Od 3 lat trenuje kickboxing, przez ostatni rok jednak chodziłam niezbyt regularnie na treningi. Kickboxing spodobał mi się od samego początku, właściwie to nie mogłam się doczekać kolejnego treningu.Była to grupa początkująca, zero sparingów, głównie ćwiczenia ogólnorozwojowe i technika. Po roku zaczęłam ćwiczyć w grupie zaawansowanej, zmienił się trener i tu się zaczął mój problem. Ogólnie podoba mi się jak trening jest zorganizowany, jednak nie lubię swojego trenera jako człowieka. Jest wiecznym krytykantem wszystkich i wszystkiego, nie robi tego w sposób chamski, ale nagminny. Ogólnie jak pochwali to jest święto Do tego mam pewien problem z walkami zadaniowymi. Nie chodzę na sparingi, bo nie wiążę jakoś szczególnie swojej przyszłości z zawodami, lubię trening sam w sobie i robię to wyłącznie dla siebie. Jednak czasami na treningach są walki zadaniowe i często się tak zdarza, że trener dobiera mi dużo cięższych partnerów. Jak są "za delikatni" to dostają ochrzan, że dają mi fory. Jak trochę przycisną, to skupiam się głównie na obronie i na tym, żeby nie dostać i wtedy ja dostaje ochrzan za to, że "jestem zbyt bierna". Jak ćwiczę z tymi lżejszymi to nie ma aż takiego problemu, jednak nawet jak bym brała udział w zawodach to nie widzę sensu walczenia z 20-30kg cięższymi (mówię tu o walkach zadaniowych, a nie o zwykłych ćwiczeniach w parach bo to inna bajka). Dla trenera to jednak żaden problem.
Przechodząc do sedna zastanawiam się nad rzuceniem treningów, trochę się do tego zraziłam po paru nie miłych sytuacjach, kiedy zahuczało mi w głowie (wiem, że nie było specjalnie, faceci na treningach w większości przypadków są spoko, ale różnica wagi robi jednak swoje), nie mam już takiej motywacji do treningów jak kiedyś, ale zastanawiam się jak jest u was w sekcji? Jacy są wasi trenerzy i jak się podchodzi do dziewczyn? Może to coś ze mną jest nie tak, może nie mam do tego psychiki i powinnam się zapisać na tańce Czekam na opinie.