SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Badanie białek, Perfect Body

temat działu:

Iron Horse Series

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 10732

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 174
ten sam tekst wrzuciłem na forum źródłowe na którym miałem otrzymać odpowiedz. Tekst usunięty a to odpowiedz

TATAKU i inni , przypominam,że temat brzmi "UWAGA!!!-Ocena jakości odżywek wysokobiałkowych na rynku polskim " pisanie glupot badź informacji wprowadzających w błąd będzie skutkowało kasowaniem postów a "klakierzy- pimperzy" będą banowowani

No i zrozumiałem że następnie będziemy badać zawartość laktozy z odżywce wysokobiałkowej bo konsystencji stolca.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
P4TR Nr.1 I.H.S. TEAM
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 3702 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 73756
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
marek.c I.H.S. TEAM
Ekspert
Szacuny 207 Napisanych postów 3300 Wiek 58 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 28036
.... i wszelkim pomyłka, insynuacją, sugestią w art bpc jest winien nie kto inny jak "chochlik redakcyjny " !!! ciekawe co tez ten "Chochlik redakcyjny" napisze ( oczywiście mimo woli redaktorow z olimpa) w 3 czesci "sumiennej i rzetelnej ocenie odzywek bialkowych na polskim rynku " ?
zobaczymy tez jak sie do całości okresleń surowca Friesland Capiny ( jakim jest Nutriwhey i Textrion ) jako "poprodukcyjne popłuczyny " odniosą ich prawnicy ?
mc

IHS TEAM

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
cała akcja jest, jak się okazuje, wymierzona w kolano Olimpu

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
marek.c I.H.S. TEAM
Ekspert
Szacuny 207 Napisanych postów 3300 Wiek 58 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 28036
(ich zamierzenia były inne ), po prostu "chochlik redakcyjny " brał nas wszystkich za niedouczonych idiotów.
mc

a tak poważnie : mamy juz w przygotowaniu atesty na większość surowcow ktore regularnie beda zamieszczane tez w dziale na sfd ( Givaudane - szwajcarska firma : aromaty, Roquette - francuska firma: weglowodany, DSM - szawjacarska firma: witaminy i premiksy witaminowe .......i inne, zamieścimy tez odpowiedz Friesland Campiny na zarzuty stawiane ich surowcom, będziemy zamieszczać nasze badania każdej partii białek - nie surowca ale produktu....
tu akurat jest plus dla klienta, będzie widział ze nabywa naprawdę produkty klasy premium.

Zmieniony przez - marek.c w dniu 2013-07-06 11:55:33

IHS TEAM

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marcin4_ I.H.S. TEAM
Specjalista
Szacuny 51 Napisanych postów 3745 Wiek 40 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 13799
Ja osobiście czekam tylko aż ktoś wreszcie odbije piłeczkę i tak jak mawashi pisze o strzale w kolano....
Ciekawi mnie jak inne firmy ustosunkują się do tego chochlika.....

...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
bardzo mnie to cieszy Marku, bo jak się okazuje moje zaufanie do marki IHS które poszło awansem, nie jest bezpodstawne

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 978 Napisanych postów 11361 Wiek 5 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 191524
Metody analizy zawartości białka w odżywkach

