Zmieniony przez - grg30 w dniu 2014-06-15 23:49:27
...
Napisał(a)
Skąd wiesz co kto myśli? On nie przejechał Europy bo mu się zachciało tylko pewnie długo do tego dochodził do takiego poziomu
Zmieniony przez - grg30 w dniu 2014-06-15 23:49:27
Zmieniony przez - grg30 w dniu 2014-06-15 23:49:27
...
Napisał(a)
Dobrze, dojadę to będzie sukces i marna szansa na to (z tym się zgadzam) nie dojadę to nie dojadę i koniec w sumie bo nie mamy się o co kłócić.
...
Napisał(a)
Nie byłoby nic dziwnego w Twoich planach gdyby nie twierdzenie jakoby takie wyczynowstwo osiąga się na wodzie ze źródełka albo batonikach bo to zwyczajne głupoty bez pokrycia i po drugie twierdzenie że amator który nomen omen nie ma roweru, dokona tego w 3 tygodnie .To to tuż nie głupoty a kpiny.Brzmi równie komicznie jakby bokser bez formy napisał ze znokautuje Kliczkę tylko najpierw musi kupić rękawice
Jak dla mnie 11 tys km to setki tysięcy kalorii a więc z tona żarcia,płyny, organizm traci minerały a więc łapią skurcze a więc jakieś izotoniki czy coś w tym stylu, no niestety tak to wygląda,anatomii nie oszukasz
Zmieniony przez - grg30 w dniu 2014-06-16 00:40:33
Jak dla mnie 11 tys km to setki tysięcy kalorii a więc z tona żarcia,płyny, organizm traci minerały a więc łapią skurcze a więc jakieś izotoniki czy coś w tym stylu, no niestety tak to wygląda,anatomii nie oszukasz
Zmieniony przez - grg30 w dniu 2014-06-16 00:40:33
...
Napisał(a)
Naprawdę nie ma się o co kłócić, i rozumiem dlaczego tak myślisz. wiem - brzmi to wariacko.
Ale tutaj nie chodzi o pokonanie kogoś, tylko pokonanie siebie(i kilometrów). co do kalorii to jest fakt. zapotrzebowanie będzie gigantyczne a żałosne tanie jedzonko jedzone na szybko na tyłach stacji benzynowej nie załatwi sprawy, ale inaczej się nie da. roweru nie mam fakt więc moje plany brzmią głupio, kiedyś jeździłem, nawet całkiem sporo ale to było dawnie i tak jak napisałeś - wystarczy paro miesięczna przerwa i zaczynać trzeba od zera, a tutaj trzyletnia. 6 miesięcy ciężkich treningów pewnie też nie przygotuje mnie fizycznie do pokonywania przez 22 dni pod rząd 500 km. Ale kiedyś jeździłem w klubie kolarskim(krótka przygoda pare miesięcy) i muszę powiedzieć że wątpie że 14-16letni(tyle mieliśmy wtedy lat) chłopacy, jadący około 5 dni w tygodniu na trening polegający na robieniu kilku tzw rundek (każda 12 km) na rozgrzewkę ze średnią 27-30 km/h potem paru tempówek(45-55 km/h 2 kilometrowy dystans z tego co pamiętam potem powrót wolnym tempem i tak parę razy) + parę rundek na ostygnęcie ze średnią 25-28 km/h a potem do domu, byliby w jakikolwiek sposób przygotowani fizycznie na tak abstrakcyjne dystanse 500 km/doba przez trzy tygodnie skoro nigdy nie pojechali na dobę więcej niż 200 km i nigdy nie jechali przez trzy tgodnie pod rząd na trening(wystarczy że spadłby deszcz)
Tak samo jak turyści jadący około 200-max 300 km na dobę spokojnym tempem z plecakiem a potem dzień odpoczynku. atkie coś zawsze będzie na granicycałkowitego wyczerpania, a kalorie trzeba by uzupełniać nie wiadomo w jaki sposób.
Zmieniony przez - Puchatek94 w dniu 2014-06-16 00:57:29
Ale tutaj nie chodzi o pokonanie kogoś, tylko pokonanie siebie(i kilometrów). co do kalorii to jest fakt. zapotrzebowanie będzie gigantyczne a żałosne tanie jedzonko jedzone na szybko na tyłach stacji benzynowej nie załatwi sprawy, ale inaczej się nie da. roweru nie mam fakt więc moje plany brzmią głupio, kiedyś jeździłem, nawet całkiem sporo ale to było dawnie i tak jak napisałeś - wystarczy paro miesięczna przerwa i zaczynać trzeba od zera, a tutaj trzyletnia. 6 miesięcy ciężkich treningów pewnie też nie przygotuje mnie fizycznie do pokonywania przez 22 dni pod rząd 500 km. Ale kiedyś jeździłem w klubie kolarskim(krótka przygoda pare miesięcy) i muszę powiedzieć że wątpie że 14-16letni(tyle mieliśmy wtedy lat) chłopacy, jadący około 5 dni w tygodniu na trening polegający na robieniu kilku tzw rundek (każda 12 km) na rozgrzewkę ze średnią 27-30 km/h potem paru tempówek(45-55 km/h 2 kilometrowy dystans z tego co pamiętam potem powrót wolnym tempem i tak parę razy) + parę rundek na ostygnęcie ze średnią 25-28 km/h a potem do domu, byliby w jakikolwiek sposób przygotowani fizycznie na tak abstrakcyjne dystanse 500 km/doba przez trzy tygodnie skoro nigdy nie pojechali na dobę więcej niż 200 km i nigdy nie jechali przez trzy tgodnie pod rząd na trening(wystarczy że spadłby deszcz)
Tak samo jak turyści jadący około 200-max 300 km na dobę spokojnym tempem z plecakiem a potem dzień odpoczynku. atkie coś zawsze będzie na granicycałkowitego wyczerpania, a kalorie trzeba by uzupełniać nie wiadomo w jaki sposób.
