SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

muzzyman / dziennik / KREW POT I ŁZY / redukcja

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 25559

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Witam, słowo się rzekło, czas na podsumowanie, 365 dni minęło w końcu.
Dieta: od początku stopniowe eliminowanie produktów niewłaściwych, czyli wszystkiego.
Małymi kroczkami odstawione buły, masło, szynki, czekolady, cukier, alkohol,- bardzo małymi, tak aby organizm się przystosował.
Trening od początku ten sam, 5 ćwiczeń, 5 serii,10-20powtórzeń, bez zmian powtarzalność i jeszcze raz powtarzalność.
Do treningu oporowego dorzuciłem kardio początkowo 30 min, później 60min, ostatnie 1,5 miesiąca.
Ostatni miesiąc wariacja, miał być trening codziennie, ale ze względu nagromadzenie dużej ilości osobistych spraw, słabo z tym treningiem w tym miesiącu wyszło, forma według założeń miała być kosa, a jest no właśnie sami oceńcie.
Jeszcze słowo wyjaśnienia, mój dziennik a raczej tygodnik , prowadziłem w takim odstępie ponieważ, nie było o czym pisać, trening się nie zmieniał, na początku pisałem i wstawiłem parę zestawów ćwiczeń, które wykonywałem, miska tak jak u wszystkich, z drobnymi korektami trzymana bez zmian, wstawiłem parę zrzutów, więc szkoda było ludziom czas zajmować i pisać ciągle o tym samym, w ten sposób pewnie stałem się mniej wiarygodny, rokujący( gdzieś to przeczytałem), no ale cóż,
Święci Ci co uwierzyli, a nie widzieli ;).
Waga no cóż, gdy zaczynałem jeszcze przed forum 96kg > i tu przyszło opamiętanie, sznurowanie obuwia było wyzwaniem, prosta droga do zawału.......ogarnięcie się zapisanie na siłownie i powolne opanowywanie ćwiczeń zaczęło przynosić efekty, nawet ćwiczenie, tu cytat mojego znajomego, <babskimi ciężarkami>, przynosiło efekty, a pusty gryf przestał mnie dusić, co sesja. Jak pisałem na początku lubię jeść więc nie odmawiałem sobie niczego, ale zawsze intuicyjnie pamiętałem o podstawie, że to co zjadłem musze spalić,( nie znałem jeszcze określenia,, bilans kaloryczny"), więc dorzuciłem bieganie na bieżni i szło dobrze, aż do czasu kiedy się łękota popsuła, z wagi 96 doszedłem do 80 kg, ale o aero nie było dalej mowy, pomysł na maraton też diabli wzięli, a pomysł na jego zrealizowanie był od początku mojego odchudzania, nie redukcji tylko odchudzania.
Frustracja, brak treningu, powolne nabieranie wagi 87 kg, chyba nie muszę mówić jak się czułem, przez przypadek trafiam na forum, gdzie mam tak naprawdę wyłożone wszystko na tacy: jak się odżywiać, czego unikać i zaczynam......
Start 86,600 kg 01.09.2014, dałem sobie słowo, że przez 12 miesięcy coś jeszcze wytopię, było jak zwykle łatwo;), analizowałem artykuły, zaglądałem w dzienniki innych uczestników forum, z partyzanta, wyciągałem wnioski, pozostało tylko ćwiczyć bez zbędnych dywagacji, więc ćwiczyłem.
Dziś waga 74kg, obwody trochę spadły szczególnie brzuch i klatka, ubrania do wymiany nawet bielizna, znajomi którzy nie wierzyli w mój plan i trochę się nabijali, teraz dopytują co i jak bo może oni też zostaną kosmitami......( czyli zaczną ćwiczyć)
Jest jak jest, mogło być lepiej, ale sportowcem już nie będę, więc jestem zadowolony z tego co mam.
Do narzekających na ciężkie życie ,obowiązki i takie tam, proponuje tydzień w szpitalu na oddziale neurochirurgii, ja nabrałem pokory i szacunku do życia, a użalanie się nad sobą zostawiam innym, bo czym jest moja łękota w porównaniu, z cierpieniem i chorobami osób walczących tam, niejednokrotnie o życie............
więc dziękuję Bogu, że mogę się męczyć:) i realizować swoje plany dopóty sił starczy.


