Witam wszystkich zmotywowanych :)
Jakis rok temu zaczelem trenowac, aby poprawic sobie sylwetke i zgubic brzuch i podbrudek hehe. Mam 184cm, i 100kg wagi - od malego bylem dosc "dobrze zbudowany" - wiadomo miesnie miesniami, ale tez posiadam trosze zbednej tkanki tluszczowej, ktora tak mnie pokochala, ze bardzo powoli schodzi i ciezko jej sie ze mna rozstac ;)
Sytuacja jest taka, ze wage trzymam miej wiecej ta sama - ok, moze schudlem z 5kg przez rok -niewiele. Fakt, widze znaczna roznice w postawie - wieksza klatka - biceps tez kolo 3cm poszedl w gore - teraz 41cm, takze nie jest zle. Moj cel, to likwidacja tkanki tluszczowej - oraz rzezba. Wykonuje cwiczenia 4x w tygodniu: Ciezar zwiekszam, i zmniejszam ilosc powtorzen (14,12,10,8). Przed i po treningu biegam na orbitreku po 15min. Probowalem biegania, ale nienawidze tego, po 10min jestem zryty jak kon po westernie i zly, wiec nic na sile. Rowerek odpada bo na nim sie najmniej zrzuca, a ja i tak dzien w dzien przez caly rok robie po 4km do pracy w jedna strona + w weekendy czasem zrobie trase z 20km.. Tak wiec orbitrek to calkiem spoko opcja. Moje cwiczenia wygladaja tak: 3-4 powtorzenia, po 3 cwiczenia na kazda partie miesni. Dni:
- Poniedzialek: klatka + biceps
- Wtorek: nogi + brzuch
- Czwartek: plecy + triceps
- Piatek: barki i ramiona
Weekend mam wolny i nie zamierzam z tym nic robic, poniewaz potrzebuje tez odpoczynku, w srody mam dodatkowe zajecia z rana, wiec nie cwicze - zreszta i tak potrzebny choc jeden dzien na odpoczynek, takze mysle ze plan mam dobry. W tygodniu cwicze od okolo 8:30 rano do 11, a potem ruszam do pracy.
Teraz napisze co jest zle, i z czego sobie w pelni zdaje sprawe (co by nie bylo tak kolorowo heh):
Mieszkam na Bawari, w krainie miodem i piwem plynacej, wiec co weekend lubie sobie chlupnac pare zlocistych pieniacych sie trunkow. Uwielbiam obiady - wrecz zyje tym, stoluje sie w tygodniu na miescie ze wzgledu na fakt, ze zaczynam prace o 12:00 a koncze o 20:00 takze niekoniecznie zawsze zdrowo, ale smacznie i do syta. Przewaznie jadam chinszczyzne, wietnamskie jedzonko i roznego rodzaju bawarskie miesiwo, no i raz na jeden dwa tygi zjem kebaba - ponoc tutaj akurat najzdrowsze miesko, a do tego dodaja bardzo duzo zieleniny.. Sosow biore jak najmniej. Wiem, nie jest to ryz z piersia kurczaka (aczkolwiek u Chinczyka czesto to jem), ale jak pisalem uwielbiam jesc. Moje posilki wygladaja tak:
1. 8:00 - jedna kanapka z wedlina serem zoltym badz tez twarozkiem (maly posilek)
2. 11:15 - banan, dwie kanapki z maslem i albo wedlina z warzywami, albo jajecznica, lub jajko na twardo (duzy posilek) + wycisniety sok z pomaranczy badz grejfrutow.