Prof. dr hab. inż. Stanisław Mleko

Odżywki białkowe kupujemy chcąc zwiększyć dzienne spożycie białka. Istnieją rozbieżności co do optymalnego zapotrzebowania organizmu na białko. Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż mówiąc o ilości gramów na kilogram masy ciała należy odnosić się do masy beztłuszczowej lub powiedzmy w czasie „rzeźby”. Istnieją ogólne zasady dotyczące optymalnej i bezpiecznej ilości białka, jednakże prawdziwe zapotrzebowanie zależy od metabolizmu, stylu życia, intensywności treningów, spożywania substancji wspomagających metabolizm oraz indywidualnej zdolności organizmu do wykorzystania białka.
Wzrost aktywności fizycznej zawsze powoduje wzrost zapotrzebowania na białko. Podczas długotrwałego wysiłku następuje katabolizm aminokwasów rozgałęzionych (BCAA). Katabolizmowi ulega izoleucyna, walina, a w szczególności leucyna. Nie biorą one wówczas udziału w procesie syntezy nowych białek mięśni.
Według Światowej Organizacji Zdrowia dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka na białko wynosi 0,83 g na kilogram masy ciała. Wiemy z literatury kulturystycznej iż zawodowi kulturyści spożywają dziennie nawet po 4 g białka na kilogram masy ciała. Trzeba jednak pamiętać o tym, że stosują oni sterydy anaboliczne, które w ogromnym stopniu „podkręcają” obieg azotu w organizmie. Czasami kulturyści trenujący „na sucho” zastanawiają się dlaczego nie mogą odtłuścić mięśni spożywając małą ilość węglowodanów przy ogromnej ilości białka. Należy pamiętać, iż białko które nie zostało zużyte na cele budulcowe tkanki mięśniowej staje się po prostu źródłem energii o energetyczności około 4 kcal/gram.

Aby firma umieściła na opakowaniu wiarygodną informację dotyczącą zawartości białka w swoim produkcie, wcześniej musi on być przeanalizowany. Jedną z najstarszych metod analizy na zawartość białka jest tzw. metoda Kjeldahl’a. ( niestety nie jest to dokładna metoda ) Zasada tej metody jest bardzo prosta. Każde białko zawiera określoną ilość azotu. Wystarczy więc cały azot w białku przekształcić w amoniak i określić jego stężenie. Niedokładność tej metody polega na tym, że przeliczając azot na białko używa się współczynników, które wynikają ze średniej zawartości azotu w danym rodzaju białka. Dla poszczególnych preparatów różnice mogą wynosić kilka procent. Dla białek mleka współczynnik przeliczenia zawartości azotu na białko wynosi 6,38; dla
albuminy jaja kurzego, białek mięsa, białka kukurydzy i sorga - 6,25; dla białka ryżu - 5,95; dla białek glutenu - 5,70, dla białek orzeszków ziemnych - 5,46.

Inną metodą stosowaną do określania zawartości białka w odżywkach jest chromatografia cieczowa. Odżywka w formie roztworu jest wstrzykiwana na kolumnę wypełnioną odpowiednią fazą stałą. Ciecz jest przetłaczana przez kolumnę pod wysokim ciśnieniem. Szybkość przechodzenia różnych substancji w odżywce przez kolumnę zależy od budowy cząsteczek tej substancji. Przepuszczając wcześniej substancje wzorcowe (na przykład białka) określamy czasy potrzebne do przejścia przez kolumnę i porównujemy z czasami otrzymanymi dla badanych odżywek. Metody chromatograficzne są cały czas udoskonalane. Kiedyś określano z jaką substancją mamy do czynienia tylko na podstawie czasu jej przejścia. Oczywiście kilka substancji może mieć podobny czas przejścia, jak również pochodne chemiczne tej samej substancji mogą mieć (i zazwyczaj mają) różne czasy przejścia. Tak więc w celu dokładnego określenia z jaką substancją mamy do czynienia, chromatografię stosuje się tylko jako metodę rozdziału, natomiast identyfikację przeprowadza się po wyjściu z kolumny przy użyciu coraz to doskonalszych detektorów.
Można na przykład określać dokładnie masę cząsteczkową otrzymanych substancji. Można również odbierać poszczególne frakcje i analizować je na przeróżne sposoby łącznie z dokładnym określeniem budowy cząsteczek.