I jeszcze odrobina prywaty, jako że Tata zawsze ma racje i jest najważniejszy w życiu każdego syna, w moim był, Tato dzięki za to że jestem jaki jestem, to dzięki tobie, Ty wiesz o co chodzi........
Do zobaczenia w krainie wiecznych łowów..........


Co dalej nie wiem, chyba już jestem skazany na trening, mam rachunki do wyrównania, szczególnie z Maratonem, co prawda według lekarza, to maratony ,,se" mogę pooglądać w TV, ale zapomniał, że telewizja kłamie:).
To już koniec, dzięki do zobaczenia gdzieś, kiedyś

i pamiętajcie;

The Only Easy Day Was Yesterday!


Pozdrawiam







...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
KONIEC.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 285 Napisanych postów 7707 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 118772
uczciwie - jest dobrze

W Twoim wieku, przy założeniu normalnego życia itp. rezultat dobry. gratulacje samozaparcia i wytrwałości. nadal trochę smalcu siedzi( 12-13% wg nie) ale po co komu do normalnego działania bf 10%.

na warsztat teraz nogi bo analogicznie do mnie nie masz separacji pomimo iż góra w miarę docięta

pozdro

Sport to zdrowie do póki nie robisz singli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12129 Napisanych postów 30541 Wiek 75 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1131004
Czyżby to miał być koniec z forum?
Mocna sylwetka!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Dziękuję Panowie, Gwidzie jak zwykle uczciwie podchodzisz do sprawy i walisz w samo sedno, za to cenie twoje wypowiedzi, tak trzymaj, Ojanie czytać takie wypowiedzi jak twoja, to sama poezja, dziękuję to zachęca mnie do dalszej pracy nad sobą, jeżeli tylko zdrowie pozwoli. Mam nadzieje że stałem się wiarygodnym członkiem społeczności FSD +35, więc jeśli mnie nie wyrzucicie to dalej będę tu zaglądał.
Na tą chwilę zmiana pracy zawodowej, ogarnięcie się w nowej rzeczywistości wymusza na mnie zmiany i korekty w podejściu do treningu.
Mam rachunki do wyrównania z biegami długodystansowymi 42,195km ,więc powoli jak żółw ospale do tego celu zmierzać będę, zobaczymy co i jak, czas pokaże
Trzeba Lidera Gonić...., Harda Suka czeka, ale dla mnie to czas na najbliższą dekadę, więc trzymajcie kciuki bo nie odpuszczę do końca mojego lub jej, cokolwiek miało by to znaczyć......
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Witam, rzeczywistość w miarę ogarnięta, tydzień delegacji szybko minął, rozpuszczenie wici gdzie można poćwiczyć, w nowym miejscu zamieszkania, przyniosło efekty, jest plan, chęci są, firma w połowie refunduje kartę multii, więc czego jeszcze trzeba?
Zaczynam, w planie od 01.10 centrum rekreacji sportu Kozienice, minimum trzy treningi w tygodniu, do tego minimum trzy treningi aero w postaci delikatnej przebieżki 2 razy po 3 km, w tempie około 6-8 km/h, w sobotę, niedzielę basen, jak starczy sił i chęci. W nowej firmie zaraziłem nowych współpracowników treningami, więc będzie można maxy sprawdzić, wymienić spostrzeżenia i poruszać się w duchu lepszego życia na sportowo, zobaczymy jak to wszystko nam wyjdzie, czas pokarze, jestem pełen optymizmu.......
Więc od 01.10 mam zamiar utworzyć nowy dziennik treningowy z bardziej szczegółowymi zapisami, mam nadzieje że, będę mógł liczyć na Waszą pomoc i wsparcie szczególnie merytoryczne, bo raczej łatwo nie będzie.(delegacja, rozłąka z rodziną r
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Witam, rzeczywistość w miarę ogarnięta, tydzień delegacji szybko minął, rozpuszczenie wici gdzie można poćwiczyć, w nowym miejscu zamieszkania, przyniosło efekty, jest plan, chęci są, firma w połowie refunduje kartę multii, więc czego jeszcze trzeba?
Zaczynam, w planie od 01.10 centrum rekreacji sportu Kozienice, minimum trzy treningi w tygodniu, do tego minimum trzy treningi aero w postaci delikatnej przebieżki 2 razy po 3 km, w tempie około 6-8 km/h, w sobotę, niedzielę basen, jak starczy sił i chęci. W nowej firmie zaraziłem nowych współpracowników treningami, więc będzie można maxy sprawdzić, wymienić spostrzeżenia i poruszać się w duchu lepszego życia na sportowo, zobaczymy jak to wszystko nam wyjdzie, czas pokarze, jestem pełen optymizmu.......
Więc od 01.10 mam zamiar utworzyć nowy dziennik treningowy z bardziej szczegółowymi zapisami, mam nadzieje że, będę mógł liczyć na Waszą pomoc i wsparcie szczególnie merytoryczne, bo raczej łatwo nie będzie.(delegacja, rozłąka z rodziną raczej mi nie służy).
Od około miesiąca nie ćwiczę, metabolizm nadal rozkręcony, pomimo zwiększenia kaloryczności waga w dół, na dzień dzisiejszy waga 72,300 kg.
Tu w tym miejscu prośba do moderatorów, proszę o skasowanie tematu, to jest o usuniecie go w dniu 31.12.2015 z forum, myślę że tyle czasu wystarczy by osoby zainteresowane zapoznały się z nim, szczególnie myślę tu o nowych forumowiczach szukających motywacji do walki z tłuszczem.
Pozdrawiam



