Witam , kolejny przepracowany miesiąc za mną, myślę że uczciwie.
Trening oporowy bez zmian, cisnę cały czas to samo, aż do znudzenia, jedynie zwiększyłem nieco ciężary, kosztem objętości, czyli mniej powtórzeń na rzecz większego oporu, co by katabolizm wyhamować, jak zwykle jest bardzo lekko;), co do treningu kardio to zwiększyłem objętość znacznie, to jest w tygodniu po każdym treningu oporowym: 30 min nautilus, schody, 30 min rower stacjonarny, dodatkowo sobota- niedziela również trening kardio 60 min, naprawdę jest lekko ;), ale to oto chodzi, przynajmniej mi, kortyzol szaleje:) ja też, szczególnie jak już nie mogę a cisnę. Po zakończeniu kardio, choć na kolanach to szczęśliwy jestem, coś masochizmem mi zalatuje.
Ciekawostka po raz pierwszy poczułem się jak kosmita, gdy początkujący gladiator, którego ratowałem z opresji( odcięło chłopa, sztanga go lekko już dusiła), zapytał mnie swojego wybawiciela:) o poradę słowami: "chce zejść z brzucha co mam robić", gdy wymieniłem z nim poglądy na temat treningu było spoko, ale jak poruszyłem temat miski, to jego oczy mówiły same za siebie, miałem wrażenie, że mówię w obcym języku, a jak szacunkowo określiłem czas około roku ciężkiego zap....nia, w jego wypadku, to gość na mnie patrzył jak bym z Marsa przybył....
Już więcej nie wkręcam się w dyskusję jak, co i kiedy, każdy jest dorosły.
Myślę że to wszystko, czeka mnie długi miesiąc- walki, sam ze sobą, obym dał radę, dodatkowo dosyć poważna operacja żony, która czeka nas na dniach, lekko nie będzie, ale kto ma dziś lekko....
Trzymam kciuki za Wszystkich walczących ze swoimi słabościami i Wy trzymajta również, co by w drodze nie ustać.......
Podsumowanie Lipiec:
waga 74,100kg (-3,300kg)
pomiary luz:
klatka 102cm
brzuch 83 cm
biceps 34 cm
udo 57 cm
łydka 37 cm
The Only Easy Day Was Yesterday!
Pozdrawiam