Niedziela
Kolejne wyjście w góry, tym razem Giewont
Miska nieliczona.
Dzisiaj
WL na skośnej
15x20kg, 10x25kg, 8x30kg, 6x35kg
WL na skosie głową w dół na suwnicy
12x10kg, 12x15kg, 8x20kg, 6+1x20kg (waga samych talerzy)
Rozpiętki na ławce poziomej
12x6kg, 2x10x7kg, 8x8kg
Przenoszenie hantli za głowę w leżeniu na ławce prost.
12x8kg, 12x9kg, 2x12x10kg
Wyciskanie francuskie sztangi w leżeniu na ławce prost.
12x8kg, 2x10.10.5kg, 8x13kg
Prostowanie rąk na wyciągu stojąc
12x14kg, 8+2x18kg, 8x18kg, 7x23kg
a
skłony tułowia w linką wyciągu górnego klęcząc
12x50kg, 2x12x57kg, 12x64kg
b
Skręty tułowia z hantlą 7kg w leżeniu 4x12
Przyciąganie kolan w podporze (zwisie) 4x15
Rano na trening wstałam o 6 o dziwo bez większych problemów, w trakcie odezwało się jednak zmęczenie, a już po byłam wykończona na amen
Mimo to ćwiczyło się dobrze
i bardzo polubiłam WL głową w dół :)
Miska
suszy mnie ostatnio strasznie
warzywa: kalafior, przecier z pomidorów bez cukru
płyny: kawa, pokrzywa, herbata, woda
euthyrox, 2x asparaginian
kolacja może się jeszcze zmienić