To nazywam dniem k***a Wstajemy 5:30, myję twarz mimo że jeszcze nie wiem co się dzieje i gdzie jestem. Pakuję wszystko co trzeba i do pracy na 7:00 do 19:00. Po 12h pracy nie ma p******enia tylko na siłownię. Wkradła się jednak dietetyczna wpadka ale o tym za chwilę.
Dieta
Niestety nie da się jechać cały dzień na shake'u nawet z dodatkami węgli. Mimo że kcale się zgadzają to o 13:00 takie ssanie mi się włączyło że dramat. A gdzie tam jeszcze do 19:00. Przez to musiałem zamówić małą pizzę + 0,5 litra zwykłej coca coli (zero wypiłem w pracy wcześniej).
http://www.pizzeriapicolo.pl/pl/oferta
Pizza "Meksyk" mała (23 cm).
Skład: Sos pomidorowy, ser, oregano, kurczak, kabanos, pomidor,fasolka, świeża papryka, tabasco.
0,5 litra coli to 210 kcal.
Pizzę założyłem że 590 kcal dla równej ilości łącznie.
Daje to 800 kcal. O tyle pomniejszyłem dzisiejszą rozpiskę z potreningu.pl
Weszło to między 4 a 5 posiłkiem z rozpiski.
Trening
Musiałem łyknąć 2 SNAKE'y i wypić wolfa na siłowni - podziałało.
- 5 min bieg na bieżni
- wyciskanie sztangielek na ławce 45 stopni - 5x
- rozpiętki na ławce płaskiej - 4x
- wiosłowanie sztangielką - 4x
- ściąganie linki wyciągu górnego za kark - 4x
- MC na luźnej sztandze - 4x
- pompki na poręczach na triceps - 4x max
- uginanie sztangielek na biceps - 4x
- 15 min bieg na bieżni tempo 9 kmh
Spodobało mi się aero po siłce. Mam nadzieję że tłuszcz spala się wtedy od razu. Po siłowni jako zwycięzca - papierosek i do domu.
Od 5:30 na nogach dopiero wróciłem do domu. Tym bardziej ciekawie że jutro o 5:30 znowu wstajemy i do pracy na kolejne 12h. Fakt faktem że kompletnie nic tam teraz nie robię bo ludzi nie ma ale siedzieć trzeba...
Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2013-11-02 23:01:06