Coraz częściej stosuje się do analizy białek tzw. elektroforezę. Technika ta oparta jest na rozdziale cząsteczek białek w zależności od ich wielkości i ładunku. Próbki umieszcza się na płytkach lub w kapilarach i „rozwija” przy użyciu prądu elektrycznego. Cząsteczki białek wędrują przyciągane przez elektrodę. Metoda ta wymaga szerokiej wiedzy na temat białek, gdyż łatwo jest pomylić się jeżeli chodzi o ich identyfikację. Na przykład podstawowe białko serwatkowe:(beta) -laktoglobulina w normalnych (natywnych) warunkach występuje w formie dimerów, a więc dwóch połączonych ze sobą cząsteczek. Będzie więc posiadać dwa razy większą masę cząsteczkową niż wynika to z danych literaturowych. Dopiero używając elektroforezy w tzw. warunkach denaturujących możemy dokonać rozdziału poszczególnych białek. Inny problem dotyczący analizy białek to analiza hydrolizatów. W zależności od stopnia hydrolizy możemy mieć do czynienia z całą gamą mas cząsteczkowych
polipeptydów powstałych po hydrolizie białek. Łatwo jest wtedy oskarżyć producenta, iż jego odżywka zawiera dodatek mniej wartościowych składników, gdyż w odżywce występują różne polipeptydy a nie tylko charakterystyczne „podręcznikowe”, „wikipediowe” białka.

Często na opakowaniach odżywek białkowych spotykamy się z podaną zawartością poszczególnych aminokwasów. Aby określić taką zawartość w sposób klasyczny, białka wcześniej muszą być zhydrolizowane. W dzisiejszych czasach nikt nie bawi się w hydrolizę w naczyniach laboratoryjnych i żmudne analizy w celu wykrycia zawartości poszczególnych aminokwasów. Istnieje wiele analizatorów aminokwasów. Roztwór białka wlewa się do analizatora i po stosunkowo krótkim czasie otrzymuje się wynik. Należy pamiętać, że poszczególne metody hydrolizy białek mogą rozkładać niektóre aminokwasy (na przykład hydroliza kwasowa rozkłada tryptofan, kwas asparaginowy i glutaminę oraz częściowo cysteinę). W celu identyfikacji poszczególnych aminokwasów stosuje się również tzw. chromatografię gazową. Aminokwasy w stanie naturalnym nie są lotne i muszą przed umieszczeniem w kolumnie przejść procedurę otrzymywania ich pochodnych. Najczęściej w tym celu wykorzystuje się estry aminokwasów.
Oczywiście należy pamiętać, iż odżywki białkowe są produkowane na bazie izolatów i koncentratów, a te powstają z naturalnego surowca (na przykład serwatki) i skład aminokwasowy może czasami odbiegać od tego jaki jest podany na opakowaniu. Producent najczęściej raz na jakiś czas określa średni skład aminokwasowy i taki podaje na opakowaniu. Podawanie składu aminokwasowego odżywki, czyli tzw. aminogram jest na dzień dzisiejszy stosunkowo prostą i dokładną metodą określania jakości i ilości białka. Należy bowiem pamiętać, iż nie tylko ilość białka jest ważna, ale również jego jakość przejawiająca się w składzie aminokwasowym, a szczególnie w zawartości aminokwasów egzogennych.

Naukowcy cały czas pracują nad nowymi metodami szybkiej i precyzyjnej analizy składu białkowego. Ostatnio zwrócono uwagę na tzw. spektroskopię terahercową. Laser impulsowy emituje promieniowanie o długości fali około 780 nm, o czasie trwania jednego impulsu rzędu 100 femtosekund (jedna femtosekunda to jedna biliardowa części sekundy, czyli 10-15). Fale terahercowe charakteryzują się
bardzo niską energią i są około milion razy słabsze niż fale rentgenowskie. Nie powodują wobec tego fotojonizacji cząsteczek i przy ich użyciu nie dochodzi od zmian konformacyjnych. Można wobec tego określać subtelne różnice pomiędzy poszczególnymi substancjami. Urządzenie analizuje widma związków chemicznych powstające z charakterystycznych przejść wibracyjnych i rotacyjnych cząsteczek. W porównaniu do innych metod spektroskopowych, spektroskopia terahercowa określa drgania całych cząsteczek czy ewentualnie grup atomów. Opracowano swoiste mapy widm dla poszczególnych substancji chemicznych. Jest to coraz szerzej stosowana metoda do wykrywania wszelkich substancji w przemyśle farmaceutycznym czy chemicznym. Naukowcy zgłaszają coraz to nowe widma takich substancji chemicznych jak: aminokwasy, cukry, białka nukleotydy czy cząsteczki DNA. Pracuje się nad aplikacjami przemysłowymi. Powstała pierwsza praca naukowa nad wykorzystaniem tej metody do analizy aminokwasów w odżywkach białkowych. Analizowano stężenia pięciu aminokwasów w dostępnych na rynku japońskim suplementów aminokwasowych i określono ich zawartość. Ciekawostką był fakt, iż analizy tej dokonywano wewnątrz opakowania. Fale terahercowe mają bowiem zdolność przechodzenia przez wiele rodzajów opakowań i w dalszym ciągu analizowania składu aminokwasowego odżywek. Okazało się, że dla odżywek opakowanych i nieopakowanych otrzymano prawie takie same wyniki analizy składu aminokwasowego.