Zmieniony przez - Puchatek94 w dniu 2014-06-16 00:57:29
...
Napisał(a)
4800 km na półmetku, trzeba trochę podkręcić. Ostatnio zmodyfikowalem nieco szoskę,jak wcześniej wspomniałem nowe opony,zwijane,do tego dętki ultra lighty,wymiana napędu z lżejsza kasetą,w sumie z masy rotacyjnej kół zeszło ok 400 gram,do tego pedały spd i sumując przełożyło się to na wzrost średniej ok 2-2.5 km/h,a więc sporo,teraz kręcąc bardzo mocno dochodzę do średnich rzędu 33-34km/h co wszesniej było nieosiągalne
Zmieniony przez - forx w dniu 2014-06-28 22:02:48
Zmieniony przez - forx w dniu 2014-06-28 22:02:48
...
Napisał(a)
405 do tej pory(w tym miesiącu zaczęłem ), 145 na pożyczanym rowerze(na pół godzinki dosłownie i rzadko co parę dni) + 260 na innym rowerze, który teraz jest mój, ale na razie w serwisie trochę go trzeba wyremontować, oponki wymieniłem na slicki 1,5 x 2.6 maxxis detonator, osprzęt tylko acera(kaseta 8 rzędowa a budżet ograniczony), i ogólny przegląd. w przyszłym tygodniu ma być do odbioru. na razie dwie trasy (jedna 113 w upał Dg- Ogrodzieniec- Olkusz- Trzebinia - Jaworzno koło fashion house i jedynką już 13 km do domu) a 2 dni później czyli przedwczoraj 128 km Dg- Tychy(jedynką) - Oświęcim(beznadziejna droga nr 44...) - Pszczyna - DG tutaj już upału nie było ale od Oświęcimia aż do Pszczyny przelotny deszcz, a potem z Pszczyny 53 km do domu jedynką z tirami w ulewie. przed serwisowaniem wiec i "miłe" dźwięki dochodziły z napędu. myslałem że z tym rowerem i z moimi nogami będzie gorzej a nawet nawet jest
Tamtym rowerem (opony 2.75 x 2.1 ) nie licząc tras koło domu i jednej po Będzinie wojkowicach kościelnych podwarpie(ale to dk86 i dk1 nie lubię bocznych )zrobiłem tylko jedną dłuższą trasę całkiem spontaniczną łącznie 72 km, trochę po Sławkowie, Bukownie, Jaworznie sie pokręciłem. Najdłuższą trasę w tym roku planuje do Poznania(tam mam wujka więc będzie gdzie spać)
Odbiorę rower z serwisu zacznę poważnie nabijać kilometry i wpisywać co jakiś czas od razu mam w planach trase 215 km DG-Tychy Pszczyna - Bielsko- Żywiec - Andrychów - Chrzanów - Olkusz - Dg, nie ma czasu na kręcenie się po osiedlu :)
Tamtym rowerem (opony 2.75 x 2.1 ) nie licząc tras koło domu i jednej po Będzinie wojkowicach kościelnych podwarpie(ale to dk86 i dk1 nie lubię bocznych )zrobiłem tylko jedną dłuższą trasę całkiem spontaniczną łącznie 72 km, trochę po Sławkowie, Bukownie, Jaworznie sie pokręciłem. Najdłuższą trasę w tym roku planuje do Poznania(tam mam wujka więc będzie gdzie spać)
Odbiorę rower z serwisu zacznę poważnie nabijać kilometry i wpisywać co jakiś czas od razu mam w planach trase 215 km DG-Tychy Pszczyna - Bielsko- Żywiec - Andrychów - Chrzanów - Olkusz - Dg, nie ma czasu na kręcenie się po osiedlu :)
...
Napisał(a)
5600km,urlop,jeżdżę rowerkiem po górach świętokrzyskich, teren zdecydowanie trudniejszy niż jura
Poprzedni temat
Jedzenie po treningu
Następny temat
Kondycja - czy taki plan będzie odpowiedni?
Polecane artykuły