trening z dzisiaj:
rozgrzewka: 5 min orbitrek(lewel 10)
1. Przysiady z piłką przy ścianie 3 x 15: 5kg
2. „Zbieranie grzybów” 3 x 15: 6kg
3. Przywodzenie nóg siedząc, na maszynie (ginekolog) 1 x 15: 20kg, 2x15: 25 kg
( raz próbowałam zrobić 3 serie po 25 kg, nie dawałam rady w 3, więc taki układ jest na razie optymalny dla mnie)
4. Odwodzenie nóg siedząc, na maszynie 2 x 15: 25kg, 1x15:30kg
(ostatnia seria była wyzwaniem)
5. Unoszenie tułowia na ławce rzymskiej 3 x 15: 2,5kg (
to ćwiczenie ciągle jest dla mnie wymagające, wiec na razie nie dokładałam cięzaru)
6. Przyciąganie drążka za głowę 2 x 15: 20kg, 1x15: 25kg
( tu jest jakoś dziwnie, bo jak przyciągam 20 kg, robię to bez większych problemów, jak zmieniam na 25kg to już ledwo daję radę w połowie serii; te 5 kg to meega różnica dla mnie tutaj)
7. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce skośnej 3 x 15: 5kg
( tu pod koniec chwieją mi się ręce i mam wrażenie że technika na tym cierpi :( )
8. Prostowanie ramion ze sztangielką zza głowy 2x15: 6kg, 1x15:5 kg
( nie dałam rady zrobić 3 serii, zmniejszyłam ciezar, bo myślałam ze mi ręce odpadną) :p
9. Spięcia brzucha na piłce 1x15, 1x9, 1x9
( robię powtórzenia do momentu aż jestem w stanie wykonać je prawidłowo, jeżeli brzuch już boli i zaczynają pracować mimowolnie inne miesnie, to przestaję)
10. Unoszenie nóg do pionu, na macie 1x20, 1x25, 1x30
cardio: 30 min
marsz na bieżni pod górę( pochylenie: 5%, 7, 10 i 15%), 10 min wchodzenia po schodach.
dzisiaj mam wrazenie że było jakoś cięzko :( może dlatego że ćwiczę 2 dzień z rzędu. ale to też zależy od konkretnego dnia, czasem uzywam większych ciezarów, a czasem muszę jeszcze wracać do lzejszych.
10. Unoszenie nóg do pionu, na macie 1x20, 1x25, 1x30
i
miska:
warzywa nieliczone: ogórki świeże, papryka czerwona
płyny: ok. 2,5-3 l wody ( mniej wiecej zawsze tyle piję jak idę na siłownię, kiedy nie ćwiczę to trochę mniej (1,5-2 l), kawa, 1x herbata zielona, 1x herbata czarna
dodatkowo, od tygodnia chyba, piję len mielony rano i wieczorem. pomaga trochę na jelita i wzdęcia, ostatnio miałam drobne problemy z tym.
dżem do omleta rano był domowy, ale wpisałam zeby było orientacyjnie. tak samo gołąbek -też domowy( farsz: ryż brązowy, biały, kasza jęczmienna, mieso mielone wieprzowo-wołowe, pieczarki, cebula) bez żadnego sosu. potem już dobijałam zeby mi się makra zgodziły, ale kto wie ile to miało faktycznie kcal.
Samopoczucie w tym tyg. dobre, dzisiaj tylko trochę zepsułam, bo zanim dotarłam po siłce do domu, to minęły 2 h i umierałam z głodu :(
Jutro ostatni trening w tym tygodniu.
Zmieniony przez - Taurieel w dniu 2015-08-18 21:17:28