No ale jest to dziennik treningowy, 3 strony gadania a zero rozpiski treningowej ;)) Tak jak napisałam na siłkę zapiszę się od stycznia, bo aktualnie jestem u rodziców na święta, ale mój tata ma ławeczkę, sztangę i hantelki. Tak więc na tyle ile moje możliwości mi pozwalały chciałam spróbować treningu dla zielonych. Niektórych ćwiczeń nie mogłam zrobić ze względu na brak urządzeń, niektóre zastąpiłam czymś innym.
Tak wyglądało to dzisiaj:
2 obwody po 15 powtórzeń:
1. Rozpiętki przy użyciu sztangielek | 1,25kg |
2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej | 2,5 |
3. Wyciskanie sztangielek siedząc | 2 |
4. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) | 2,5 |
5. Uginanie ramion ze sztangą stojąc podchwytem | 4 |
6. Prostowanie nóg siedząc | 5 |
7. Squaty ze sztangą na karku | 7,5 |
8. Wspięcia na palce siedząc | 12,5 |
Teraz mam pytanie, jak wcześniej może ktoś czytał dotychczas jechałam na hopsasankach, więc jestem przyzwyczajona do hektolitrów potu i niemiłosiernego zmęczenia. Teraz natomiast czuję się ok, spocona jakoś nie jestem, bolą tylko mięśnie ramion. Za małe obciążenie czy mam zwiększyć ilość??
Tak, jak mówię, zrobiłam to dla spróbowania, od stycznia zacznę cały trening na siłce. Te hantelki co mam w domu to trochę niebezpieczne, nie zawsze te "motylki" dobrze hantle trzymają (sic, muszę się nazewnictwa nauczyć) więc trochę boję się więcej wziąć. No ale lepsze to niż siedzenie ;))
ps. 1. ćwiczenie - serio nie dałam rady więcej :D 2,5 było zdecydowanie za dużo. co do ćwiczeń na nogi wiem, że dałabym radę więcej, ale np. przy ćwiczeniu 6. hantel spada mi z nóg to nie biorę wiecej.
no nic, jakas próba w warunkach domowych była, mam nadzieję, że się tym totalnie nie pogrążyłam wieczorem miska.
Zmieniony przez - orvokki w dniu 2013-12-22 13:13:42
Zmieniony przez - orvokki w dniu 2013-12-22 13:14:38