Dziennik Mysi

Wykroki i przysiady mozesz robic nawet bez obciazen badz tez kosmetycznie z ciezarkami. Na pewno nie zaszkodzi taki ruch. Trzeba sie przemoc i robic.

to nie takie proste, mimo że mam mocne nogi to nie jestem w stanie wykonać prawidłowo choćby jednego przysiadu, kiedyś poszłam na fitness a tam dużo było skakania na ugiętych nogach, 3 dni później kulałam tak mnie bolały kolana, lekarz też zalecił ostrożność więc na razie ćwiczę to co ćwiczę na nogi (są tam też ćwiczenia na tył ud oraz tyłek), a za jakiś czas może się wzmocnią i wtedy się zobaczy, a tyłek w innych gatkach wygląda o wiele lepiej, tylko te go tak ukryły całkowicie ;)

Zmieniony przez - mysia-p w dniu 2014-03-24 17:18:30

jedzonka:
8.30 - jajecznica z 2 jajek na maśle z bułeczką z ziarenkami
10.00 - przedtreningówka i aminokwasy
10.30 - trening siłowy
12.00 - aminokwasy i białko serwatkowe 30g z wodą
14.00 - gruszki w syropie i banan
17.00 - zapiekanka ziemniaczana (ziemniaki, kiełbaska, boczek wędzony, jajka, ser żółty) i kefir
20.00 - kanapka z serem pleśniowym, serem żółtym, szynką, pomidorem i ogórkiem
22.00 - banan, białko kazeina 30g z wodą

Dziś łapki i klatka:

Uginanie nadgarstków podchwytem w siadzie 3x12 po 6 kg na każdą rękę
Uginanie nadgarstków nachwytem w siadzie 3x12 po 4 kg na każdą rękę
Uginanie przedramion ze sztangielkami supinacją stojąc 3x10 po 6 kg na każdą rękę
Rozpiętki na maszynie siedząc 3x12 po 12,5 kg
Wyciskanie na maszynie siedząc 3x12 po 20 kg
Wyciskanie "francuskie" jednorącz sztangielki w siadzie 3x12 po 3 kg na każdą rękę
Pompki na maszynie 3x12 po 27,5 kg
próbowałam dziś po raz pierwszy robić bicki na modlitewniku, trochę mi łapki kolebało ale 3x12 samym gryfem zrobiłam, następnym razem pójdzie lepiej ;)

Przeglądając różne dzienniki naszło mnie na przemyślenia, więc dla odmiany zarzucę rozprawką, a co mi tam ;)

Na początku zaznaczę że nie wiem jak to jest być otyłą, nigdy się nie dowiem jakie to wyzwanie schudnąć 10 czy 20 kg, jak wiele to wyrzeczeń i smutków... więc być może nie powinnam w ogóle na ten temat się wypowiadać, ale jednak się odważę... widzę tu wiele osób niezadowolonych ze swojego wyglądu, pragnących coś zmienić, wiele osób które analizują, kombinują, przeliczają, ustawiają treningi co do sekundy, widzę wiele osób które zmuszają się do regularnych ćwiczeń i wydziwionej diety pragnąc uzyskać wysportowaną sylwetkę, nie wiem czy moje odczucia są prawdziwe, ale wydaje mi się to bardzo smutne... Czyż nie byłoby cudownie nie ważyć każdej bułki czy jabłka, jeść to co się lubi i nie móc się doczekać treningu? Co rano otwieram oczy i chcę od razu biec na siłownię, do ludzi których lubię, i do swoich ukochanych ćwiczeń, nie myślę o tym co jem, ani kiedy, jem gdy jestem głodna, i to na co mam ochotę, i ćwiczę z wielką przyjemnością, obecnie jest to siłownia, wcześniej były inne sporty, wszystko to jest dla mnie cudowną zabawą, lepszą niż najlepsza książka czy ulubiona gra komputerowa, oczywiście wysportowana sylwetka jest dodatkowym bonusem, ale wynika ona z miłości do sportu, nie na odwrót... Tak więc pragnę zwrócić uwagę, by spróbować znaleźć sobie jakieś miejsce w sporcie, czy to siłownia, czy bieganie, czy cokolwiek innego, i pokochać to, a efekty wizualne przyjdą same, bo ćwiczenie dla wyglądu i nerwowe mierzenie obwodów w celu sprawdzenia postępów wydaje się być bardzo przygnębiające...

Wiesz jeśli ktoś widzi efekty liczenia i regularnych, przemyślanych treningów to co w tym złego. Mnóstwo tu dzienników rozpoczynających się biadoleniem i niepewnością a później pełnych pozytywnych wrażeń. Jeśli Tobie pasuje sposób w jaki się prowadzisz i jesteś szczęśliwa to rób tak dalej. Sylwetka sportowa też jest do zrobienia i może kiedyś taką będziesz miała. Radości w ćwiczeniach i jedzonku życzę ;)

Zmieniony przez - eveline w dniu 2014-03-25 22:03:41

mysia-p

ie wiem czy moje odczucia są prawdziwe, ale wydaje mi się to bardzo smutne...

