Jak da rade, to trza się ostro wziąć do roboty. Już zacieram ręce
Podstawą mojego treningu jest siłownia 3x w tygodniu. Crossfit jest dodatkiem. Ale tak bardzo lubię te treningi, że nie chciałabym z nich rezygnować.
MC spróbuję nakręcić. Może uda mi się zgrać z treningiem z mężem to mi pomoże. Jednak ma on pracę zmianową i do tego trenuje w inne dni niż ja, bo dodatkowo gra w nogę. Na siłowni możemy być razem tylko w jeden dziań raz na 3 tygodnie. A ten dzień przypadnie za 2 tygodnie.
Do szefa siłowni dałoby radę pójść, lecz obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie, bo siłownia jest zapakowana sprzętem po brzegi i raczej nie ma miejsca na kolejny stojak.
Ale jak mówiłam, za jakiś czas zacznę się rozpychać i do tego stojaka się dostanę
Nie sądziłam, że mam złą dietę.
No może te puszki, ale nie ma ich znowu tak dużo. Tuńczyk wydawał mi się dobrą opcją, szczególnie, że z wody a nie z jakiegoś nędznego oleju.
Rzepakowy jest nierafinowany. Uważam, że nasz rodzimy olej nie odstaje od pozostałych.
Mozzarella stanowiła mały dodatek do roladek z kurczaka ze szpinakiem. Chciałam je czymś związać, a zabrakło żółtego sera. Ale ok. do wywalenia.
Nie jem znowu aż tak dużo nabiału. Twaróg raz na 2-3 tygodnie. Codziennie jednak kefir. Bardzo lubię. Sprawdzam skład. Żadnych zagęstników, mleka w proszku i tym podobnych dodatków.
Węglowodany proste z racji kiepskiego samopoczucia po innych.
Zastanawiam się nad tym chlebem. Nie bardzo wiem gdzie go wcisnąć. Najpewniej poszedłby na 2 śniadanie, bo na pierwsze jest zawsze omlet (chyba, że tak jak dzisiaj, otworzę lodówkę a tam jedno jajo
), zaś na kolację raczej nie zaryzykuje jedzenia węglowodanów.
Patrząc na moje kłopoty z węglami co powinnam dodać aby zbilansować dietę?
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-09-26 09:16:49