Należy zwrócić uwagę na to, czy producent podaje na opakowaniu zawartość białka w odżywce, czy w suchej masie odżywki. Odżywki zawsze zawierają pewną ilość wody, gdyż nie da się wysuszyć jej całkowicie bez zmian fizykochemicznych, a poza tym są higroskopijne, czyli chłoną parę wodną z powietrza. Ilość wody zależy między innymi od składu odżywki i może wynosić kilka procent, nawet do 10-ciu. Należy również zwrócić uwagę na te odżywki, gdzie producent nie podaje zawartości w procentach, tylko ilość białka w gramach w jednej miarce, którą umieszcza w środku opakowania. Czasami producent robi to aby pomóc w szybkim odmierzaniu
odpowiedniej porcji białka, ale czasami ma to na celu zatajenie faktycznej zawartości białka. Konsument musi wtedy sam obliczyć zawartość białka, co przy braku podanej masy jednej pełnej miarki odżywki nie jest takie proste. Należy wówczas samemu odmierzyć pełną miarkę odżywki i zważyć ją. Następnie użyć wzoru: ilość białka w jednej miarce x 100/masa odżywki w jednej miarce.
Najlepiej jeżeli producent umieści na opakowaniu zarówno zawartość białka w odżywce w procentach, jak i masę białka zawartą w jednej miarce.


Dość ciekawy artykuł , pogrubiłem wypowiedź Profesora w miejscu jak może się różnić aminogram do tego co jadła krowa.
P.Marek na początku dyskusji o tym wspomniał ....
Pozdrawiam

Zmieniony przez - wojo zmc w dniu 2013-07-08 13:40:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
marek.c I.H.S. TEAM
Ekspert
Szacuny 207 Napisanych postów 3300 Wiek 58 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 28036
Kolejna odpowiedz na art pbc pisany przez olimposkiego "chochlika redakcyjnego".
art jest napisany prosto i przystepnie ( co zawsze bardzo sobie cenie )podstawowe info pozwolilem sobie pogrubić :