3. 15:00 - czasem przekasze o tej porze wsune jakies ciastko francuskie, a czasem zjem jakies owoce ;)
4. 17:30 - obiad - jak pisalem wyzej
5. 20:30 - z dwie kanapki z ryba, lub wedlina, czasem po prostu jakies owoce typu arbuz, winogrona, lub swierzo wycisniety sok z owocow
Generalnie slodyczny nie jadam, bo nie jestem jakims wielkim fanem, aczkolwiek nie powiem, czasem zdarzy mi sie (niestety) wieczorem do filmu wsunac jakies ciacho lub chipsy - ale to naprawde bardzo sporadycznie raz, dwa razy w miesiacu. Jestem w stanie zrezygnowac ze slodyczy woogle, ale z obiadow przenigdy! Nie lubie tez platkow owsianych, ani zmixowanych owocow z jogurtem czy cos w ten desen - wiem ze takie rzeczy jadaja ludzie trenujacy.. No i tak zastanawiam sie, co moglbym poprawic w swoich treningach/diecie, aby jednak dalej budowac miesnie i zrzucac tkanke tluszczowa. Jako ze mam mase, to przypuszczam, ze szkoda jej marnowac i zrzucac, lecz po prostu lepiej zamieniac w miesnie - niektorzy cwicza i jedza by miec wieksza mase.. Ja po prostu chce spalic tluszcz i zamienic go w miesnie. Pracuje przy komputerze, wiec zdecydowanie ruch jest mi potrzebny, dlatego tez zaczelem cwiczyc przeszlo rok temu.. Aa jeszcze jedno.. przez pierwsze pol roku przed i po treningu pilem odzywki Olimp BCAA Xplode, by nie miec zakwasow na poczatku, ale potem zrezygnowalem, jako ze po prostu zapomnialme pic tego o 8rano i 11:30 po treningu.. Gdybym mial cos co mam pic w trakcie treningu - to byloby mi napewno latwiej :) Zreszta, nie potrzebuje zadnej chemi, jestem za naturalnymi sposobami ;)
Bylbym ogromnie zobowiazany, jesli znajdzie sie ktos, kto niekoniecznie ostro skrytykuje fakt, ze pije alkohol w weekendy oraz jem tlusto, ale sprobuje znalesc dla mnie jakis zloty srodek, ktory pomoze mi przyspieszyc redukcje - nie wiem - moze mala zmiana innych posilkow niz obiady, moze inny trening - nie wiem.. Pisze do was jako do specjalistow! No i bede niesmialo liczyc, ze jednak jest dla mnie jescze jakis cien nadzieji bym wyszedl na ludzi hehehe..
Pozdrowki!
Jakis rok temu zaczelem trenowac, aby poprawic sobie sylwetke i zgubic brzuch i podbrudek hehe. Mam 184cm, i 100kg wagi - od malego bylem dosc "dobrze zbudowany" - wiadomo miesnie miesniami, ale tez posiadam trosze zbednej tkanki tluszczowej, ktora tak mnie pokochala, ze bardzo powoli schodzi i ciezko jej sie ze mna rozstac ;)
Sytuacja jest taka, ze wage trzymam miej wiecej ta sama - ok, moze schudlem z 5kg przez rok -niewiele. Fakt, widze znaczna roznice w postawie - wieksza klatka - biceps tez kolo 3cm poszedl w gore - teraz 41cm, takze nie jest zle. Moj cel, to likwidacja tkanki tluszczowej - oraz rzezba. Wykonuje cwiczenia 4x w tygodniu: Ciezar zwiekszam, i zmniejszam ilosc powtorzen (14,12,10,8). Przed i po treningu biegam na orbitreku po 15min. Probowalem biegania, ale nienawidze tego, po 10min jestem zryty jak kon po westernie i zly, wiec nic na sile. Rowerek odpada bo na nim sie najmniej zrzuca, a ja i tak dzien w dzien przez caly rok robie po 4km do pracy w jedna strona + w weekendy czasem zrobie trase z 20km.. Tak wiec orbitrek to calkiem spoko opcja. Moje cwiczenia wygladaja tak: 3-4 powtorzenia, po 3 cwiczenia na kazda partie miesni. Dni:
- Poniedzialek: klatka + biceps
- Wtorek: nogi + brzuch
- Czwartek: plecy + triceps
- Piatek: barki i ramiona
Weekend mam wolny i nie zamierzam z tym nic robic, poniewaz potrzebuje tez odpoczynku, w srody mam dodatkowe zajecia z rana, wiec nie cwicze - zreszta i tak potrzebny choc jeden dzien na odpoczynek, takze mysle ze plan mam dobry. W tygodniu cwicze od okolo 8:30 rano do 11, a potem ruszam do pracy.
