci goście padają jeden za drugim i co pojedynek do bardziej, szybciej i z większym stylem to muszę zachwycać się jego timingiem.

W ogole to czytam ze zaczynaja byc jakies tarcia miedzy Conorem a UFC wiadomo o co. Jednak UFC bierze lwia czesc zysku za gale, Conor coraz czesciej zaczyna sie porownywac do Floyda i chce wiecej. Ciekawe jak z tego wyjda. Panowie i skonczmy z tymi 13 sekundami. Serio jestescie pewni ze nie skonczylo by sie tak samo po 2 minutach walki albo 2 rundach ?

nie chodzi o to, ze by sie nie skonczylo tak samo, tylko, ze IMO ciezko wyciagac z 13 sekund walki wnioski, ze Aldo sie spalil psychicznie, tylko dlatego, ze zaatakowal i dostal tak, ze padl na deski.

a czy sie skonczy tak samo, to jeszcze raczej bedziemy mieli okazje sie przekonac.

PS. tak poza tym, to chapeau bas, Mikel.


Zmieniony przez - gautan w dniu 2015-12-14 10:34:43

W przypadku zysków z gal to nie ma co porównywac do sytuacji w boksie, bo tam promotorzy to są niewielkie organizacje kilku lub kilkunastu zawodników, organizujące gale 2-3 razy w roku, UFC to coś zupełnie innego i przyrównał bym ich bardziej do NFL/NBA itp, kiedys ten dział nazywał się liga NHB i obecnie UFCjest taka liga NHB.
Nigdy nie dojdzie do sytuacji że z ppv będą takie zyski jak w boksie, szybciej wejdą na poziom sponsoringu jak w ww ligach.

Ja takie wnioski (moze niesluszne) wyciagnalem z tego jak stal w oktagonie i nie chodzi mi o to ze mial oczy spuszczone bo zawsze tak robill. Ba nawet jeszce w sluchawkach biegl pod oktagon zeby sie skupic i wyciszyc. Ale koles teraz wygladal jakos tak sucho i blado. Ale to moze tak wygladalo przez porownanie z Conorem ktory wygladal doslownie jak zwierze czekajace na swoja ofiare. Ja jednak mysle ze szybko sie nie przekonamy #frankie #lw #mw #chapeauBas

OBELX: no ale teraz jest al haymon, ktory jest jednak wielki. Poza tym ile procentowo Conor dostanie z PPV ? 60dolcow i 1mln ludu to 60mln z tego pewnie sporo dla telewizji.

Akurat jestem także na tak. UFC płaci za mało wszystkim. Sprawa wygląda tak samo przy mega gwiazdach które są symbolem marki UFC. Co prawda w przypadku, Jonesa, Spidera, Rondy, Conora wygląda to tak, że na bank te jednostki z głodu nie umierają. Zarabiają za walki miliony i bóg wie ile pod stołem od braci i White'a. Ale w oparciu o zysk z pojedynków powinni dostawać więcej. Kariera fightera jest krótka dlatego w prime musisz zawładnąć grą i zarobić najwięcej ile się da.

Max Holloway pokonał Jeremy’ego Stephensa przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 29-28)

Trochę zawiodłem się na Maxie, do tego stopnia, że zacząłem kibicować Stephensowi widząc asekuracyjność Hollowaya.

Demian Maia pokonał Gunnara Nelsona przez jednogłośną decyzję (2x 30-25, 30-26)

Absolutna miazga. Maia to człowiek klej i jest w tym naprawdę genialny. Myślałem że z grapplerem rangi Nelsona nie da rady aż tak dominować, myliłem się w chvj. Nie ma drugiego zawodnika, który aż tak genialnie wykorzystuje bjj do kontroli pozycji. Mówcie co chcecie ale widzę go z każdym. Podejrzewam, że Woodley mógłby odeprzeć jego atak samą tężyzną.