Fałszowane odżywki białkowe
Dr inż. Maciej Nastaj
Adiunkt, pracownik naukowy Zakładu Technologii Mleka i Hydrokoloidów na Wydziale Nauk o Żywności i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Technolog żywności i żywienia człowieka, dietetyk, autor wielu publikacji z zakresu właściwości funkcjonalnych białek serwatkowych, entuzjasta zdrowego odżywiania i aktywnego trybu życia.
Całkiem niedawno w Polsce rozpoczęła się batalia odnośnie jakości odżywek wysokobiałkowych na rynku. Na forach internetowych, w pismach branżowych aż huczy i wrze. To bardzo przykre, że nawet rynek odżywek dla sportowców tak drastycznie się ztabloidyzował, pierwsze strony pewnego czasopisma są okraszone pikantnymi nagłówkami: fałszerstwo, skandal, ze swej strony proponuję jeszcze dodać: hańba albo zdrada!. To źle, że w tej dziedzinie, tak mocno opartej na dowodach, silnie ugruntowanej bazie naukowej, zaczynamy posługiwać się językiem taniej sensacji, rodem z portali plotkarskich, stawiając wyłącznie na kontrowersyjność. Da się podskórnie wyczuć, czemu ta akcja służy, pozwolę sobie zacytować klasyka: kasa, Misiu, kasa! Konkurencja rynkowa jest niezbędna, rozwija branżę, ale niektóre działania są niczym innym, jak ciosem poniżej pasa, próbą zmonopolizowania rynku i uzależnienia klienta od jednego dostawcy.
Przyjrzyjmy się faktom i spójrzmy krytycznie na pewne rewelacje zawarte w artykułach, które zapoczątkowały całą akcję. Jako długoletni badacz oraz pożeracz białek postanowiłem zabrać głos w dyskusji.
Zgadzam się, że wszelkie próby fałszowania żywności, w tym preparatów białkowych dla sportowców, powinny być piętnowane i wypalane gorącym żelazem. Mam głównie na myśli odstępstwa ilościowe, jakościowe, klasyczną niezgodność towaru z etykietą. Podczas trwania tej batalii, Inicjator cyklu artykułów obnażył takie praktyki, i chwała mu za to, jednak w kilku przypadkach posłużył się daleko idącymi uproszczeniami, które biją w reputację branży odżywkowej. Jego opinia, pomimo przeprowadzenia szeregu zaawansowanych badań, w kilku przypadkach jest bardzo krzywdząca. Zejdźmy zatem na ziemię i przyjrzyjmy się białkom serwatkowym.
Serwatka jest produktem ubocznym powstałym po produkcji serów. Na początek odrobinę fachowego know-how, do produkcji 1 kg sera potrzeba około 10 litrów mleka. A do wyprodukowania jednego kg koncentratu białek serwatkowych, potrzebne jest około 150 l serwatki, ponieważ w 1 l mleka znajduje się około 6 g białek serwatkowych. Nie bez kozery przytaczam te dane, chciałbym, aby każdy Czytelnik zdawał sobie sprawę z relacji, ile należy przetworzyć serwatki w celu uzyskania 1 kg upragnionego proszku.
Spójrzmy prawdzie w oczy, nikt na świecie nie prowadzi procesów przetwórczych mleka pod kątem jakości serwatki, przypomnijmy, że jeszcze całkiem niedawno traktowana była ona jako zło konieczne przemysłu mleczarskiego, do czasu przełomowego odkrycia wartości biologicznej białek serwatkowych, wylewana najczęściej pod osłoną nocy do okolicznych lasów i rzek. Poza jednym przypadkiem przetwarzania w Polsce (produkcja WPC), ale o tym za chwilę, zagospodarowanie serwatki surowej polega głównie na jej proszkowaniu.
Chciałbym bardzo mocno zaakcentować, że większość krajowych firm odżywek nie ma wpływu, co jest w ich produktach bazowych, ponieważ działalność ograniczają tylko i wyłącznie do zakupu, mieszania, pakowania, etykietowania, dystrybucji i reklamy. Idę o zakład, że większość z nich zaopatruje się u tych samych dostawców surowców w Europie, czy na świecie. Sporym nadużyciem jest zatem obwinianie „producenta mieszającego” za jakość komponentów bazowych nabywanych w postaci gotowych koncentratów, izolatów, czy hydrolizatów białek serwatkowych.
