W sobotę urodziny najlepszego przyjaciela (wpadł kawałek tortu i wino), w niedzielę urodziny mamy (wpadły 2 kawałki sernika).
Poza tymi słodkościami wybierałam same dozwolone rzeczy: pieczone mięsiwa, śledzie, sałatki.
W poniedziałek było już grzecznie.
Jeśli chodzi o trening, to będę musiała zmniejszyć obciążenie przy gobletach i prostowaniu nóg. Mięśnie dają radę (ostatnie powtórzenia ledwo, ledwo, ale jednak), ale stawy już nie bardzo i z treningu na trening coraz bardziej odczuwam kolana.
Zmniejszę obciążenie w kolejnym treningu i będę powoli dokładała, aż dojdę do tego co mam teraz. Mam nadzieję, że dzięki temu stawy przyzwyczają się do dużego obciążenia.
Myślisz Obli, ze to dobre rozwiązanie?
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-12 16:50:16