Ja tak rzadko
mam zakwasy, że się zastanawiam aż czy ja może coś źle robię
. Teraz w zasadzie miałam tylko jak robiłam każdy dzień nowego treningu pierwszy raz, a potem już nie. Tak samo było z poprzednim treningiem - zakwasy zdarzały się baaardzo rzadko.
A przylazłam, żeby się pochwalić swoim wyczynem
. Właśnie piekłam twarogowe muffinki na mleku kokosowym, które nota bene okazały się totalnym niewypałem (zasadniczo gotują się zamiast piec
- trauma jakaś i załamka) i nie mam pojęcia jak, upuściłam sobie talerz kantem na największy palec u nogi. Boli jak ku*wa mać
- jak sobie złamałam to się załamię - pewnie z takim czymś nie mogłabym trenować z miesiąc... Mam nadzieję, że tylko siniak będzie, w sumie ruszam w miarę normalnie. Na razie puchnie, ale okaże się jutro, w którą stronę pójdzie
.
Pseudosłodycze są PRZEKLĘTE!!!