Dla babochłopów only :-> SPAM

NO CHOLERA! Mój facet mi opowiadał się kiedyś jak był mały to widział jak jego kuzynka coś chciała, nie dostała to ryk, leżenie na ziemi i w końcu wyszło na jej. Podpatrzył, to jak poszedł do sklepu i mama nie chciała mu czegoś kupić to ryk, kładzie się na ziemi i już się nie może doczekać. A tu nagle jego matka go podnosi, trzy szybkie na dupę i zaraz był cicho. Nigdy więcej tego nie próbował :D

jak bylam dzieckiem, nie wiem mialam ze 3 lata, to w sklepie z zabawkami, w owczesnym NRD jeszcze, walnelam sie na ziemie, bo mi tata zabawki nie chcial kupic. On mnie tylko podniosl jak psa i przy ludziach dostalam takiego klapsa, ze na tylku siedziec nie moglam. Nigdy wiecej nie probowalam tej metody hahahaha

o Kasia pisalysmy w tym samym momecie o tym samym niemalze hahaha

o kurka, bioprądy jakieś.

ano

Nanit - a Ty to gitara elektryczna, linux, pogrywanie. To ja mam pytanie. W czym programujesz? :)

u mnie przy dwójce chłopaków łatwiej było nauczyć czekania na swoja kolej i dzielenia się. młody potrafił to od początku zrozumieć, starszy tez. Za to koleżanka mama jedynaczki zawsze wymawia się tym "bo wiesz, bo on rodzenstwa nie ma to nie umie się dzielić" no bzdura totalna. a sąsiadka często nas zapraszała własnie po to żeby jej córa nauczyła się dzielić zabawkami i bawić razem, teraz w przedszkolu czy na placu zabaw nie ma takiego problemu. A jak widze na placu zabaw (a bywam tam i 4-12h dziennie w weekendy) to masakra jest wlasnie z glupim dzieleniem się foremką chociażby.

Widziałam taką akcję raz w tesco, tez tatuś dzieciaka tak naprostował klapsem w dupę Ale tez fajny numer widziałam inna para z dzieckiem była i dziecko coś rozrabiało. A w koszyku mieli jakieś zabawki i słodycze to co ten dzieciak się źle zachowywał to oni coś odkładali z tego koszyka. I się dzieciak po chwili zorientował że jak się nie uspokoi to nic dla niego w tym koszyku nie zostanie. Szybko spokój był

co do awantur w sklepach to ja tez młodego brałam za chabety i nie dyskutowałam. a najbardziej rozwalają mnie mohery i nie tylko które sie wpierniczają i zaczynają mi świergotać do dziecka i odwracają uwage jak ja coś dziecku tłumacze.

i np "ojjj przeciez nic sie nie stanie jak pani pozwoli".... no wziąć młotek i panią walnąć veeeryy haaaard