...
Napisał(a)
a na jakaś terapie małżeńską da się go namowić? przeciez tutaj nie chodzi tylko o sprzatanie....
...
Napisał(a)
nightingalprerianightingalNie macie dzieci - to prosta sprawa. Ty też nic nie rób.
W końcu nie wytrzyma.
niestety on nie ma czegos takiego jak prog tolerancji
każdy ma - uwierz. talerze się kończą, sztućce się kończą, ciuchy czyste się kończą, lodówka się robi pusta, syf się robi w łazience i kuchni taki, że wejść się nie da nie mówiąc o zrobieniu kanapki. Nie ma człowieka, który w końcu nie pęknie.
pekne ja, wyladuje u czubkow albo sama ten chlew posprzatam,tylko pytanie- czy lepiej sprzatac na biezaco czy razem z deratyzacja po miesiacu
...
Napisał(a)
HetavelIskra14HetavelpreriaHetavelNo ale to zawsze jest kwestia dogadania i ustalenia jakiegoś kompromisu. Nam się udało.... on odpuszcza czasami i ja tak samo. Też potrzebowaliśmy czasu żeby to poukładać i wypracować "złoty środek"
moj juz nie chce rozmow,bo wg niego nie ma o czym gadac- on bedzie robil jak mu sie bedzie chcialo/podobalo/bedzie mial czas a nie wtedy kiedy ja uwazam ze trzeba
Mi to się wydaje, że macie trudny czas po prostu. Kumulacja stresów i frustracji. Ja myślę, że on brak pracy też znosi ciężko, nie wierzę, że nie kipi w nim męska duma. U Ciebie egzamin, praca, stresy i inne rzeczy. Wystarczy drobiazg żeby się awanturować. Każdy kryzys da się zwalczyć. Może po egzaminie atmosfera będzie bardziej sprzyjać do pracy nad związkiem.
Są takie kryzysy, których się nie da, a nawet nie powinno się zwalczać, bo szkoda czasu. Dla mnie totalny syf na mieszkaniu, gdzie preria jest alergikiem to nie jest drobiazg, a kwestia zdrowia, którą mąż ma gdzieś i nic tu nie ma jego duma do tego. Wręcz dla mnie jest burakiem, skoro duma pozwala mu na pogarszanie się stanu zdrowia własnej żony.
Mój tez kiedyś stracił pracę, ja tak samo. Wiadomo, że człowiek się wtedy źle czuje, ale po to można z kimś pogadac, żeby mu wyjaśnić co i jak, a nie rzucać tekstami, że nie mamy o czym gadać itd.
Moim zdaniem nie powinno się tak łatwo oceniać kogoś tylko na podstawie opowiadań jednej strony Koniec końców - nic nie wiemy o tym jak wygląda małżeństwo Prerii, nie śmiałabym nikomu wciskać w rękę pozwu rozwodowego jedynie na podstawie czytania forum.... bez urazy.
W żadnym wypadku nie chciałabym od razu do rozwodu namawiać, ale preria ma dość i według niej mąż nie chce rozmawiać i się zmienić, a zakładam, że to co nam pisze jest według niej prawdą. Nie pasi jej i według niej się nie da już nic zrobić to się trzeba rozejść i tyle. Być może to też jej wina, ale jak dojdzie do wniosku, że w stosunku do siebie nie może już sobie nic zarzucić i zrobiła co się dało to rozwód i tyle. Co ma się męczyć, bo to mąż a nie chłopak?
http://www.sfd.pl/Iskra14__DT,_by_w_końcu_osiągnąć_cel_:_-t1020985.html
"Per aspera ad astra"
...
Napisał(a)
AMiUa na jakaś terapie małżeńską da się go namowić? przeciez tutaj nie chodzi tylko o sprzatanie....
to ja jestem chora-nie on, jego slowa
...
Napisał(a)
jestem uparta,ale nie dam sobie wejsc na glowe,jesli ja moge cos zrobic on rowniez moze
...
Napisał(a)
Iskra14HetavelIskra14HetavelpreriaHetavelNo ale to zawsze jest kwestia dogadania i ustalenia jakiegoś kompromisu. Nam się udało.... on odpuszcza czasami i ja tak samo. Też potrzebowaliśmy czasu żeby to poukładać i wypracować "złoty środek"
moj juz nie chce rozmow,bo wg niego nie ma o czym gadac- on bedzie robil jak mu sie bedzie chcialo/podobalo/bedzie mial czas a nie wtedy kiedy ja uwazam ze trzeba
Mi to się wydaje, że macie trudny czas po prostu. Kumulacja stresów i frustracji. Ja myślę, że on brak pracy też znosi ciężko, nie wierzę, że nie kipi w nim męska duma. U Ciebie egzamin, praca, stresy i inne rzeczy. Wystarczy drobiazg żeby się awanturować. Każdy kryzys da się zwalczyć. Może po egzaminie atmosfera będzie bardziej sprzyjać do pracy nad związkiem.
Są takie kryzysy, których się nie da, a nawet nie powinno się zwalczać, bo szkoda czasu. Dla mnie totalny syf na mieszkaniu, gdzie preria jest alergikiem to nie jest drobiazg, a kwestia zdrowia, którą mąż ma gdzieś i nic tu nie ma jego duma do tego. Wręcz dla mnie jest burakiem, skoro duma pozwala mu na pogarszanie się stanu zdrowia własnej żony.
Mój tez kiedyś stracił pracę, ja tak samo. Wiadomo, że człowiek się wtedy źle czuje, ale po to można z kimś pogadac, żeby mu wyjaśnić co i jak, a nie rzucać tekstami, że nie mamy o czym gadać itd.
