Dzięki Saida :) Z jednej strony fajnie, z drugiej tym bardziej żal tych kolan, że wchodzą w drogę non stop.
Dzisiaj miałam zamulasty dzień - ciągle chciało mi się jeść i to KANAPKI (co tam, nadal mi się che). Albo chociaż jakiś jogurt słodki czy owoce. Normalnie na to wszystko miałam chcicę, na czym się otłuściłam jako nastolatka i co z trudem udało mi się ograniczyć do minimum. Do tego tak mi się strasznie nie chciało ćwiczyć...
...A jak się zabrałam za trening, to nagle podbiłam obciążenia we wszystkich ćwiczeniach praktycznie bez trudu :S Kompletna konsternacja, bo czułam się na prawdę nie w formie.
TRENING 2
1 Wyciskanie hantelek na ławce płaskiej, 4x8-12
13x12, 14x12, 15x12, 16x12
13x12, 13x12, 14x12, 15x12
13x10, 13x10, 14x10, 15x10
12x10, 13x10, 13x10, 14x10
12x10, 12x10, 13x10, 13x10
2.
Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia, 4x8-12
34x12, 36x12, 38x12, 40x9
32x12, 36x12, 38x12, 38x10
32x10, 36x10, 38x10, 38x10
30x10, 32x10, 34x10, 34x10
28x10, 32x10, 32x10, 34x10
3. Wyciskanie hantelek w pionie siedząc, 4x 8-12 (na stojąco)
10x12, 11x12, 11x12, 12x9
10x12, 10x12, 11x10, 11x10
10x10, 10x10, 11x10, 11x10
10x10, 12x10, 11x10, 11x10 (błąd)
8x10, 10x10, 10x10, 10x10
4a Uginanie ramion ze sztangielkami 4x8-12
11x12, 11x12, 12x12, 12x12
10x12, 11x12, 11x12, 11x12
10x10, 11x10, 12x10, 12x10
8x10, 10x10, 11x10, 12x10
8x10, 10x10, 10x10, 12x10
4b Prostowanie ramion leżąc ze sztangą 4x8-12
16x12, 16x12, 18x12, 18x12
14x12, 16x12, 16x12, 18x12
14x10, 16x10, 16x10, 18x10
12x10, 14x10, 14x10, 14x10
10x10, 10x10, 10x10, 12x10
1. Zaskakująco lekko nie licząc tej 16ki na koniec.
2. 38 i 40 wymęczone, ale postanowiłam, że czas wykorzystać mój zakres powtórzeń i najwyżej zrobić mniej
3. Tutaj nagle duuużo łatwiej niż do tej pory :S
4a. bardzo nużąco dla nadgarstków. Musiałam na moment odkładać hantle, żeby strzepnąć dłonie.
4b. ok, ale dwie ostatnie serie na trzęsących się rękach
Pompa gigant. Na koniec jak głupia chciałam się rozciągnąć (bez rozgrzania nóg :/) i złapał mnie taki masakryczny skurcz od kolana bokiem pod żebro, że mnie aż zatelepało.
Do tego mam jeszcze zakwasy po treningu 1, a jutro muszę zrobić 3, bo potem jadę do polski i nie wiem jak to będzie z treningami w przyszłym tyg.
Micha o dziwo nie dramatyczna, biorąc pod uwagę jak mnie dzisiaj nosiło po kuchni.