Chce byc fitneska! Powrót do dawnej formy - redukcja.

1. Dzięki za podpowiedź w sprawie progresu! Pomyślałam, pogłówkowałam, poszłam na siłownie, a o to co wypociłam. Jeśli to bedzie total bzdura proszę mi dowalić

Robię 3x15 seria ALE w ostatniej zwiększam ciężar i próboje dojechać do 15 reps. Jeślli
a) wyszło mniej to nastepny trening jadę tak samo i próboję dobić do 15
b) wyszło 15, to w nastepnym treningu ten największy ciężar przesuwam do drugiej serii (czyli pierwsza stary ciężar, druga i trzecia dwa nowe)

i tak dalej,aż ten ciężar wyląduje w 1 serii i lecimy od poczaku tylko że on teraz będzie moim ciężarem wyjściowym. Ma to sen?

2. Badania: BRADYKARDIA - miałam holtera i event holtera 3 dni - WYNIKI: nie było pauz patologicznych, w ciągu dnia to koło 40-55 uderzen/min; wieczorem kolo 30. Mialam echo robione, wszystko ok (wypadanie płatka zastawki yyy.. nie pamiętam, ale powiedzieli że 30% populacji to ma i nie ma czym się martwić). Robioną miałam tez próbę wysiłkową na której wyszło, że ... mam krzepę, innymi słowy wszystko ok. Jednakże zawroty głowy (które prawdopodobnie są od kręgosłupa) sprawiły, że kardiolog odesłał mnie jeszcze na jedno badanie : przezprzełykową stymulację serca, aby na 100% wykluczyć, iż moja bradykardia nie jest spowodowana patologiczną zmianą w węźle zatokowym, W CO WĄTPIĘ, ale czekam na badanie. Dwóch kardiologów uznało, że jest ono niekonieczne, a dwóch zaleciło jednak na wszelki... Ja ogólnie czuję się ok i bardziej moje wszelkie zawroty głowy/dusznosci etc wiążę z kregoslupem. Co więcej, na orbitku jak cwicze nie zauwazylam, ze nagle mnie "zatyka", tak jak dzialo sie to czasem na biezni, choc to moze subietywne jest. UF EPOPEJA ,ale mam nadzieję, że choć odrobinę coś wnosi.

3. MISKA. HEJ... kurde coś mało. Ale upał, ale w ogóle... wiem dałam d..y :[

4. Zaczyna mnie coraz drozej jedzenie wynosic, musze cos pokabinowac z budzetem. Ale zeby mniej przetworzone jedzenie wychodzilo w tym kraju drozej, niz inne to GRR

Dzis dzien off =) Brak miski, bo by grill i ostatniego posiku nie liczyłam ALE zrobiłam niby "nadszacowanie" i wyszło akurat =) Jadłam czysto, mięsko kurczaka z grila i tatar wpadły i plus hummus z Izraela.

Co o nim myslicie? Prawdziwy, pychota.

335 kcal/100 6.5B/12W/29T (w tym ma 3 gramy nasycone, reszta nienasycone, zrobiony z oliwy, cieciorki i pasty sezamowej).

Miski z dwóch ostatnich dni. Przez późniejsze wstawanie i rodzinne zamieszanie, bo mamy gości mam problem z dobiciem do odpowiedniej ilości... A i tak chodzę pełna jak baloooon.

Próboję progresować z treningiem tak jak to wcześniej opisałam. Wrzucam moje wypociny z dwóch ostatnich. Czy tak może być?

:)

Heeh mam ciągle wrażenie ud i łydek o konsystencji galaretki. Co gorsza fale (wgłębienia, wypukłości ktorych się dorobiłam przez mało rozsądne tycie/chudnięcie) prawie mnie dziś do szalu doprowadziły, jak musiałam w szortach łazić GRRRR. Tak wiem, ludzie mają gorsze problemy, ale w dziennikui też można ponarzekać nie? Zwłaszcza w "tych dniach"...

Trening 20 min rower i 45 min orbitek.

Dzisiejszy ostatni posiłek był w restauracji, ale miska czysta. Co prawda podali rybola z sosem, ale się go zgrabnie pozbyłam =)

Zgrabnie też zdrapywalam małą ilość bułki tartej z warzyw ;) hehe... parodia. Dorzucili mi gratis twaróg pomieszany z czosnkiem i szczypiorem, ale go tu nie wliczyłam, bo nie wiem ile to było ... A zjadłam go niedużo z kawałkiem chleba. Ale w bilansie mam nadzieje się zmieścił.

Uf no to tyle =) We wtorek mierzenie i już strach, że nic się nie zmienia i nie rusza =(

Trening i micha z dzisiaj.