Teraz napisze co jest zle, i z czego sobie w pelni zdaje sprawe (co by nie bylo tak kolorowo heh):
Mieszkam na Bawari, w krainie miodem i piwem plynacej, wiec co weekend lubie sobie chlupnac pare zlocistych pieniacych sie trunkow. Uwielbiam obiady - wrecz zyje tym, stoluje sie w tygodniu na miescie ze wzgledu na fakt, ze zaczynam prace o 12:00 a koncze o 20:00 takze niekoniecznie zawsze zdrowo, ale smacznie i do syta. Przewaznie jadam chinszczyzne, wietnamskie jedzonko i roznego rodzaju bawarskie miesiwo, no i raz na jeden dwa tygi zjem kebaba - ponoc tutaj akurat najzdrowsze miesko, a do tego dodaja bardzo duzo zieleniny.. Sosow biore jak najmniej. Wiem, nie jest to ryz z piersia kurczaka (aczkolwiek u Chinczyka czesto to jem), ale jak pisalem uwielbiam jesc. Moje posilki wygladaja tak:
1. 8:00 - jedna kanapka z wedlina serem zoltym badz tez twarozkiem (maly posilek)
2. 11:15 - banan, dwie kanapki z maslem i albo wedlina z warzywami, albo jajecznica, lub jajko na twardo (duzy posilek) + wycisniety sok z pomaranczy badz grejfrutow.
3. 15:00 - czasem przekasze o tej porze wsune jakies ciastko francuskie, a czasem zjem jakies owoce ;)
4. 17:30 - obiad - jak pisalem wyzej
5. 20:30 - z dwie kanapki z ryba, lub wedlina, czasem po prostu jakies owoce typu arbuz, winogrona, lub swierzo wycisniety sok z owocow
Generalnie slodyczny nie jadam, bo nie jestem jakims wielkim fanem, aczkolwiek nie powiem, czasem zdarzy mi sie (niestety) wieczorem do filmu wsunac jakies ciacho lub chipsy - ale to naprawde bardzo sporadycznie raz, dwa razy w miesiacu. Jestem w stanie zrezygnowac ze slodyczy woogle, ale z obiadow przenigdy! Nie lubie tez platkow owsianych, ani zmixowanych owocow z jogurtem czy cos w ten desen - wiem ze takie rzeczy jadaja ludzie trenujacy.. No i tak zastanawiam sie, co moglbym poprawic w swoich treningach/diecie, aby jednak dalej budowac miesnie i zrzucac tkanke tluszczowa. Jako ze mam mase, to przypuszczam, ze szkoda jej marnowac i zrzucac, lecz po prostu lepiej zamieniac w miesnie - niektorzy cwicza i jedza by miec wieksza mase.. Ja po prostu chce spalic tluszcz i zamienic go w miesnie. Pracuje przy komputerze, wiec zdecydowanie ruch jest mi potrzebny, dlatego tez zaczelem cwiczyc przeszlo rok temu.. Aa jeszcze jedno.. przez pierwsze pol roku przed i po treningu pilem odzywki Olimp BCAA Xplode, by nie miec zakwasow na poczatku, ale potem zrezygnowalem, jako ze po prostu zapomnialme pic tego o 8rano i 11:30 po treningu.. Gdybym mial cos co mam pic w trakcie treningu - to byloby mi napewno latwiej :) Zreszta, nie potrzebuje zadnej chemi, jestem za naturalnymi sposobami ;)
Bylbym ogromnie zobowiazany, jesli znajdzie sie ktos, kto niekoniecznie ostro skrytykuje fakt, ze pije alkohol w weekendy oraz jem tlusto, ale sprobuje znalesc dla mnie jakis zloty srodek, ktory pomoze mi przyspieszyc redukcje - nie wiem - moze mala zmiana innych posilkow niz obiady, moze inny trening - nie wiem.. Pisze do was jako do specjalistow! No i bede niesmialo liczyc, ze jednak jest dla mnie jescze jakis cien nadzieji bym wyszedl na ludzi hehehe..
Pozdrowki!
1