jestem na diecie niskoweglowodanowej 2,5 tygodnia...i nic..waga nie drgnela, obwody nie drgnely...ehh nie wiem co mam robic..jeszcze do swiat pociagne bo i tak na tak krotki okres nie ma sensu zmieniac diety...potem swieta - mala rozpusta ale tez z umiarem - juz sobie zazyczyla u babci kurczaczka (w koncu postu byc nie musi jak sie dowiedzielismy gorzej bedzie pomiedzy swietami a sylwkiem:) bo jade do przyjaciela do niemiec i tam to ja nie wiem czy bede w stanie sie diety trzymac...ale od nowego roku cos trzeba zrobic nio...i co ze mna?
166 wzrost, 55kg waga
3x w tyg silownia po niej 20 min rowerka (postaram sie wiecej)
3x w tyg po godzinie stepow roznych (circuit, power)
jadlam mniej niz 20g wegli reszte bialka i tluszczu - czasem wiecej jednego czasem wiecej drugiego - ale nie przekraczalam 1300 kcl. hmm chyba ze przeprowadze eksperyment i wywale majonez i ser bialy ze smietana i slodzikiem bo intuicja mi mowi ze to mi nie daje schudnac...no chyba ze sie myle:)
pozdrawiam
Patrycja
tej smietany to hmm no tak ze 3 lyzki 18% a majonezu to 8 lyzeczek dziennie tak mysle...(majonez kielecki:) the best:) ) nie wiem dlaczego ale tak mi sie cos kojarzy ze kiedys zupelnie odstawilam pieczywo i ser bialy i schudlam...ale to raczej przez ten chlebus hieh:)
aha i dodam jeszcze ze biore tabletki antykoncepcyjne...moze to ma wplyw...sama juz nie wiem nio:(
pozdroofka
Patrycja
soap won't wash away your shame.