Coś średnio mi się machało, bo w trakcie biegu za porannym,uciekającym środkiem transportu publicznego fiknęłam, jak ta lala. AŁĆ. Oba kolana fioletowe, nadgarstek napuchł :O a w trakcie gramolenia z ziemi zastanawiałam się, czy moja szyja już się złamała, czy jeszcze może wisi na włosku. F..K! Polskie drogi, chodniki etc #@$@%$%@!

Halo jest tam ktooo? Dawno mnie nikt nie upominał =) Aż mi tęskno!

Wymiary z dziś rana. Szału nie ma chyba, co?
Miska z dziś. Trening dziś to będą aeroby na orbitku lub/i rowerku standardowo, tylko nie wiem ile wytrzymam, bo od wczorajszego fiknięcia na ulicy nie mogę kręcić prawie wcale głową i boli jak cholera...

ech.. idz z ta szyja teraz do lekarza, musisz, przy swoich problemach i takim wypadku

Wyjeżdżam na dwa dni i m.in będę miała wizytę u lekarza, mam nadzieje, że coś wniesie do sprawy. Także nie będzie dokładnych proporcji w posiłkach, ale starać się będę jeść czysto i wieczorem ćwiczyć callanetics, bo 3 dni mam przerwy przez wyjazd w chodzeniu na siłownię, ale akurat to mi chyba teraz dobrze zrobi :)

Walczę z pracą dyplomową, lekarzami i wyjazdami, stąd mała aktywność w dzienniku. Staram się trzymać miskę, zapisuję wszystko łądnie, tylko wrzucać do dziennika na sfd nie mam chwilowo czasu, ale jak się ogarnę w końcu ze wszystkim znów wracam do wrzucania :)

Poki co:

Nuero: Kręgosłup nie wymaga interwencji, cwiczenia napiecia miesni powinny załagodzic objawy. Po dalsze wytyczne mam sie udac do fizjo, ktry bedzie za 1,5 tygodnia =) Po ostatniej pieknej glebie miałam po prostu naciągnięte mięsnie, uf.

Wymiary i trening.

Co do treningu, to ostatni nie był z progresem świadomie, gdyż miałam nieziemskie zakwasy i zero, ALE SERIO ZERO siły na zwiększenie obciążenia.

Co do wymiarów, nie jest to jakiś duży spadek, ale ogólnie patrząc w lustro zauważam lekkie różnice, co do stanu ZERO i powiem, że zaczyna mi się podobać :) Problem polega na tym, że w końcu zaczęłam być głodna porządnie (przedtem problem z dojedzeniem do 2000 tys) i teraz się boję przegiąćw drugą stronę =)

No to tyle :) Mam nadzieje, że ślęczenie przed kompem i pisanie mnie totalnie nie zdemotywuje







EDIT:

Wczoraj 140 B/55T/130 WW

Zmieniony przez - CzokoMoko w dniu 2013-07-16 15:03:39

Wtorek: 60 min orbi
Sroda: odpoczynek
Czwartek: Wrzucam :) Komentarz: Zmieniłam strategię (he he, po prostu wcześniej źle robiłam wcześniej) na triceps na wyciągu stąd wróciłam do mniejszego ciężaru. Nie progresuję w brzuchach w ilości powtórzeń, bo dorzuciłam oprócz wznosów podnoszenie bioder do góry - tzw. świece - w trakcie.... Dziś niestety siłownia mi odpada (praca) ..

Miski:

Wtorek:
1740 kcal 110 B/ 68 T / 164 WW ( 13 g z owoców, 55 z chleba)

Środa:
1740 kcal 117 B/91 T/ 117 W (pasztet pieczony domowej roboty,nie taki tlusty... ale wrzuciłam wg dzienników więc podbiło tłuszcze)

Czwartek:
1500 kcal 119 B/51 T/141 W (nie skomentuję, mogłam zjeść więcej, ale puchy w lodówce, no a boczek i salami to nie za bardzo chyba... )

Taka forma miski, jak już mówiłam wcześniej, przez brak czasu na wypełnianie w dzienniku na poTreningu.pl. Siedzę i myślę i pracę dyplomową rodzę... BLEEEEEEE

Kręgosłup nawet mi nie dokucza :) Więc nie narzekam.

Pytanie: Smażenie/dodawanie oleju kokosowego do potraw? Trafiłam w internecie na filmik, gdzie zachwalali tenże olej dla osób na redukcji, ale troche mi się wydaje to ściema?

Ah, i doczytałam się, że fajnym pomysłem jest jedzenie serów herceńskich, tylko problem, że nie wiem, gdzie można je dostać, jakieś sugestie? :) Dzięki bardzo, jak ktoś zajrzy i pomoże!

A tymczasem... do pracy rodacy ...