22-24.11
Piątek, sobota standardowo na pracy. Wczoraj z samego rana wyjazd do Szczytna – na kilka dni przyjechała moja przyjaciółka, która na stałe mieszka u Niemców, więc pojechałem się z nią choć na chwilę zobaczyć, posiedziałem parę godzin i po 16 powrót do Gdańska pełen przygód, jak to w pkp/pks „zimą” bywa – spadło parę płatków śniegu i już autobus ze Szczytna 15 minut opóźniony, pociąg z Olsztyna – prawie godzinę, na miejscu wsiadłem już w taksówkę, bo nie chciałem ryzykować kolejnej przygody, tym razem z komunikacją miejską.
Trening:
W sztangielkach podobnie jak ostatnio dojechałem do 47kg, z tym że zrobiłem już pełną serię 6 powtórzeń, nie łapałem się za 52kg, bo nie było nikogo sensownego do podania i asekuracji, mam nadzieje, że za tydzień będzie inaczej. Progresja bardzo długa – około 10 serii, więc dwa następne ćwiczenia tylko jako uzupełnienie, dość lajtowo.
Przy francuzie kettlą zaczął mnie boleć bark, więc odpuściłem wolne ciężary i trening dokończyłem na wyciągach.
1.
Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej ma serii po 6 powtórzeń
2.Sqeeze Press 3x max
3.Ściąganie linek na bramie 4x max
4.Wyciskani francuskie z KB 2x max
5.Wyciskanie francuskie na wyciągu 4x max
6. Prostowanie ramion na wyciągu 4x max
Dieta:
Dalej rutynowo, łopatkowo-łososiowo, dieta w zasadzie tylko w piątek, w sobotę „pół” dnia – rocznica zaręczyn, więc wino i ciasto, ale aerobami/interwałami myślę, że wyrównałem bilans.
Wczoraj dieta wypadła tragicznie – nie tylko przez wyjazd, ale też dostałem paczkę ze słodyczami z Niemiec, których u nas nie ma i trochę spróbowałem, nie było tego wiele, ale trochę wpadło. Większa paka szykuje się w styczniu, bo moja przyjaciółka zmienia branżę z tytoniowej na „cukierniczą” - Mars.
Od czwartu znowu promocja na łopatkę w Biedronce, więc zrobię grubszy zapas, łososia mam jeszcze jakieś 4kg, więc też na trochę czasu starczy.
Nie pamiętam co tam dokładnie było w, ale bodajże tak:
Piątek:
1. Kilogram łopatki na ostro
2. Łosoś wędzony
Sobota:
1. Łosoś w zielonej herbacie
2. Ciasto, wino
3. Łosoś wędzony
Niedziela:
1. Roladki z piersi z pieczarkami
2. Hot dogi z CPNu
3. Słodycze
Z ciekawszych dań widoczny niżej łosoś w bulionie z zielonej herbaty, w sumie najlepsza odsłona łososia jaką miałem okazję ostatnimi czasy jeść. Dużo roboty nie ma, a smak super.
Zmieniony przez - Koniu151 w dniu 2013-11-25 17:08:04