To jest własnie odezwanie ADHDOWCA - najpierw palnie a potem ma ewentualne refleksje..
Ludzie którzy tu mają dzienniki są tu z własnej i nieprzymuszonej woli, prawda?
Nikt z batem nie stał i stryczkiem nie groził..
Robią to dla siebie i to ich sprawa jaki w tym mają cel i nie nam ich krytykować. Bo nikt nam do tego prawa nie dał.
W głowach też im nie siedzimy więc nie wiemy co myślą.
Najgłupsze pytanie jaki słyszę na siłowni jak przynoszę coś nowego, albo powiedziałam o konkursie brzmi: a po co Ci to?
Odpowiadam "a po coś i nic wam do tego!
Ja was nie krytykuję ani nie podważam zasadności Waszego treningu.."

Myślę, że jeśli ktoś waży jedzenie z niechęcią i tak samo idzie na trening, to nie ma dłużej dziennika na tym forum niż może miesiąc...


Poza tym, to jest forum sportowe i każdy ma inne cele.

Ty na przykład po prostu ćwiczysz dla siebie, jesz co chcesz, ćwiczysz jak chcesz - bez większego zastanowienia.

A inni mają cel żeby sylwetka wyglądała tak i tak i do tego dążą, a co za tym idzie mając sprecyzowane plany muszą trzymać się pewnych wytycznych, jakimi jest dobra dieta i dobrany trening
Ot cała filozofia.



Zmieniony przez - sforcia w dniu 2014-03-25 23:16:42

a efekty wizualne przyjdą same, bo ćwiczenie dla wyglądu i nerwowe mierzenie obwodów w celu sprawdzenia postępów wydaje się być bardzo przygnębiające...

A jak nie przyjdą same? to co?
Nie pomyślałaś, że ktoś może mieć problemy hormonalne lub inne i mu nie wystarczy przejść na czystą miskę, podeptać na stepperze czy pobiegać 2 razy w tygodniu? Tylko żeby osiągnąć cokolwiek, musi tyrać jak koń na ugorze? I po to prowadzi dziennik, żeby mieć namacalne efekty swoich starań? że to mu systematyzuje dzień? że mu po prostu tak po ludzku - pomaga?

nigdy się nie dowiem jakie to wyzwanie schudnąć 10 czy 20 kg
nie wiem skąd masz takie przekonanie. Ale życzę Ci, żebyś nie musiała tego doświadczyć.

więc być może nie powinnam w ogóle na ten temat się wypowiadać, ale jednak się odważę
chyba jednak nie powinnaś. Ja też się nie wypowiadam, jeśli czegoś nie doświadczyłam osobiście. Ale oczywiście szanuję Twoje zdanie, choć się z nim całkowicie nie zgadzam.
To tak jakbyś się wypowiadała np. na temat - jak bolesny jest poród, nigdy nie rodząc.

sforcia, Corum - w żadnym razie nikogo nie krytykuję i nie pouczam, chciałam po prostu zwrócić uwagę na to, by spojrzeć na zagadnienie od drugiej strony, wydaje mi się że niektórym bardzo by to ułatwiło życie, to wszystko :)

amadi - mam niedoczynność tarczycy, i pomyślałam o tym że jedni mają trudniej a inni łatwiej, jednak znam sporo ludzi którzy ćwiczą od zawsze, w tym starszych ode mnie po 20 lat i więcej, i żadna z tych osób nie ma problemów z wagą, mimo że nie pilnują tego co jedzą, stąd moja refleksja o zaszczepieniu w innych miłości do sportu a nie do mierzenia obwodów, osoby która pokocha sport nie trzeba pilnować, namawiać, motywować, ona sama chce, stąd ponownie, uważam że zmiana nastawienia niektórym ułatwiłaby bardzo życie...

eveline - tutaj przydałaby się kolejna rozprawka pt. "jak wygląda sylwetka sportowa?" - dla większości osób na tym forum to sylwetka typu fitness, z wielkimi udami, wystającymi mięśniami na łydce i poseparowanymi mięśniami na plecach i rękach, dla mnie ideałem piękna jest sylwetka atletyczna (czyli taka jaką mają biegaczki, tyczkarki itd), sylwetka bardzo kobieca, delikatna, mięśnie widoczne dopiero w trakcie wykonywania ćwiczeń, gdy są napięte, jednak siła takich mięśni oraz ich wytrzymałość jest o wiele większa niż ta jaką mają panie fitness - warto więc zwrócić uwagę że nie każdy chce mieć sylwetkę fitnessową, niektórzy chcą po prostu być szczupli i dobrze się czuć nie budując tony w praktyce zbędnych mięśni :)

---------------------------------

Wczorajsze jedzonka (mało tego bo byłam zaaferowana różnymi sprawami, a wtedy zdarza się ze zapominam o tym że trzeba jeść)
8.30 - jajecznika z 2 jajek na maśle, biała bułka
9.00 - przedtreningówka i aminokwasy
9.30 - trening
11.30 - białko i aminokwasy
14.00 - wielki hod dog ze stacji BP (w zasadzie to sama bułka z parówką, bez sosów)
20.00 - zupa pomidorowa z makaronem pełnoziarnistym i serkiem żółtym
21.30 - kilka wafelków andrutów, pustych, i szklanka Kubusia