O mnie:
* Imię: Konrad
* Wiek: 19
* Wzrost: 169 cm
* Waga: obecnie: 78 kg/ 64 kg przed.
* Klatka: 103 cm/ przed 98 cm
* Pas: 92 cm
* Udo: 62 cm/przed 57 cm chyba
* Biceps: 38,5 cm/przed 36 cm
Wyniki siłowe:
* Wyciskanie płasko: Nie wiem jak ze sztangą bo wolałem hantle, które o wiele lepiej na mnie działają - doszedłem w 4 miesiące masy z 22 kg hantli x10 do 40 kg x8.
* Przysiad: Tył - 145 kg. Przód - 90 kg x12. Dodam, że robię tylko z przodu, gdyż o wiele lepiej czuję pracę 4głowych ud.
* Martwy ciąg: 170 kg x5 w wersji bez chwilowego odkładania na ziemie - ciągłe napięcie.
Dieta:
* Redukcja standard 5-6 posiłków póki co.
* Czemu nie IF ? Na chwilę obecną po tych 4.5 miesiącach masowania chce się przyzwyczaić do tych 2400 kcal, a dopiero gdy to nastąpi spróbować postu w wersji 10/14 lub 8/16.
* Jeśli chodzi o makro to zamierzam polecieć wersją polecaną przez Akopa Szostaka, a mianowicie: 40% Węgle, 40% Białko, 20% Fat. Do tego Carbo w trakcie treningu.
* Na chwilę obecną nie planuję manipulacji tudzież cięcia węgli na rzecz tłuszczy w DNT - chyba, że nie będzie postępu w redukcji.
* Pod koniec redukcji planuję Carb Cycling - Wysokie, średnie i niskie, ale to wyjdzie w praniu.
* W skrócie - 240g białka, 240g węgli, 55g tłuszczy = 2400 kcal. MNIEJ WIĘCEJ - wiadomo, nie będę jadł codziennie tego samego bo bym zidiociał
* Cheat meal - nie planuję - why ? Mam tyle węgli w diecie, że czasem jak najdzie mnie ochota to zastąpię te wafle np. ciastkiem jakimś Cheat day - to raczej pod sam koniec jak już BF niski będzie
* Oczywiście warzywa, jajka, ryby będą w mojej diecie - poniżej daje tylko przykład, jednak jeśli chodzi o jakość to micha w 90% będzie czysta.
Trening:
* Poniedziałek - Klatka, brzuch, HIIT 10 min
* Wtorek - Plecy, biceps, HIIT 10 min
* Środa - wolne
* Czwartek - Barki, triceps, HIIT 10 min
* Piątek - nogi.
* Sobota - wolne ew. jakiś basen lub 30-40 min bieżni/rowerka.
* Niedziela - wolne ew. basen i nic więcej.
Suplementacja:
* Rano i przed treningiem spalacz - jaki ? Jeszcze nie wiem. Czasami znajdą się spalacze ledwo po ukończeniu daty przydatności i zamiast 80 zł płacić to daje 10 zł Ale na późniejszy okres pójdzie FinaFlex PX Black
* Whey protein - Scitec itp.
* Izolat ostrovit.
* Kazeina ostrovit
* Pre workout - Mr.Hyde wersja z USA / Finaflex stara wersja.
* Pod koniec redukcji do spalacza dojdzie Yohambine HCL.
* Universal mono / CM3
* BCAA + carbo w trakcie treningu.
A teraz foty od samego początku tzn. 1.5 roku temu gdy zaczynałem do końca obecnej masówki:
http://scr.hu/0dcp/09cul - daje w tym linku bo pewnie tu za duże by wyszło
Co do mojej pierwszej masówki gdzie dobiłem 69 kg - kierowałem się niestety metodą Warszawskiego Koksu tzn. jadłem co chciałem, a mianowicie - jadłem zapewne 200g węgli z czego połowa to cukry, liczyłem białko z batoników, makaronów + odżywki jeśli miałem kupione i coś tam mięsa, jajek itp. a tłuszcze głównie z łopatki wieprzowej i fast foodu szły. Wierzyłem, że uda mi się zrobić progres jak owca a tu ch** Innymi słowy "jedz co chcesz, licz białko z batoników" zmarnowało mi 4 miesiące masówki i ledwo co zrobiłem.
Dopiero teraz na 5-6g węgli, 2-3g białka i reszcie tłuszczy udało mi się coś zbudować - siła też na duży + . szczególnie martwy ciąg ( + 60 kg) .
Teraz zamierzam się dociąć bardziej niż byłem na początku czerwca - why ? Mimo, że miałem ładnie widoczny brzuch to i tak było na nim mnóstwo sadła - mam takie mięśnie, że i teraz po treningu widać mi kratę kozacko, gdzie u innych chowa się po dodatkowych 3% BF-u . Nogi jak były tak są zalane, boki tak samo i klatka.
Plan jest taki - dociąć się na max, totalny max wręcz na poziomie Solarosa o ile mi się uda, mimo że nie mam takiej masy mięsniowej, następnie reverse diet (+ 100 kcal tygodniowo), a potem 2-3 miesiące delikatnej masy i redukcja na okres wakacyjny (Lipiec - wrzesień), a od października znowu masa (mniej więcej tak to widzę).
Treningi zaczynam od poniedziałku - co prawda lekkie bo jestem na antybiotyku po zapaleniu ucha, ale nic mi już nie dolega, ale będą bo od 10 dni siedzę w domu przez choróbsko i dostaję świra jednak dieta idzie już od w sumie dzisiaj :D
Ło się kurde rozpisałem jak zwykle
Pozdro !
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html