Zgłaszam się z problemem z jakim jak do tej pory nie potrafię sobie poradzić(właściwie to nie problem tylko pytania do forumowiczów)
Trenuję już ładnych kilka lat z przerwami na wojsko i tańce hulanki swawole,troszkę już w życiu się na podnosiłem i najadłem,przeczytałem i wypróbowałem ALE.... podpowiedzcie mi drodzy sportowcy jak to wszystko pogodzić w mojej i jak sądzę bardzo często spotykanej sytuacji.
Pracuję w godzinach 6:30 - 16:30(nie jest to mecząca praca fizyczna), mieszkam z narzeczoną która spodziewa się dziecka i również pracuje,nie narzekam na brak pieniędzy ale i nie mogę powiedzieć że posiadamy ich wystarczająco dużo.Posiłki tzn głównie obiad przygotowuje moja przyszła małżonka,i tu pojawia się moje pierwsze pytanie: czy wy wszyscy w podobnej sytuacji przygotowujecie dwa obiady dwie kolacje wszystko razy dwa,skąd brać na to czas,pieniądze, jak się dogadać w sprawach "żarełka" skoro moja "żona" ma całkiem inne predyspozycje żywieniowe ze to tak dziwnie ujmę, jest szczuplutka i nie musi uważać na cal. tak bardzo jak ja...do tego wszystkiego za 6 miesięcy pojawi się trzeci członek klanu i pewnie kuchnia będzie podporządkowana maluchowi...z czym się oczywiście zgadzam...w takim wypadku musielibyśmy przygotowywać trzy różne posiłki,plus moje dodatkowe skąd CZAS i Flota na to wszystko..czy każdy z tych ogromnych jest samotny czy po prostu bogaty...
Wiem ze znajdą się "eksperci" którzy powiedzą że musisz to wszystko pogodzić więc zapytuję JAK?
Pozdrawiam i po cichu liczę na poważne odpowiedzi.
PS. jeżeli za długie do czytania to proponuje co 3 wyraz też sens zrozumiecie.
Pozdro
..:: SiŁa popŁynIE z krWIą a maSA razeM z niĄ ::..