Yoel Romero pokonał Ronaldo Souzę przez niejednogłośną decyzję (29-27, 28-29, 29-28)

Bardzo ciekawa walka, zasłużona wygrana, choć wolałbym żeby wygrał Souza. Niemniej Romero, można porównać do TRT Vitora- z tą różnicą że lepsze zapasy, gorsze cardio i gorsze bjj. Ale stanowi zagrożenie dla każdego bez wyjątku - co z tego że głownie 1 runda. Przypominam Rockhold vs TRT Belfort. Jednak warto nadmienić że na dystansie 5 rund prawie na bank by wygrał Souza i dla mnie dalej jest absolutnym topem. Weidman- Souza, Rockhold-Romero i wszyscy zadowoleni.

Luke Rockhold pokonał Chrisa Weidmana przez TKO (ciosy w parterze), runda 4, (3:12)

Kibicowałem Rockholdowi, więc bardzo sie cieszę z jego wygranej, super kopniaki, trochę dziwny boks, ale kopy jednak robiły swoje.
Ten kopniak od Weidmana absolutna porażka, bo do tego czasu wydawało się że miał minimalnie więcej paliwa. ALE co ważne, obaj byli padnięci po pierwszej rundzie. To tylko potwierdza to co mówi GSP i o czym wiele osób zapomina. Tu nie chodzi o cardio, chodzi o WYDAJNOŚĆ. Rzeczy wyćwiczone, zabierają dużo mniej energii, są wykonywane bardzo ekonomicznie, bo system nerwowy je zna.

Więc kiedy walka idzie po Twojej myśli, to o ile masz wydolność tlenową przyzwoitą to jestes maszyną cardio. Ale kiedy znajdujesz się w sytuacji niecodziennej, Twoje ciało wykonuje mnóstwo nieprzećwiczonych ruchów itp itd. Panowie prawdopodobnie pierwszy raz walczyli z kimś o tak nieszablowym stylu. Żaden z nich nie mógł walczyć całkowicie po swojemu podczas 1 rundy.

Ta myśl GSP o tym że Wydajność > Cardio przeszła trochę bez echa, a imo idealnie oddaje specyfikę zmęczenia w oktagonie.

Conor McGregor pokonał Jose Aldo przez nokaut (lewy sierpowy+ ciosy w parterze), runda 1 (0:13)

No cóż, nie kibicowałem żadnemu, ale takiej przegranej nie życzyłbym nikomu. To przegrana na miarę popełnienia samobójstwa:(

Biorąc pod uwagę okoliczności, w chvj mi szkoda Aldo.

Dużo osób w swoich analizach nie brało pod uwagę pewnych rzeczy np tego że Conor umyślnie się odsłania i wlicza w rachubę otrzymanie ciosu, bo dzieki temu wymusza na przeciwniku pewne ruchy (nie ryzykuje mocno, bo cios zaamortyzuje odchyłem, będzie się go spodziewał).

Wydaje mi się, że Conor wyciąga na nowy level takie rzeczy jak ustawianie przeciwnika na konkretne ciosy (np. odsłanianie się w taki sposób, że przeciwnik nie ma pojęcia że to de facto prowokacja, która ma na celu, wymusić pewien ruch). Do tego interpretacja spięć poszczególnych mięśni, ruchu nóg itp.

Timing > Siła. Zobaczcie czym się różnią bomby które otrzymał Conor (od Mendesa) od bomby którą zafundował Aldo.

Conor celowo się odsłaniał, wręcz prowokował Mendesa, brał pod uwagę przyjęcie ciosu, zamortyzował go odchyleniem. To wcale nie tak, że Mendes ma jakiś słabszy cios. Ma mocny, wiadomo szczękę McGregor ma też mocną, ale spodziewał się ciosu. To robi w chvj! Zapytajcie bokserów - najgorsze ciosy, to te które nie widzisz.

A jak wygląda sprawa z Aldo? Nie widział ciosu + wbiegł na niego, to wcale nie musiał być mocny cios, po prostu idealnie trafił + wymarzony timing.

A czym był słynny phantom punch Alego na Listonie? Albo nokaut na betonowym Foremanie? Żaden z nich nie widział i nie spodziewał się tego ciosu - łącznie z widzami.


Rewanż bym zobaczył, ale nie wiem czy Aldo da radę wrócić. Cain wrócił i za to go uwielbiam, ale jednak skala porażki Aldo wieksza (nokaut na zimno, okoliczności czyli osoba Conora McGregora)