Jak na razie w Polsce mamy tylko jedną mleczarnie (i na pewno nie jest to firma, którą reprezentuje Autor artykułów), która posiada stację ultrafiltracji, pozwalającą na produkcję 80 % koncentratu białek serwatkowych WPC. Firmie tej od początku robi się „czarny PR”. Niejednokrotnie miałem okazje przebywać w tej mleczarni, obserwowałem rozwój, etykę pracy, odwagę we wdrażaniu na rodzimej ziemi pionierskiej technologii przerobu serwatki. Szkalowanie tej firmy przez konkurencję zajmującą się wyłącznie mieszaniem białek wynika po prostu z zazdrości i frustracji, że są oni jedynym producentem w Polsce, a reszta musi je kupować ze sporym narzutem. Wiem od źródła, że jeden z krajowych potentatów mieszająco-pakujących, na wieść o rozpoczęciu produkcji WPC, natychmiast zaoferował pakowanie, ale pod swoim szyldem. Na szczęście firma w trosce o własną markę, wykazała
roztropność, nie po to inwestowała grube pieniądze w dostosowanie zakładu, instalacje UF, żeby tak dać się sfrajerować. Po uzyskaniu odpowiedzi odmownej, ten krajowy preparat białkowy natychmiast zrobił się „be”. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że nie reprezentuję interesów branży odżywkowej, chodzi mi jedynie o stwierdzenie prawdy obiektywnej.
Zatem do rzeczy, Autor publikacji bije na alarm, że odżywki oparte na białkach serwatkowych są „zafałszowane” kazeiną. Użycie w tym przypadku określenia „zafałszowanie” jest niczym innym jak semantycznym nadużyciem. Obecność kazeiny w odżywkach na bazie białka serwatkowego na pewno nie oznacza faktu, że została ona dodana tam celowo. Kazeina znajdzie się tam zawsze, taka jest po prostu specyfika przemysłu mleczarskiego i skomplikowanej chemii mleka. Przy produkcji sera, cała obecna w mleku kazeina nigdy nie łączy się w skrzep, część przejdzie do serwatki w postaci natywnej, micellarnej. Dodatkowo pewna ilość kazeiny może tworzyć kompleksy z białkami serwatkowymi. Klasycznym przykładem na formowanie się takich kompleksów są procesy termiczne (pasteryzacja, sterylizacja), czyli procesy nieodzowne w dzisiejszym mleczarstwie, zapewniające bezpieczeństwo mikrobiologiczne mleka. Bezwzględnie każde mleko trafiające do przerobu do zakładu mleczarskiego jest poddawane wspomnianym zabiegom. Kompleksy te tworzą się już w temperaturze 60°C. Następuje wówczas rozfałdowanie globularnych cząsteczek białek serwatkowych (denaturacja), w cząsteczkach odkrywają się reaktywne grupy, czego wynikiem są wspomniane kompleksy z kazeiną. Tworzą się one już na poziomie podstawowym przerobu mleka, na długo zanim otrzyma się ser żółty i biały, wydzieli się ze skrzepu serwatkę, którą następnie kieruje się do dalszego przetwarzania dla pozyskania preparatów białkowych. Trudno jest uniknąć powstawania tych konglomeratów, skoro kazeina stanowi 80 %, a białka serwatkowe 20 % całkowitej puli białek obecnych w mleku. Wszystkie frakcje białek serwatkowych są zaangażowane w ich tworzenie, wynika to głównie z ich globularnej budowy. To oczywiste, że jeśli w danym środowisku znajdą się substraty, to wiadomo, że dojdzie do próby połączenia sił, czy tego chcemy, czy nie. Taka jest specyfika reakcji chemicznej.
Literatura naukowa nie opisuje negatywnego wpływu kompleskowania białek na wartość odżywczą tych połączeń, modyfikacji ulegnie jedynie czas trawienia, który będzie dłuższy z racji zwiększenia rozmiaru cząsteczek, ponieważ zwiększy się sumaryczna powierzchnia dla działania enzymów proteolitycznych. Zmianie ulegną także właściwości
funkcjonalne tych połączeń (żelowanie, emulgowanie, pienistość), które z punktu widzenia wartości odżywczej preparatu białkowego schodzą na dalszy plan. W świecie naukowym istnieje również hipoteza, że w tworzenie kompleksów podczas ogrzewania mleka może być zaangażowany wapń, najważniejszy mikroelement mleka. Ilość powstałych kompleksów białkowych może zostać zmniejszona podczas procesu wytwarzania sera żółtego, gdzie dochodzi do ich rozpadu podczas reakcji enzymatycznej. Podpuszczka, enzym odpowiedzialny za reakcję powoduje, że część kompleksów rozpada się i przechodzi do skrzepu lub pozostaje w serwatce.
