Celem nadrzędnym mojego obecnego stanu jest powrót do zdrowia. Ustalenie- nie przeciążać organizmu. Drogą eleminacji czuję co mi służy bardziej co mniej. Dzięki diecie ladies nie przytyłam, wagę i wymiary trzymamam od zakończenia lipcowego shakeowego konkursu. Jak się zapomnę i zaszaleję glutenowo (ze względu na Hashi jestem bezglutenowa, z nabiałem różnie- wpada mleko do kawy jak i ser tłusty babciny z mleka od szczęśliwej krowy- totalnie eko) to wracam do normy (wymiarów, samopoczucia) średnio 2 tygodnie. Po drodze awansowałam już naukowo więc teraz pora na rozwój ciała. Cel- ujędrnienie i trzymanie formy- jeśli jeszcze stracę kilka cm z obwodów to się zapewne ucieszę, a jak nie to rozpaczać nie będę
Wiem, że to forum sportowe, z niego się wywodzę i poznanie lepiej mojego organizmu zawdzięczam temu forum, więc postanaowaiłam dla siebie prowadzić u nadal dziennik. Na miesiąc grudzień ustalam powrót do radosnych hopsanek w wodzie na aqua aerobicu, spacery z uczelni szybkim tempem z napięciem mięsni (power walk tutaj zachwalany i odkryty dzięki Martucce ) ale bez spiny i tak wszystkiego 4-5 dni tygodniowo. Siłowy - tak jak przyjdą mi zaciski na sztangę zamierzam pouskuteczniać powyższy plan z uwzględnieniem modyfikacji miss 1-2 razy w tygodniu i wtedy aero brak). Siłowo dla funu, nie dla konkretnych osiągów, po to żeby tylko mięsnie nie oduczyły się pracy i "wiedziały" że po coś są.
Mam nadzieję że moderatorki mimo takiego nie nazbyt sportowego tonu tego dziennika pozwolą mi mieć tu nad sobą kontrolę i zaakceptują lightowy sportowy styl tego dziennika.
Wymiary:
biust: 88
talia: 67
kolce: 87
biodra: 96
udo: 56
łydka: 38
Miska- czysta nieliczona:
1. zupa z korzeni na rosole (seler, pietruszka, marchewka, ziemniak) i kawa z mlekiem
2. ziemniaki, udko pieczone, surówka z marchewki z jabłkiem, jabłko
3. dynia, kurak
Może ktos pomyśleć że jem za mało, ale ja jem rzadziej ale bardziej objętościowo, więc meduzy nie myślcie że ja nic nie jem Jem rzadko, ale ja muszę się konkretnie najeść a nie dziubdziać w małym talerzyku