Bezpieczeństwo . Maksymalne obciążenie sztangi 25 mm.

Witam
Robię przysiady ze sztangą 160 kg i mam sztangę o średnicy jak w tytule 25 mm (o długości 180 cm) , zrobiłem obliczenia w RMwin i Robot i wg nauki sztanga już powinna ulec zniszczeniu , choć oczywiście nie wiem wszystkich danych np podstawowej z jakiej stali jest pręt (rozbieżność od 235 do 460 Mpa , ale nawet ten 460 nie dałby rady 140 kg - oczywiście jest sporo współczynników bezpieczeństwa ), Patrząc na allegro są sztangi 25 mm - wytrzymałość 150 Kg i 28 mm - 180 kg . Problem z tą 28 i większą sztangą byłby taki , że większość talerzy(obciążeń) musiałbym przerobić bo mają otwór 27 mm (pewnie na frezarce).
Moje pytanie jest czy ktoś kiedyś widział zniszczenie sztangi pod wpływem za dużego obciążenia ? Ta moja przy 160 jest lekko ugięta w łuk. A tu pasowałoby jeszcze zwiększyć i boję się dokładać.
Z góry dziękuję i pozdrawiam za odpowiedź.

Jeżeli chcesz by bylo bezpiecznie to tylko dobra olimpijka...

Ta sztanga o której piszesz słabo nadaje się do przysiadów- już pomijając wytrzymalosc, ktora zapewne jest jeszcze w niemałym zapasie jeśli miałaby ulec tak poważnemu odkształcenia, że groziloby to wypadkiem... pomijając to jest to po prostu kołek bez sprężystości i w pewnym momencie ruchu da się to odczuć, a w konsekwenji odczują to także Twoj kręgosłup, więc jw, olimpijka

Olimpijskie sztangi też bywają marnej jakości. mam takiego banan u siebie na siłowni - osobiście ją wygiąłem. Nawet się kłóciłem na innym forum z jej producentem. W końcu firma przyznała, że sztanga już powyżej 180 kg się odkształcała - tak wyszło z ich badań.

Widziałem kiedyś film z pękającą podczas przysiadu sztangą. Nie skończyło się to happy endem.

No bez wątpienia... ja cale życie trenuje na starych dobrych olimpijskich sztangach więc nawet trudno mi jest wyobrazić sobie taka... a pierwsza wspominam do tej pory, sprężysta i taka jakby miękka, aż się chciało ja brac w ręce, milo było ćwiczyć- teraz chyba takich nie ma...

Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2014-12-11 20:06:00

Polsport robił świetne sztangi. Radzieckie sztangi też były świetne. Dziś duża część rynku to sztangopodobne coś. A za jakość bardzo słono niestety trzeba płacić i przeciętnego kowalskiego nei stać na sztangę z górnej półki - tzw. markową.

apokalipsa

pierwsza wspominam do tej pory, sprężysta i taka jakby miękka, aż się chciało ja brac w ręce, milo było ćwiczyć- teraz chyba takich nie ma...

Są :) prawdopodobnie miałeś sztangę ciężarową, one są bardziej sprężyste od trójbojowych, z tym że wtedy pewnie były tylko takie - jedna firma, jeden model :D JW dzisiaj Kowalski jest skazany na mase podróbek, za dobry produkt trzeba zapłacić horrendalne kwoty .



Zmieniony przez - pablo-ya w dniu 2014-12-12 09:35:50

Zgadza się ciezarowa, teraz też taka ćwiczeń i nie jest ona też nowa ale jest gorsza, choć też niezła- ja wiem oczywiście, że dobry sprzet istnieje i wiem też czym "karmią nas" w przecietnosci, na codzien