Podsumowując, obecność kazeiny w preparatach białek serwatkowych, Autor artykułu traktuje jako zło konieczne, a przecież kazeina to również białko o wysokiej wartości biologicznej, które cenione jest w żywieniu sportowców i ludzi aktywnych fizycznie, ponieważ jest źródłem wielu aminokwasów rozgałęzionych.
Chciałbym też zwrócić uwagę na kolejną przytaczaną w artykułach rzecz. Mianowicie bardzo zaniepokoiło mnie doniesienie na temat analizy poszczególnych frakcji białek serwatkowych i ich deficycie w badanych odżywkach. To zwykłe czepialstwo i szukanie dziury w całym, wiadomo powszechnie, że preparaty białek serwatkowych, a zarazem wszystkie frakcje, są najlepszymi białkami występującymi w naturze. Najbardziej szokującym dla mnie jest chybiony zarzut, że określona odżywka podlegająca ocenie zawiera najwięcej beta-laktoglobuliny. Po prostu nie może być inaczej, albowiem beta-laktoglobulina jest główną frakcją białek serwatkowych, w ilości 50-60 %. Kolejna, alfa-laktoalbumina to 25 % wszystkich frakcji. To, że pewnej frakcji jest mniej, nie przykładałbym do tego zbyt wielkiej wagi, ponieważ nie oznacza to, że tych białek, aminokwasów tam nie ma. Białka w ustroju i tak ulegają strawieniu i kończą jako aminokwasy. Niejednokrotnie do odżywek dodawane są białka w formie zhydrolizowanej. Ten enzymatyczny proces ten zmniejsza rozmiary białek, co istotnie rzutuje na szybkość wchłaniania. Deficyty określonych frakcji np. alfa-laktoalbuminy mogą się brać stąd, że jako najmniejsza cząsteczkowo, ulega temu procesowi najłatwiej. Również znaczny wpływ na te wahania może mieć omówiony wcześniej proces kompleksowania, ponieważ wszystkie frakcje białek jako globularne, angażują się w ich tworzenie.
Autor publikacji również zwraca uwagę, że w preparaty białek są „fałszowane” białkiem kozim. Nikt ich tam na pewno z premedytacją nie dodał, skąd się zatem pojawiły? Z serwatki koziej lub owczej. Obecnie bardzo modne są sery kozie i owcze lub z mieszanki mleka krowiego i owczego (np. portugalski Alentejo) , produkowane analogicznie jak sery z mleka krowiego. W przypadku wyżej wymienionych serów również mamy do czynienia z serwatką, z której można izolować białka. I taka serwatka również trafia do przerobu, jest mieszana w tankach o objętości tysięcy litrów, razem z serwatką z mleka krowiego, i stąd obecność białek koziego pochodzenia w preparatach. Oczywiście serwatki pochodzącej z mleka krowiego jest najwięcej, wynika to z rozkładu sił na rynku, mleko krowie jest najbardziej dominującym surowcem w mleczarstwie. Zatem obecność białek kozich w białku serwatkowym nie jest żadną abberacją, odstępstwem od normy, czy fałszerstwem, tylko normalnym zjawiskiem. W fakcie obecności białka serwatkowego koziego nie widzę nic zdrożnego, to przecież białka pochodzenia zwierzęcego, o tej samie globularnej budowie, podobieństwie do białek ustrojowych człowieka i wartości biologicznej, co białka serwatkowe krowie. Białko kozie wprowadzone do organizmu również spełni swoją zasadniczą funkcję, dodatkowo organizm ludzki jest zbieraczem, potrzebuje białek i peptydów różnego pochodzenia.
Wróćmy do podstaw, otwierając pierwszą lepszą książkę z technologii mleczarstwa, jest jasno napisane, że skład mleka i jednocześnie przetworów mlecznych, zależy od wielu czynników jak: żywienie krów, pory roku, rasa krów, klimat, a także procesów technologicznych prowadzonych w mleczarni. Mleko jest produktem organicznym, nie da się w tym wypadku zachować powtarzalności, bo skład zawsze będzie się zmieniał, należy to uznać za pewnik. Chyba, że zrezygnujemy z krowy i przejdziemy na produkty syntetyczne, na razie to na szczęście niemożliwe i mam nadzieję, że nigdy nie będzie.