The Only Easy Day Was Yesterday!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Witam, Wszystkich, jak widać tym razem nie dotrzymałem słowa i nie wystartowałem z nowym dziennikiem, niestety nie ogarnąłem rzeczywistości w należyty sposób i w prozaicznej przyczyny jakim jest braku czasu, nie byłem w stanie prowadzić zapisów dziennikowych, a tym samym rozpocząć nowego dziennika rzetelnie.
Natomiast pomimo zabiegania i braku czasu na wpisy, przeprowadzam trening w każdy dzień tygodnia, na przemiennie: siłownia i basen, na bieganie czasu ani sił nie starcza, a i obawa o kolano, gdzieś z tyłu głowy się kołacze myśl" jeszcze nie czas jeszcze nie teraz"
Koledzy powoli wyłamują się z treningu tłumacząc się zmęczeniem i innymi duperelami, ale to ich życie i ich czas, widać nie chcą stać się kosmitami i zrezygnować ze złych nawyków żywieniowych, ale brzuch by chcieli fajny mieć......nic za darmo, trzeba ciężko zapracować by były efekty:)
Teraz do Was kilka pytań technicznych, jako że pracuje przez sześć dni w tygodniu po 10 h do tego dodaje treningi, przez cały tydzień od poniedziałku do niedzieli, nie suplementuję się niczym na chwilę obecną, co doradzacie by organizmu nie zajechać, a efekty były zadawalające, w moim przypadku cały czas rzeźba żadna masa, tu musze dodać, iż metabolizm nadal rozkręcony, waga po ostrym obżarciu wczorajszym 71 kg, czyli cały czas w dół.
Drugie pytanie, od paru dni w nocy dostaje skurczy szczególnie łydek, nieprzyjemny ból prawie zrzuca mnie z wyra.....
Trzecie pytanie, jaką literaturę polecacie odnośnie biegania szczególnie na długie dystanse, oraz pływania bo koniecznie to muszę poprawić.....
Z góry dziękuję za podpowiedzi, jeżeli ktoś będzie tak uprzejmy.

Pozdrawiam.


The Only Easy Day Was Yesterday!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12129 Napisanych postów 30541 Wiek 75 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1131004
Skurcze łydek i tylnej strony uda w nocy i nie tylko - u mnie to brak magnezu i potasu.
Pomaga mi tani aspargin - zjadam 2 tabletki i nie budzi mnie skurcz w nocy (nawet nie muszę brać każdego dnia - a podobno powinienem ).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 161 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 6784
Dziękuję Ojanie, zastosuję.:)
Niestety pare dni muszę odsapnąć od treningu, zalecenia lekarza, infekcja mnie dopadła i antybiotyk muszę stosować, jak mus to mus.

The Only Easy Day Was Yesterday!
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

DT ajronmen - cel: Bieg Ultra Granią Tatr 2017

Następny temat

Booster testosteronu

WHEY premium