Zakładam nowy dziennik na porę jesienno - zimową. Poprzedni dziennik się wypalił - a kto prowadził dzienniki ten wie - że taki moment po prostu nadchodzi i trzeba jak najszybciej wyp*****lać do następnego Jak się ktoś nie orientuje - wyprowadziłem się jakieś 10 dni temu z Krakowa do Zakopanego. Nowe miejsce zamieszkania, nowa praca, trudniej o przygotowanie dobrego jedzenia ale okres "przejściowy" mam już za sobą. Teraz trzeba tylko wrócić na dobrą drogę.
Główne założenia dziennika:
Dieta
- posiłki totalnie nieregularne zw na wykonywaną pracę oraz korzystanie z czasu wolnego poza domem (ogromne uzależnienie czasu wolnego od pogody)
- ilość posiłków bez znaczenia, między 2 a 3
- kalorie 2 - 2,5k, jak będę najedzony przy 2k to starczy, jak będę głodny to spokojnie wrzucę dodatkowy posiłek
- BTW sztywnego nie mam ale około 180g B + 150g WW + 100 T, generalnie pilnuję by białko nie było za nisko i by węgle nie były za wysoko
- rezygnuję ze słodyczy jednak zostawiam miejsce na 1 piwko jak będę wychodził w góry (czyli często)
Trening
- póki jest pogoda treningiem są góry - są to długie podejścia piesze, tętno wyższe niż aerobowe, idąc w góry nie lubię przesadnie podziwiać widoków, chodzę by wykręcić dobry czas podejścia i zaliczyć szlak, osiągam swój limit kondycji, katuję się pod górę a odpoczywam marszem (lub czasem i truchtem) na wypłaszczeniu, nie ma postoju...
- dalsze metody treningowe typu siłownia określimy jak skończy się pogoda
Cele
- głównym celem jest nie zalanie się tłuszczem mieszkając w Zakopcu, ile tu będę nie wiem - plan jest do końca sezonu zimowego (koniec marca, kwietnia)
- budowanie kondycji i wydolności do granic możliwości (a takowych chyba nie ma...a przynajmniej na pewno ich nie osiągnę)
Tak więc jutro pracuję w godzinach 8:00 - 12:00. Przed pracą w planach owsianka, po pracy jakaś jajecznica i zobaczymy co z pogodą. Jak będzie dobra to zdobywamy szczyty Karb i Kościelec (2155 m npm - a Kasprowy ma 1987). Później kolacja i przygotowanie na następny dzień. Jak pogody nie będzie to w pokoju tabata do wymiotu
Zapraszam do odwiedzania i komentowania.