Zawężając pole tylko do preparatów serwatkowych, pewne fluktuacje składu w ich obrębie (białka serwatkowe/kazeina) będą mieć zawsze miejsce. Należy to mówiąc językiem branżowym po prostu przyjąć na klatę. Będę to powtarzał z uporem maniaka, jeśli tylko podaż i pochodzenie białek w produkcie jest zgodne z etykietą, nie będzie to rzutowało negatywnie na wartość odżywczą preparatu.
Na koniec pozwolę sobie na małą dygresję w kwestii zafałszowań żywności, podejścia do żywienia, uczulając jednocześnie, że nie należy bezkrytycznie przyjmować informacji przekazywanych w środkach masowego przekazu.
Niedawno pewna Pani z telewizji uznała, że mleko przy produkcji jogurtu było „zafałszowane” dodatkiem mleka w proszku. To przecież najczystszy destylat absurdu, właśnie w ten sposób, metodą tradycyjną produkowano jogurt za starych, dobrych czasów, kiedy z uwagi na brak dewiz byliśmy odcięci od wszystkich „wspaniałych” dodatków do żywności ze „zgniłego Zachodu”. Naturalnie wzbogacone w suchą masę mleko na jogurt zawierało więcej składników odżywczych i spożywanie takiego produktu w celu dostarczenia pełnowartościowego białka rzeczywiście miało sens. I tak producentom żywności czasem przylepia się niesłusznie łatkę fałszerza. Obecnie jogurt jest najczęściej odchudzonym mlekiem, dodatek skrobi zmodyfikowanej, cukru lub szczypty zagęstnika w celu poprawy gęstości i tekstury robi swoje.
Bardziej ekstremalnym przykładem fruwającej niewiedzy jest lansowanie błędnego trendu z żywieniem dzieci margaryną przez Panią Supernianię. Nie od dziś wiadomo, że dzieci potrzebują tłuszczu zwierzęcego do prawidłowego rozwoju. Dajemy margarynę zamiast masła, odtłuszczone mleko, a potem mamy dzieci z ADHD. Kolejnym antyprzykładem jest notoryczne używanie oliwy z oliwek do smażenia w programach kulinarnych, takie przykłady można mnożyć, spuszczam na tę ignorancję zasłonę milczenia i politowania.
Wracając do białek, może uproszczę, ale konsument sięgający po odżywkę wysokobiałkową powinien mieć na uwadze, czy zgadza się jej skład podstawowy, pochodzenie, ile jest laktozy, tanich wypełniaczy, jaki procent stanowią domieszki białek roślinnych, jeśli tak, czy jest mowa o tym na etykiecie. Wielkim świństwem jest przemycanie białek roślinnych do koncentratów i izolatów białek serwatkowych, deklarując jednocześnie brak takich domieszek. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że takie naganne praktyki mają miejsce, należy zatem takiego producenta piętnować i nazywać po imieniu. Już chyba tylko gorszą praktyką wciskania lipy jest sprzedawanie sproszkowanej serwatki jako WPC lub WPI. Rzecz bardzo powszechna na internetowych serwisach aukcyjnych.
Drogi Czytelniku, mam nadzieję, , że powyższy tekst pozwoli Ci bardziej racjonalnie, bez emocji i sensacji, chłodno spojrzeć na problem, okiełznać ten mętlik i szum informacyjny.
Stare przysłowie mówi: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Istnieje oczywiście druga strona medalu, bardzo istotnym determinantem jakości odżywek białkowych zawsze była, jest i będzie cena. Przy zakupie odżywki należy odpowiednio wyważyć relacje ceny do jakości i nie trwonić ciężko zarobionych złociszy płacąc dodatkowo za markę producenta. Zatem zastanów się, czy pewne środowiska nie próbują świadomie wpuścić Cię w kanał. Proponuję ochłonąć i mieć do części tych doniesień ograniczone zaufanie. Równocześnie zalecam wnikliwość i konfrontację źródeł będących wypadkową wielu ocen, a nie tylko tej jednej prawdy objawionej.

IHS TEAM

...
Napisał(a)
Usunięty przez Bull za pkt 1 regulaminu
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 6
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

NN feat. IHS- The Next Episode

Następny temat

Jak schudnąć 9 -13 kg w 5 dni?! - czyli skuteczne zrzucanie wagi przed walką - UFC

WHEY premium