Powoli do przodu: http://www.sfd.pl/Czaj_nik_walczy_dalej-t1082411.html#post8
Stary dziennik: http://www.sfd.pl/Entliczek,_pentliczek,_szczuplejszy_Czajniczek-t966109-s29.html
Agniecha - . I Twoja w tym zasługa, bo gdyby nie to, że mi wlazłaś na ambicję z tym MC i się wkurzałam, czemu mi nie idzie, to pewnie nadal próbowałabym trzymać całą serię sztangę tuż nad ziemią w łapach .
Kokosik - o rany, od Ciebie taki komentarz, że o mocy znaczy się, to normalnie sobie zapiszę w kalendarzu! Na pewno będę walczyć dalej o ciężary, bo zabawa jest super .
No, a ja wpadłam wrzucić ostatnią wypiskę przed wyjazdem.
1.03. DNT, tydzień 13
Aktywność:
-> marsz w terenie ok 1,5 h
-> rozciąganie statyczne ok 0:30 h
Miska
Poza miską: brokuły, rzodkiewki, marchew
Napoje: woda, pokrzywa, mięta, Anatol, matcha
Tabsy: Venescin, magnez, Proenzi Comfort
Mam nadzieję, że jak mnie nie będzie to ogarną tą sprawę z dziennikiem, bo mam przemożne uczucie, że nie dojadam od kilku dni - nie wiem czego się trzymać.
No i przygotowuję się do wyjazdu, żeby przetrwać go w nieliczonej czystości . Biorę orzechy, płatki owsiane, soczewicę, trochę kaszy różnej, jakieś cuda do spróbowania typu chleb esseński (że niby składa się wyłącznie ze skiełkowanego orkiszu, a datę ważności ma chyba do maja ), olej kokosowy, awaryjnie tuna oraz upiekłam sobie kilo indora . Zresztą może w Wiedniu są jakieś sklepy . No i moja pracodawczyni niebacznie zapytała się czym mi wypełnić lodówkę, to sobie zażyczyłam duuuużo jajec, mleko, owoce i warzywa. Z głodu nie umrę .
Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-03-01 20:11:58
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."
Bardzo fajnie jest, i... ciężary dobre targasz.
No więc na razie rege jest o kant d potluc, bo śpię średno 4 godziny na dobę i jestem zwyczajnie wyrąbana. Komplikacje "pracowe". Dziś pierwszy dzień kiedy mam nadzieję się wyspać, więc zaraz spadam, no i wreszcie miałam moment, żeby sobie zorganizować net na laptopa.
Aktywność tragiczna, bo siedzę na tyłku przez kilkanaście godzin dziennie - cała jestem popuchnięta i wzdęta , czuję się fatalnie - wieczorem tylko udaje się wyrwać na dosłownie pół godziny spaceru.
Tyle dobrze, że jem jak człowiek. Nie liczę, ale jakościowo to samo co w domu. Tak wrzucam pro forma:
02.03
-owies, kiwi, orzechy różne, mleko
-jaglana, cheddar, marchew
-jajko x3
-soczewica czerwona, oliwa
3.03
- jabłko, gruszka, owies, mleko, orzechy różne
- kasza gryczana, indyk, oliwa
- surówka z rukoli + olcet balsamiczny
- soczewica zielona, mandarynki, orzechy różne
04.03
- figi suszone, jajko, pomidorki koktajlowe, mleko
- ryż brązowy, indyk, oliwa, pomidor, papryka, marchew, jakiś tutejszy ser -skład ok
- 2 jajka, płatki jęczmienne, pomidor, papryka, marchew, olej kokosowy
Dalszych dni nie będę raczej wrzucać, bo będzie podobnie - w sensie czysto i podobne produkty. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu trochę poruszać, bo kurna zdechnę.
Dzięki jeszcze raz dziewczyny za komentarze .
Futrzaczka - ta wklęsłość to właśnie miejsce na te frykasy .
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."
Wyspałam się wreszcie, ogarnęłam robotę, dziś mam dzień wolny przed drugą częścią i spędziłam go 6 godzin maszerując dziarsko po Wiedniu, trochę się też porozciągalam, to i nastrój i forma się poprawiły.
Ale powiem szczerze, że już solidnie zaczyna mi brakować treningów. Nie mogę się doczekać jak wrócę . Mam nadzieję, że w nowym treningu będzie jakiś przysiad, bo za nimi tęsknię najbardziej .
Miska nadal czysto, nieliczone i bez przygód.
Trochę się ze mnie śmieją i dziwnie patrzą, że jem co innego niż wszyscy, ale w nosie to mam - ekstrawagancja pasuje mi do imidżu .
5.06
-owies, mleko, gruszka, jabłko, orzechy
-kasza gryczana, indyk, oliwa, rukola, marchew
-soczewica czerwona, oliwa, jabłko, mandarynka
6.06
-owies, mleko, orzechy, winogrona
-chleb esseński (jakie to jest pyszne!), indyk, masło, jabłko
-3 jajka, olej kokosowy, płatki jęczmienne, pomidory
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."
Jutro mam w planie zacząć znowu liczenie - na razie wrócić do rozkładu sprzed rege - 105 B, 225 WW, 75 T - póki Obli nie zaleci inaczej.
Zacznę sobie od jakiegoś lekkiego treningu jutro, tak na rozruszanie, coś tam sobie może pobiegam też i uśmiecham się jak mogę najpiękniej do Obli, żeby zajrzała i doradziła jaki trening wziąć dalej .
Co do samego rege - było minęło. Na pewno lepiej by było gdyby udawało mi się więcej spać, na co niestety nie bardzo pozwalała praca, ale na pewno odpoczęły mi stawy (nie bolały wcześniej czy coś, ale czułam zmęczenie) - teraz są jak nowe .
Poza tym chodziły mi po łbie często różne myśli w stylu, że w te 9 dni na 100% wrócę do punktu wyjścia - w tym zakresie muszę sobie jeszcze w głowie poukładać . Ogólnie było ładnie i czysto poza jednym dniem (świętowanie zakończenia udanego przedsięwzięcia ) - trochę nażarłam się słodyczy + alko, spodziewałam się orgazmu organoleptycznego , ale nic takiego nie nastąpiło - wygląda na to, że smaki mi się solidnie pozmieniały, tak więc ogólnie nie było warto i żołądek słabo to zniósł). Już chyba naprawdę wyleczyłam się z miłości do słodkiego. W każdym razie było minęło, rozpamiętywać nie będę.
To chyba tyle do zaraportowania , no i od jutra zaczynam dalszą zabawę .
Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-03-10 20:43:56
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."
W tym momencie mam sztangę plus obciążenie, stojaki i regulowane hantle. Jak coś by było trzeba (byle nie gigantycznego) to mogę się dodatkowo zaopatrzyć .
Aha - i jeśli miałoby to mieć jakieś znaczenie, to ten cykl trwałby prawdopodobnie 12 tygodni, bo na początku czerwca znowu zaczynają mi się wyjazdy, gdzie nie będę miała szans na ćwiczenia z obciążeniem.
Zmieniony przez - PicaPica w dniu 2014-03-11 16:58:11
Tu się upgraduję -> http://www.sfd.pl/Srocze_krok_po_kroku-t988368-s18.html
"It's not going to be easy. It's going to be worth it."
CO ROBIĘ ŹLE..?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- ...
- 36