Moim zdaniem nie powinno się tak łatwo oceniać kogoś tylko na podstawie opowiadań jednej strony Koniec końców - nic nie wiemy o tym jak wygląda małżeństwo Prerii, nie śmiałabym nikomu wciskać w rękę pozwu rozwodowego jedynie na podstawie czytania forum.... bez urazy.
W żadnym wypadku nie chciałabym od razu do rozwodu namawiać, ale preria ma dość i według niej mąż nie chce rozmawiać i się zmienić, a zakładam, że to co nam pisze jest według niej prawdą. Nie pasi jej i według niej się nie da już nic zrobić to się trzeba rozejść i tyle. Być może to też jej wina, ale jak dojdzie do wniosku, że w stosunku do siebie nie może już sobie nic zarzucić i zrobiła co się dało to rozwód i tyle. Co ma się męczyć, bo to mąż a nie chłopak?
Jestem ostatnią osobą, która namawiałaby kobiety do dożywotniego "męczenia się" w nieudanym związku nie zrozumiałaś mnie
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/._DT2_._HETAVEL_.-t1065615-s18.html#post6
...
Napisał(a)
AMiUa na jakaś terapie małżeńską da się go namowić? przeciez tutaj nie chodzi tylko o sprzatanie....
A czemu to ona ma go namawiać? Chłop by chciał to by na terapię poszedł, albo by powiedział chociaż, że się nad tym zastanawia i że może by poszli.
Nie wystarczy, że wszystko za niego robi, to jeszcze ma za niego i sama związek ratować. Samemu to sobie można ze smokami iść walczyć, a nie o małżeństwo.
http://www.sfd.pl/Iskra14__DT,_by_w_końcu_osiągnąć_cel_:_-t1020985.html
"Per aspera ad astra"
...
Napisał(a)
HetavelIskra14HetavelIskra14HetavelpreriaHetavelNo ale to zawsze jest kwestia dogadania i ustalenia jakiegoś kompromisu. Nam się udało.... on odpuszcza czasami i ja tak samo. Też potrzebowaliśmy czasu żeby to poukładać i wypracować "złoty środek"
moj juz nie chce rozmow,bo wg niego nie ma o czym gadac- on bedzie robil jak mu sie bedzie chcialo/podobalo/bedzie mial czas a nie wtedy kiedy ja uwazam ze trzeba
Mi to się wydaje, że macie trudny czas po prostu. Kumulacja stresów i frustracji. Ja myślę, że on brak pracy też znosi ciężko, nie wierzę, że nie kipi w nim męska duma. U Ciebie egzamin, praca, stresy i inne rzeczy. Wystarczy drobiazg żeby się awanturować. Każdy kryzys da się zwalczyć. Może po egzaminie atmosfera będzie bardziej sprzyjać do pracy nad związkiem.
Są takie kryzysy, których się nie da, a nawet nie powinno się zwalczać, bo szkoda czasu. Dla mnie totalny syf na mieszkaniu, gdzie preria jest alergikiem to nie jest drobiazg, a kwestia zdrowia, którą mąż ma gdzieś i nic tu nie ma jego duma do tego. Wręcz dla mnie jest burakiem, skoro duma pozwala mu na pogarszanie się stanu zdrowia własnej żony.
Mój tez kiedyś stracił pracę, ja tak samo. Wiadomo, że człowiek się wtedy źle czuje, ale po to można z kimś pogadac, żeby mu wyjaśnić co i jak, a nie rzucać tekstami, że nie mamy o czym gadać itd.
Moim zdaniem nie powinno się tak łatwo oceniać kogoś tylko na podstawie opowiadań jednej strony Koniec końców - nic nie wiemy o tym jak wygląda małżeństwo Prerii, nie śmiałabym nikomu wciskać w rękę pozwu rozwodowego jedynie na podstawie czytania forum.... bez urazy.
W żadnym wypadku nie chciałabym od razu do rozwodu namawiać, ale preria ma dość i według niej mąż nie chce rozmawiać i się zmienić, a zakładam, że to co nam pisze jest według niej prawdą. Nie pasi jej i według niej się nie da już nic zrobić to się trzeba rozejść i tyle. Być może to też jej wina, ale jak dojdzie do wniosku, że w stosunku do siebie nie może już sobie nic zarzucić i zrobiła co się dało to rozwód i tyle. Co ma się męczyć, bo to mąż a nie chłopak?
Jestem ostatnią osobą, która namawiałaby kobiety do dożywotniego "męczenia się" w nieudanym związku nie zrozumiałaś mnie
Zrozumiałam, część wypowiedzi była ogólna :) myślę, że jeśli chodzi o meritum to mamy takie samo zdanie :)
http://www.sfd.pl/Iskra14__DT,_by_w_końcu_osiągnąć_cel_:_-t1020985.html
"Per aspera ad astra"
...
Napisał(a)
raz stwierdzil,ze mu sie glupio zrobilo jak on mial cos zrobic ale nie zrobil i ja to zrobilam...ale nie mam zamiaru tego praktykowac bo sie przyzwyczai
...
Napisał(a)
nie znam żadnego faceta, który sam poszedłby na terapię ;) u nas w kryzysie pomogło po prostu rozstanie , nie wytrzymał dwóch dni;) ale odkąd mam dziecko , już nie mam potrzeby trzymania chłopa na siłę - przemyślał i przypomniał sobie co to rodzina
Poprzedni temat
2 śniadanie i podwieczorek na redukcji
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- ...
- 301
Następny temat
Prośba o ocenę redukcyjnego planu Marty
Polecane artykuły