Dobra , kończę rege.Było mi bardzo potrzebne .
Był relaks i luksus. Pojadłam pysznych potraw. Były
tłuste mięsa ,owoce,przepyszne sałatki i winko .
Wszystko to, na co nie będę mogła sobie przez te 12 tygodni pozwolić,a na co miałam ochotę. Nic nie liczyłam,cieszyłam się smakiem.
Korciło mnie iść na siłkę,ale puknęłam się w głowę, kopnęłam w doopsko,i wsiadłam na rower. Nakręciłam sporo km, poczułam nawet
endorfinki rowerowe
Także plusów było dużo , w pomiarach też,choć chyba spuchłam dodatkowo przed @,ale nie przejmuję sie tym zbytnio,
wiem, że musiałam się zresetować, bo dużo ciężkiej pracy przede mną.
To chyba moje pierwsze,choć krótkie, prawdziwe rege. Takie zupełnie na luzie.Przed K&M go nie zrobiłam ,bo byłam tak nakręcona ,że o nim nie myślałam,
a po nim odpoczęłam jedynie psychicznie,bo łaziłam po górach, i od razu wróciłam na siłkę,wtedy to nawet trochę schudłam
Mądrzeje w temacie,doświadczenie robi swoje
Odpoczęłam, i teraz mogę działać na wszystkich płaszczyznach tego konkursu i dać z siebie ile wlezie.Taki mam plan.Oby zdrowie dopisało.
Nie jestem nakręcona na jakiś konkretny cel konkursowy(jak w Marchewce- na koniec redukcji, albo w poprzednim cyklu)
Chcę po prostu,jeść zgodnie z bilansem i robić trening na maxa swoich możliwości.A ciało jakoś się zmieni. Jak ?zobaczymy za 12 tygodni.
Oby po raz kolejny, pozytywnie mnie zaskoczyło i tego sobie życzę
Konkursową zabawę zaczynam jutro .Powodzenia życzę wszystkim którzy startują w konkursach i w niech nie startują
Oby to lato należało do nas ,mamy teraz czas, by nad tym popracować
Jutro zakładam dziennik konkursowy