Nigdy wcześniej nie interesowałam się żadnymi sztukami walki ani samoobroną , tańczyłam tylko przez jakiś czas taniec nowoczesny nie uprawiałam innych sportów , ale teraz znalazłam się w takiej sytuacji , że boje się czasami wracać przez własne osiedle.
Kilka miesięcy temu wracałam z koleżanką do domu , zaczepiło nas trzech pijanych dresiarzy , nie pamiętam nawet czego chcieli ale ja się nie odzywałam , a moja koleżanka odepchnęła jednego z nich bo stanął na przejściu , ktoś szarpnął mnie popchnął i podobno uderzyłam głową o krawężnik , ja miałam 'tylko' rozciętą głowę , a koleżanka skręconą rękę i złamany nos. Na policji zeznała że pobił ją jeden z tych chłopaków , drugi stał gdzieś obok , a trzeci sobie poszedł. Nie widziałam ich potem , ale kilka dni temu skończyła się sprawa , dostał zawiasy i 1500 zł kary , pozostali dwaj nic. Jeden z nich mieszka na moim osiedlu. Widziałam ich teraz wszystkich kilka razy , razem i osobno. Ci 'uniewinnieni' odwracają głowę na mój widok , i omijają mnie , ale ten który dostał zawiasy za każdym razem patrzy na mnie i komentuje coś po cichu.
Na początku bałam się wychodzić z domu nawet w dzień , ciągle się za siebie odwracałam , ale teraz mam tego coraz bardziej dość , szczególnie jak go widzę a on bezczelnie patrzy na mnie i się uśmiecha.
Koleżanka prosiła żeby nikomu ze znajomych nie podawać ich nazwisk. Wiem gdzie oni przebywają , zawsze siedzą w takim jednym miejscu , i nie przechodze teraz tamtędy , ale ostatnio jak szłam z psem , spotkałam go jak szedł przez ulice , był pijany i zaczął wykrzykiwać do mnie przy ludziach , że jestem su** , martwą ku** , itd. Nikt nic nie powiedział , każdy tylko przechodził i się gapił , a ja się rozpłakałam przy tych ludziach dookoła , chyba ze złości że nic mu nie moge zrobić. Kiedy jest trzezwy i go przypadkiem spotykam , albo udaje że mnie nie widzi albo idzie i chamsko się patrzy , ale kiedy jest pijany jest agresywny i odważny.
Za rok wyjezdzam , ale nie chce przez ten czas bać się kiedy będę go spotykać gdzieś w mieście.
On nie jest wysoki , nie wygląda na kogoś wysportowanego , ma jakieś 170 cm , jest tylko o kilka cm wyższy odemnie , i gdybym nauczyła się bronic , to nie bałabym się tak spotykając go , wiedziałabym że dam sobie jakoś radę
Ale nie wyobrażam sobie siebie trenująca boks , czy coś podobnego
Nie wiem co wybrać , chciałabym żeby mogło mnie to zainteresować tak żebym kontynuowała treningi
Kilka miesięcy temu wracałam z koleżanką do domu , zaczepiło nas trzech pijanych dresiarzy , nie pamiętam nawet czego chcieli ale ja się nie odzywałam , a moja koleżanka odepchnęła jednego z nich bo stanął na przejściu , ktoś szarpnął mnie popchnął i podobno uderzyłam głową o krawężnik , ja miałam 'tylko' rozciętą głowę , a koleżanka skręconą rękę i złamany nos. Na policji zeznała że pobił ją jeden z tych chłopaków , drugi stał gdzieś obok , a trzeci sobie poszedł. Nie widziałam ich potem , ale kilka dni temu skończyła się sprawa , dostał zawiasy i 1500 zł kary , pozostali dwaj nic. Jeden z nich mieszka na moim osiedlu. Widziałam ich teraz wszystkich kilka razy , razem i osobno. Ci 'uniewinnieni' odwracają głowę na mój widok , i omijają mnie , ale ten który dostał zawiasy za każdym razem patrzy na mnie i komentuje coś po cichu.
Na początku bałam się wychodzić z domu nawet w dzień , ciągle się za siebie odwracałam , ale teraz mam tego coraz bardziej dość , szczególnie jak go widzę a on bezczelnie patrzy na mnie i się uśmiecha.
Koleżanka prosiła żeby nikomu ze znajomych nie podawać ich nazwisk. Wiem gdzie oni przebywają , zawsze siedzą w takim jednym miejscu , i nie przechodze teraz tamtędy , ale ostatnio jak szłam z psem , spotkałam go jak szedł przez ulice , był pijany i zaczął wykrzykiwać do mnie przy ludziach , że jestem su** , martwą ku** , itd. Nikt nic nie powiedział , każdy tylko przechodził i się gapił , a ja się rozpłakałam przy tych ludziach dookoła , chyba ze złości że nic mu nie moge zrobić. Kiedy jest trzezwy i go przypadkiem spotykam , albo udaje że mnie nie widzi albo idzie i chamsko się patrzy , ale kiedy jest pijany jest agresywny i odważny.
Za rok wyjezdzam , ale nie chce przez ten czas bać się kiedy będę go spotykać gdzieś w mieście.
On nie jest wysoki , nie wygląda na kogoś wysportowanego , ma jakieś 170 cm , jest tylko o kilka cm wyższy odemnie , i gdybym nauczyła się bronic , to nie bałabym się tak spotykając go , wiedziałabym że dam sobie jakoś radę
Ale nie wyobrażam sobie siebie trenująca boks , czy coś podobnego
Nie wiem co wybrać , chciałabym żeby mogło mnie to zainteresować tak żebym kontynuowała treningi