Walka z cholesterolem i samym sobą

No wiec tetno masakra... ale ja jestem nieco inny bo bez wielkiego wytrenowania mialem niskie, niższe o kilkanaście oczek niż wysportowani koledzy. Tak wiec nie biegałem miesiąc prawie i w tempie 6:21 tętno czasem maksymalnie sięgnęło 152 uderzeń, średnia 147 jakoś. Kiepsko bo kiedyś tak dawałem radę zejść poniżej 5:40min/km. Z takimi parametrami tętna. Natomiast jeśli czujesz się z tym komfortowo biegaj tak jak biegasz. Tętno będzie spadało w miarę wzrostu kondycji, wytrenowania.

Amidoman

No wiec tetno masakra.... Natomiast jeśli czujesz się z tym komfortowo biegaj tak jak biegasz. Tętno będzie spadało w miarę wzrostu kondycji, wytrenowania.

No masakra, jak sie siedzialo 13 lat z piwem w reku przed tv to sa takie efekty .... ale daje rade( nie wiem czy to ma cos wspolnego, ale mam wielkie uda -chyba), a i celowo sie jeszcze zmuszam do wolniejszego biegu zeby je obnizyc. Pytanie tylko czy to da efekty?

Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-19 23:11:46

n1eqmaty

No masakra, jak sie siedzialo 13 lat z piwem w reku przed tv to sa takie efekty .... ale daje rade( nie wiem czy to ma cos wspolnego, ale mam wielkie uda -chyba), a i celowo sie jeszcze zmuszam do wolniejszego biegu zeby je obnizyc. Pytanie tylko czy to da efekty?

Witaj w klubie (też piwo kilkanaście lat, karetki i szpitale - serducho nie dawało rady lub inaczej galopowało jak na wyścigach kiedy ja leżałem)
Tętno po takich przejściach na starcie miałem znacznie wyższe od Twojego. Żeby wogóle gdzieś pobiec od 5km w górę HR średnie minimum 165, 1,5 roku ogólnie "sportu" i obecnie 17,5km - średnia 6:18 - HR 155 (i nie jem już tabsów na nadciśnienie)
Dalej jest wysoko ale widzisz progres?
Powiem tak - przyjmuj na klatę to co masz, rób swoje, organizm się dostosuje
Pytanie o wolniejsze bieganie - zarówno Xzaar jak i inni tak właśnie robią na długich wybieganiach że pracują na niskim tętnie.
Ja jestem zbyt porywczy lub niecierpliwy lub głupi - albo mix wszystkiego naraz. Biegam jak mi wygodnie. tętno też spada, też się dostosowywuje ale pewnie jakbym działał bardziej z głową byłoby to szybciej.
Tutaj wybór też zależy od Ciebie. Np po czasie, progres się zatrzymał/zwolnił, na obniżenie tętna podziałała opona na lince i bieganie oporowe, ale to po roku biegania zrobiłem taki myk - czyli za wszelką cenę chciałem HR zwiększyć, a ono po czasie się dostosowało do nowych okoliczności, jak po miesiącu odpiąłem oponę to do tej pory przez pierwsze 10 minut ciężko mi wejść powyżej 140 BPM.
Organizm jest przekorny - jak hamujesz HR np. lekami bo masz nadciśnienie to on się dostosuje i zwiększy tempo serca i po latach lekarz musi zwiększyć Ci dawkę żeby je znowu zwolnić. Widzisz masz działać odwrotnie - musisz zwiększać HR wysiłkiem fizycznym, to organizm też się dostosuje i będzie go obniżał. Tak to działa.

@Ron ja juz widze pozytywne efekty parabiegania :) Jeszcze w grudniu miałem cisnienie krwi 160/110 a teraz 130/80. Do tego 9 kg mniej, a zona to normalnie tylko ach i ech, a pamietam jak na pierwsze bieganie wieczorne nie chciala mnie wypuscic, bo cos zfilmiła ze do ssakow lesnych lece :) ( zart)
Jak na razie bieganie w zakresie miedzy 160 a 165 mi najbardziej pasuje, a nie majac pulsometru wszesniej biegałem szybciej , to i pewnie ze 170 nie raz było. Pytanie brzmi czy to zdrowe, bezpieczne i da efekty. Na razie zostawie tak jak jest...
p.s ... Dziwne sniadanie bez bułek ...

Każdy ruch jest zdrowy - nadmiar ruchu (dla każdego inny - dla jednego 10km dla drugiego Ultra Maraton) lub przekroczenie wysiłkowe (np. bieganie na zbyt wysokim tętnie) może być niebezpieczne.
Ja na drugiej pętli pierwszego półmaratonu wpadłem w hiperwentylacje - nie polecam, ale i nie łatwo ją otrzymać, trzeba się mocno starać od tej pory biegam wolniej, dla mnie sam fakt biegania jest sukcesem, (kto wie może dla Ciebie za rok, dwa złamanie 3h w maratonie to będzie cel). Każdy jest inny i mamy tu mega sportowców - Xzaar i takich trochę jakby leni - np. Ja
Leni bo wiem że mógłbym więcej ale mi się nie chce - mam 4 DT i 3 DNT, a bywało na starcie 7 DT (bardziej mi się chciało)


Zmieniony przez - Ronin78 w dniu 2015-02-20 11:35:19

No nie jest to łatwe, pogodzic zycie rodzinne, diete, treningi i cała reszte. Czytałem Twoj dziennik i wiem ze masz dodatkowy "problem" wymagajacy wiecej czasu i poswiecen. Tym bardziej gratuluje i podziwiam. Oby tak dalej......

Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-20 15:54:57

No właśnie - ja też do maratonu czyli do prawie końca sierpnia po 7 treningów w tygodniu. Trzy siłowe, 4 biegowe. Jeszcze w grudniu przed pierwszymi infekcjami 6 wchodziło (od maratonu porzuciłem długie niedzielne wybiegania). Teraz po blisko dwóch miesiącach nie kończących się incekcji powoli wracam do biegania i tym razem treningów w domu. U mnie wcześniej aż tak leniwie nie było bo od kiedy siedzę w Dublinie (10lat prawie) bardzo dużo chodzę. Samochodu używa głównie żona.
Jak napisałem wcześniej ja potem Ron - tętno spadnie albo przy takim samym będziesz w stanie biec szybciej. Tyle na temat. Ja nigdy nie przypuszczałem że przebiegnę 10k a zaliczyłem pełny maraton z wybieganiami rzędu nawet 30km przed maratonem w ramach przygotowania. Nie mówię że masz iść tą drogą, ale kto wie, może zarazisz się bieganiem od nas w dziale? Ja zaraziłem się maratonem od Marcina (Xzaar) oraz Macieja (MaGor). Ron ogólnie od naszej trójki chyba ;)

Tak Ami, biegałem bez celu. Dzięki Wam on się pojawił

boże jaka ofensywa biegaczy znaleźli podatne poletko i jadą z koksem

Bieganie jest dla twardzieli, nie wystarczy godzinny czy dwugodzinny trening, z czego 3/4 sie siedzi lub przeglada w lustrze ;)

UWAGA ! To wyzej to zart, aby znow dyskusji nie wywolywac ;)