Kilka informacji wstepnych:
# nie jestem na diecie od dzis. odzywiam sie po pierwsze wegetariansko, zdrowo ( niezdrowo wychodzi wtedy gdy dorzuce lody, jakies ciasto czasem, czekolade), nie jem ogolnie cukru, slodyczy, chipsow, malo pieczywa, nic z torebki i w proszku.
#czyli moja dieta nie odbiega zbytnio od mojej normy
# teraz zredukowalam kalorie do 1600
# rozne kalkulatory rozne zapotrzebowanie podaja ale moje calkowite zapotrzebowanie to ok 1900 kcal
# teraz mam wage 69 kg i mam 168 cm wzrostu
#nie cwicze na silowni
#cwicze w domu- tak! rozne dywanowki, ale mecze tez rozne czesci ciala w zaleznosci od dnia
#gorna czesc ciala cwicze z hantlami
a teraz moj jadlospis:
na sniadanie: ok 40g müsli ( bez cukru, mieszanka zboz z rodzynkami i jakimis pestkami) do tego dodaje troche mleka roslinnego i np pol jablka i jakies inne owoce co mam pod reka
ok 12 godziny wypijam bialko serwatkowe z woda ( czyste bez cukru)
obiad: to jest roznie ale jem "normalne obiady" co robie dla rodziony dzis na przyklad: krem z zielonego groszku, duszony brokol i do tego ser haloumi ( 322 kcal, BTW 21,9/ 25,2/ 1,9), ale tez czesto jest soczewica z warzywami, kasze, czasem ziemniaki ale zawsze z warzywami
jak cwiczylam a staram sie tak ok godziny to wypijam jeszcze raz bialko
czasem jakiegos zielonego szejka
na kolacje na przyklad lubie omlety z 2 jajek, albo pasta z polowki awokado z 2 jajkami z pieczywem chrupkim.
czasem zjem jakiegos owoca miedzy posilkami ale zadko, owoce miksuje zazwyczaj do szejka albo do porannego musli
no i ma ktos jakis pomysl?
dodam ze moim problemem sa uda, dlatego tez robie sporo kardio bo widze ze mi troche po tym schodzi. Moim zdaniem jednak spada ta waga bardzo powoli teraz nawet stoi a nie chce obcinac kalorii.