27.12.2013
TYDZIEŃ 11, DZIEŃ 75
TRENING
1.Przysiad 8x40kg, 8x47kg, 6x52kg, 6x54.5kg, 4x57kg, 4x59kg
8x40.5kg, 8x45.5kg, 6x50.5kg, 6x52.5kg, 4x55kg, 4x57kg
8x40kg, 8x45kg, 6x49kg, 6x50kg, 4x52kg, 4x55kg
2. Goblet squat 8x25kg, 8x25kg, 8x25kg, 8x25kg
8x22.5kg, 8x25kg, 8x25kg, 8x25kg
8x18.5kg, 8x21kg, 8x22.5kg, 8x22.5kg
3. Podciąganie na drążku 6x, 6x, 6x, 6x
6x, 6x, 5x, 5x
6x, 6x, 5x, 5x
4. PP 10x27kg, 10x27kg, 9x27kg
10x25kg, 10x27kg, 10x27kg
10x24kg, 10x26kg, 10x26kg
+ aero -ok. 25 min biegu w terenie
Dziś to nawet zmęczyłam się rozgrzewką, znów siły uciekają, mimo to starałam się o progres, niewiele, ale coś tam poszło do przodu..
1. Pod koniec ciężko się zrobiło, ale zadowolona jestem bo doszłam do 59, czyli minimalnie więcej, niż sama ważę I wydaje mi się, ze technicznie też ok, nie kaleczyłam mimo ciężaru
2. Ok
3. Wreszcie zrobiona zadana ilość powtórzeń
4. Liczyłam na to, że uda się zwiększyć ciężar, ale ciężko szło, na końcu już ostatnie powtórzenie nie poszło
Znów aero w terenie, strasznie mi się nie chciało zostawać dłużej na siłowni, choć dziś o dziwo pustki i sprzęt i maszyny do wyboru, do koloru aż się zdziwiłam, że po świętach jeszcze się ludzie nie rzucili na fitnessy, pewnie dopiero po Nowym Roku będzie oblężenie..
No ale wracając do tematu - wróciłam do domu, złapała mnie ogromna niechęć, żeby gdziekolwiek wychodzić, pół godziny walczyłam ze sobą, w końcu ubrałam buty i pobiegłam, może jeszcze wykrzesam coś z siebie na koniec A jutro obwody
DIETA
Dodatkowo: wapń, omega 3, drożdże piwne, magnez+B6, kurkuma, zielona herbata (rano), herbata z mniszka lekarskiego (wieczorem)
Zmieniony przez - ventura w dniu 2013-12-27 22:33:09