Waga: 119,5kg
Wzrost: 190cm
Cycki: Prawie większe niż mojej kobiety
Ulubiony trening: siłowy
nie lubię biegać
brak uczuleń
Bardzo szybko mam wysoki puls (nie mierzę)
palę
alkohol rzadko
Duży, spasiony Polak na obczyźnie, wypasiony na kebabach, kiełbasie, fast foodzie, słodkich napojach i oczywiście słodyczach. Jak się postaram, to w pępku mogę schować woreczek z trawką całkiem pokaźnych rozmiarów. Moja kondycja jest w katastrofalnym stanie. Jedyny plus jest taki, że mam w miarę dużo siły. Pracuję na magazynie i zazwyczaj jak wymiękają, to wołają mnie. Hura. Ważę 120 kilogramów... Prawie. Od dziecka mam problem z wagą, nie pamiętam nawet kiedy się to zaczęło. Miałem małe wzloty i upadki, ale generalnie od około 16 roku życia nigdy nie zszedłem poniżej 100 kilogramów. Smakosz>łasuch>obżartuch>spaślak. Próbowałem diet, ćwiczeń, ale zawsze kończyło się z tym samym. Porażką. Moim problemem jest słomiany zapał i brak motywacji. Nie wiem, jak w sobie to zmienić?Często zaczynam coś i nie kończę. Mam dość tego jak wyglądam, mam dość swoich kompleksów i mojej kondycji (a w zasadzie jej braku). Często doskwierają mi bóle pięt i nóg (mam żylaki). Dość tego. Próbowałem udzielać się na innych forach w internecie, sfd odwiedzałem raczej sporadycznie. To prawdopodobnie moje ostatnie podejście do redukcji. Jeśli tym razem mi sie nie uda, to zapewne umrę jako grubas (i to pewnie niebawem, ze względu na otłuszczenie organów). Nie proszę o rady, chyba, że macie jakieś dobre. Np czy jestem ekto, mezo, endo, etc. Tak tylko chciałem się odezwać. Mam nadzieję, że nie będzie to jedyny mój post. Jedźcie po mnie, radźcie, krytykujcie, śmiejcie się, a co najważniejsze pamiętajcie o mojej przygodzie. Tyle o mnie.
Mój plan:
Dieta na poziomie ok. 2500kcal + trening siłowy 3 razy w tygodniu.
???